Rozdział 16.

107 5 0
                                    


- Jakoś nie jestem chętny - odpowiedział, pakując rzeczy do torby

- Ale dlaczego? Będzie super! - odezwał się blondyn - Będę ja z Kaśką, Antek z Mileną. Radek z Iwoną i Marysia.

- Sama? - prychnął

- No tak

- Więc chcecie załatwić jej towarzystwo w postaci mojej osoby? Naprawdę, słaby żart.

- A kto powiedział, że musisz przychodzić sam! Zawsze możesz zaprosić jakąś dziewczynę.

- Stary, naprawdę to nie jest czas i miejsce na takie rozmowy. Ja nie mam ochoty na żadne weekendowe wyjścia. Jestem już umówiony?

- A z kim?

- Guzik cię to obchodzi.

- Jak z jakąś dziewczyną, to zaproś ją do nas. Przecież dawno nie spotkaliśmy się taką starą paczką!

- Uważasz, że twoja Kaśka, Milena i Iwona są naszą paczką? - wycedził przez zęby

- Dobra, stary, przesadziłeś, ale miło będzie powspominać te studenckie czasy na AWF!

- Studia skończyliśmy dwa lata temu, więc jeszcze nie czas na wspomnienia.

- Rok temu nie przyszedłeś, wiadoma sytuacja, ale teraz? Jesteś już okazem zdrowia!

- Dobra, Patryk, daj mi chwilę do namysłu, zobaczę, co da się zrobić i dam ci znać, ok?

- Ok, nie ma sprawy.


Jednym zwinnym ruchem zasunął swoją torbę i wyszedł z klubu. Po dzisiejszym treningu był wykończony, lecz wizja, że tego dnia zaczynał się piątek, napawała go optymizmem. W końcu zapowiadał się jedyny wolny weekend w tym sezonie. Dzisiaj o 18:00 chłopaki z kadry rozgrywali kolejny mecz w ramach Ligii Narodów, tym razem ze Stanami Zjednoczonymi, więc wracając do domu, wstąpił do sklepu i kupił sobie czteropak piwa. Płacąc już przy kasie, poczuł wibracje w tylnej kieszeni. Dzwoniła Iga.

- Hejka - odebrał

- Hej, dzwonię do ciebie z informacją, że pani Basia zgodziła się zeznawać i właśnie podałam do sądu jej i twoje dane, jako świadków.

- O! To świetna wiadomość! Chciałabyś to może oblać? - uśmiechnął się

- Chyba nie mamy jeszcze czego?

- To zapraszam cię dzisiaj na mecz siatkówki w moim domu, transmisja o 18:00, co ty na to?

- Och, wiesz.. - odpowiedziała speszona - Zaskoczyłeś mnie

- To co ty na to? Rozumiesz, nie wypada odmawiać.

- Tak, tak.. Tylko że nie będziemy tego oblewać

- Oj tam, oj tam. Jakie piwo pijesz? Bo właśnie jestem przy kasie.

- Nie jestem zwolenniczką piwa.

- To dobre wino?

- Wino do meczu nie pasuje.

- Mam zaproponować coś mocniejszego? - zaśmiał się

- Jak już tak bardzo nalegasz, to mogę się skusić na takie bezalkoholowe, ale jakieś smakowe.

- Jak sobie życzysz, mademoiselle

- Masz dzisiaj aż za bardzo dobry humor, to jest zbyt podejrzane.

- Chcę być dzisiaj po prostu miły

- Ok... - odpowiedziała niepewnie

- To ja przyjadę do ciebie, będziesz gotowa po 17:00?

- Nie ma sprawy, to do wieczora

Mecz życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz