Olek odezwał się późnym popołudniem. Napisał jej krótką wiadomość, że zaprasza Igę do Farina Bianco na al. Piłsudskiego o 19:00. Zgodziła się od razu i momentalnie podeszła do szafy z ubraniami. Nie ukrywała, nie miała w czym przebierać, lecz szukając nazwy restauracji w Internecie, zdała sobie sprawę, że jeansy i koszulką nie są najlepszym wyborem.
- Mogłabyś mi coś pożyczyć? - zapytała Ankę, która leżała na łóżku i przeglądała Instagrama.
- A gdzie się wybierasz? - uśmiechnęła się porozumiewawczo
- Jestem umówiona... - odpowiedziała niechętnie
- A z kim? - uśmiech nie zniknął z jej twarzy
- Nie znasz... Chodzi o uczelnię - skłamała, nie patrząc w jej oczy
- To może poznam.
- Chodzi o moją pracę licencjacką, chcemy wszystko spokojnie umówić.
- Chcesz mi powiedzieć, że umówiłaś się ze swoim promotorem wieczorem?
- Tak... - odpowiedziała niechętnie - Jutro wyjeżdża do Warszawy na tydzień, a chciał porozmawiać tak w 4 oczy i mi powiedzieć, co powinnam zrobić inaczej.
- Nie boisz się? - zapytała szyderczo
- Czego?
- Bycia z mężczyzną sam na sam.
Iga oparła się o ścianę. Poczuła się dziwnie nieswojo, a jej ciało oblał dreszcz. Czy był to zwykły zbieg okoliczności, czy może Anka znała prawdę? Nie była w stanie zadać jej kilku pytań, dlaczego tak sądzi. Strach sparaliżował całe jej ciało. W głowie miała miliony pytań i niedokończonych myśli. Taki scenariusz nigdy nie przeszedł jej przez myśl, ale... skąd naprawdę mogła wiedzieć? List z sądu może i widziała, lecz koperta była nienaruszona.
Spuściła głowę w geście rezygnacji. Nie miała już na nic ochoty, lecz Anka zaśmiała się do rozpuku i krzyknęła :
- Żart! Przecież podobno ten twój promotor to miły mężczyzna przed 40-stką! Życzę wam powodzenia!
- Nie ma czego - wzruszyła ramionami.
- Nie bądź taka skromna, zrobię cię na bóstwo! - wrzasnęła rozemocjonowana, po czym klasnęła w dłonie i wstała z łóżka - To co? Sukienka midi czy mini?
- Habit - fuknęła pod nosem
- Nie bądź taką cnotką! Wyluzuj trochę.
- A ty nie rób ze mnie jakiejś cudzołożnicy.
- Od razu chcę , żebyś mu do łóżka wskoczyła?! Daj spokój, dziewczyno. Najpierw trzeba go wokół palca okręcić - wymierzyła Zielińskiej porozumiewawcze spojrzenie i sięgnęła do swojej szafy
Po chwili trzymała już w dłoni kilka spódnic, bluzek i sukienek, które z radością prezentowała Idze.
- Za krótka... Odpada... Taki dekolt! - wyrażała się jasno Iga
- Nie bądź taka niewinna! Figurę masz cudowną! Nie masz naprawdę czego się wstydzić, a te ubrania pomogą ci jedynie wyeksponować to i owo.
- Wyeksponowanie nie oznacza świecenie biustem !
- Dobra, a co powiesz na tą? - wskazała dłonią na typową "małą czarną"
Nie była zbyt obcisła, a lekko bufiaste rękawy dodawały jej uroku. Dopiero gdy Ania odwróciła sukienkę, oczom Igi ukazało się rozcięcie na plecach sięgające połowy kręgosłupa.
CZYTASZ
Mecz życia
RomansaAleksander Zarzycki całkiem przypadkiem poznaje Igę. Młoda studentka pedagogiki, poszkodowana przez życie , pokazuje Olkowi świat z zupełnie innej strony. Życie nie jest już tylko smutną szarą rzeczywistością i powrotem do sportu pełnym wyrzeczeń. T...