37.

225 13 1
                                    

Sophia POV

W niedzielę wypisali mnie ze szpitala, bym mogła od poniedziałku wrócić do szkoły. Niestety cheerleaderki opadają przez moją złamaną rękę ale za miesiąc jeżeli nie będzie komplikacji ściągną mi gips. 
Eddie przez większość czasu był ze mną w szpitalu. Jestem mu wdzięczna, że zajmował się mną i był przy mnie jednak nadal nie mogłam zapomnieć tego co mi zrobił. 
Postanowiłam porozmawiać z nim w niedzielę po powrocie do domu. Zadzwoniłam do niego i powiedział, że przyjedzie. 

Leżałam w łóżku gdy usłyszałam pukanie do drzwi. 

- Proszę! - krzyknęłam.
- Cześć skarbie, jak się czujesz ? - powiedział Eddie. 
-  Cześć. Trochę bez siły ale już jest dobrze. Chciałam byś przyjechał bo musimy porozmawiać. 
- Cholernie boje się tego co mi powiesz. 
- Miałam dość dużo czasu do namysłu. Kocham cię Eddie ale bardzo mnie skrzywdziłeś, nie będzie mi łatwo o tym zapomnieć. Cały czas mam przed oczami to co robiliście.
- Przepraszam.
- Nie ma sensu przepraszać, to już się stało. Czasu nie cofniesz. - w oczach zbierały mi się łzy.
- I co zdecydowałaś ? Czuję, że chcesz się ze mną rozstać ale ja cię tak mocno kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Tylko to się liczy.
- Szkoda, że nie myślałeś o mnie w momencie kiedy uprawiałeś seks z inną dziewczyną.
- Eh.. Popełniłem duży błąd. - próbował chwycić mnie za rękę, jednak ja szybko ją zabrałam.
- Chcę żebyśmy zrobili sobie przerwę. Przez ten czas możemy się kolegować, spędzać razem trochę czasu i normalnie rozmawiać ale nie wiem czy dam radę na nowo być z Tobą. 
- Przerwa.. jedyne co mnie pociesza to, że mogę cały czas walczyć o Ciebie. 
- Zobaczymy co czas przyniesie, na razie Eddie lepiej jak będziemy kolegami. 
- Zrobię wszystko byśmy znów byli razem. - powiedział chłopak. - A co z twoimi studiami ? Przenosisz się do San Francisco ? 
- Nie wiem jeszcze. Jest możliwość bym studiowała w Chicago ale może taki wyjazd na drugi koniec stanów dobrze mi zrobi. 
- Bardzo bym chciał żebyś była blisko mnie, jednak to twoje życie. Nie mogę zmuszać cię byś została tutaj tylko ze względu na mnie. 
- W końcu to zrozumiałeś. Nie będzie mi łatwo znowu porzucić Hawkins ale muszę postawić siebie na pierwszym miejscu. 
- Obyś wybrała jak najlepiej. Chyba powinienem już iść, powinnaś odpocząć. Przyjechać po Ciebie jutro rano ? 
- Mama mnie zawiezie ale dziękuje, że pytasz. Dziękuje za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Jestem naprawdę wdzięczna. 
- Nie ma za co, w końcu jesteś moim skarbem. Jadę już, do jutra.

Eddie chciał mnie pocałować jednak po chwili przypomniało mu się, że tak koledzy nie robią. Widziałam, że jest smutny jednak tak będzie dla nas najlepiej. Może za jakiś czas wrócimy do siebie albo rozstaniemy się na dobre ? Tego nie wiem. 

Rano mama zawiozła mnie i Dustina do szkoły. Robin czekała na mnie przed głównym wejściem. Od razu zaczęła wypytywać o sprawy z Munsonem. Musiałam jej wszystko szczegółowo opowiedzieć. 

- Myślę, że dobrze zrobiłaś. Tak będzie dla was najlepiej, chociaż na jakiś czas. - powiedziała.
- Innej opcji nie widziałam, bo nie chciałam go stracić na dobre. Znamy się od dzieciaka więc dziwnie by było jakbyśmy znowu stracili kontakt. 
- A co ze studiami ? 
- Uczelnia z San Francisco ma też oddział w Chicago. Jeżeli nadal będę z Eddiem, rozważę Chicago. Chociaż zachodnie wybrzeże to moje marzenie. 
- Zrobiłabyś to dla niego ? 
- Nie tylko dla niego, mama i Dustin też się bardzo ucieszyli z tego pomysłu. Oczywiście Ciebie miałabym też bliżej. 
- Henderson, nie mów tak bo zaraz się popłaczę. 

Udałyśmy się na lekcje. Prawie każdy uczeń i nauczyciel pytał mi się jak się czuje. To było bardzo miłe z ich strony. Nie sądziłam, że aż tyle osób się o mnie martwi. 

Na lunchu, Chrissy zawołała mnie bym usiadła z nią. 

- Wiem, co się stało. Tak mi przykro ale od zawsze wiedziałam, że z Eddiem jest coś nie tak. - powiedziała blondynka. 
- Skąd wiesz ? 
- Wieści szybko się rozchodzą. Cała szkoła już od rana o tym mówi. 
- Wiesz co Chrissy, zgadamy się później. Muszę iść.
- Zadzwoń do mnie. 
- Okej. 

Wstałam od stolika i zaczęłam szukać Robin. Gdy ją zobaczyłam zaczęłam biec w jej stronę. 
Usiadłam koło niej, rzucając wszystkie rzeczy na stół. 

- Podobno cała szkoła już wie o zdradzie Munsona. 
- Monica i Noah też pytali mi się czy to prawda. - powiedziała Robin.
- Ciekawe są wiedzą. 
- Podobno Alice wszystkim mówi, że odbiła ci Munsona. 
- Chyba muszę z nią porozmawiać. 
- Po co ? Ona robi to celowo by cię sprowokować. Zresztą ty i Eddie macie przerwę, myślę, że jak się o tym dowie to tym bardziej będzie chciała zrobić ci na złość. Po prostu udawaj, że ciebie to nie rusza. Myślę, że to ją najbardziej wkurzy.
- Masz rację, nie będę reagować na te plotki i na tą głupią sukę. 

I am just a freak..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz