— Chce mi się przy niej mruczeć, Szczurzy Ogonie. — miauknęła do siostry Czarny Ogon.
Błotnisty Ogon, który stał niedaleko i jadł ryjówkę, zastanawiał się, o kogo może chodzić.
Wiele się zmieniło od dnia bitwy z klanem cienia. Liściasta Łapa, teraz Liściasty Pęd, od razu po bitwie otrzymała pełne imię. Od teraz spała w legowisku wojowników i zbliżyła się do Borsuczego Kła.
Medyk, Brzozowy Kieł odszedł do starszyzny, pozostawiając Sosnowy Świt samą na pozycji medyczki klanu pioruna. Kotka dobrze sobie radziła, ale Błotnisty Ogon wiedział, że nigdy nie zapomni tego, jak wiele medyk zrobił dla klanu… i dla niego samego. Dzięki niemu w miarę nauczył się kontrolować swoje przemiany, chociaż nadal nie rozumiał, dlaczego one w ogóle mają miejsce.
Teraz nadszedł czas na zebranie klanu, podczas którego kocur stał obok Jeżynowej. Ich relacja zdążyła się już mocno polepszyć po tamtej bitwie.
Rodzeństwo Liściastego Pędu w końcu miało dostać imiona wojowników. Młoda kotka wyglądała na podekscytowaną wizją mianowania jej rodzeństwa; stała obok Borsuczego Kła. Wyglądali na naprawdę sobie bliskich.
***
— Które z tych imion brzmi najlepiej? — zapytał Ognista Paproć, który zdążył zadać to pytanie już kilku innym kotom, zanim podszedł do Błotnistego Ogona i Jeżynowego Kwiatu. — Wichrowe Futro, Złocisty Mróz, czy Obłoczna Kropla? — dodał kocur po chwili. Pytał oczywiście o imiona nowych wojowników, braci Liściastego Pędu.
— Oczywiście, że Złocisty Mróz. To imię jest bardzo ładne, ale i tak lepsze jest imię jego siostry. Chociaż teraz go nie uwzględniamy, więc z samych kocurów z tego miotu on na pewno ma najlepsze imię. — na odpowiedź Jeżynowego Kwiatu nie trzeba było długo czekać.
Błotnisty Ogon musiał się chwilę zastanowić. Te imiona wszystkie są równie piękne… ale chyba Złocisty Mróz rzeczywiście jest najlepszy.
— Ja się w pełni zgadzam z Jeżynowym Kwiatem. — miauknął w końcu wojownik i czekał, aż Ognisty coś powie.
— Dobra, a co myślicie o tym, że Bluszczowy Ogon i Szczawiowa Nadzieja będą mieli młode? — tego kocur się nie spodziewał; nikt mu o tym wcześniej nie mówił. Nawet Jeżynowy Kwiat; pewnie ona też o tym nie wiedziała.
Czyli jednak im się udało. Błotnisty Ogon był szczęśliwy z powodu, że w klanie będą nowe kociaki. A młode Wierzbowego Połysku za dwa księżyce zostaną uczniami… nie tak dawno temu ja byłem w takiej sytuacji.
— Będą mieli? To fajnie. — miauknął tylko brązowo-czarny kocur.
Nagle poczuł że robi mu się ciemno przed oczami. Przemiana? Medyk go nauczył, że w takim momencie musi powtarzać w myślach pewne zdanie.
Jestem Błotnistym Ogonem…
Jestem Błotnistym Ogonem…
Jestem Błotnistym Ogonem…
Po chwili jakby poczuł, że już mu jest lepiej. Udało mu się po raz pierwszy powstrzymać przemianę.
***
Był wieczór, więc Rysie Futro wychodząca z obozu zaskoczyła Błotnistego Ogona, ale kocur uznał, że pewnie idzie rozprostować łapy; nikt jej tego nie zabroni.
Jeśli o wojownika chodzi, siedział na środku obozu i rozmyślał o wszystkim i o niczym. Nagle zobaczył, że Szczawiowy Błysk wychodzi z legowiska wojowników.
Kotka podeszła do niego.
— Musimy porozmawiać.
— Nie ma o czym. — nie miał ochoty na rozmowę z nią, nie po tym jak go traktowała gdy była jego mentorką.
— Wiem, że mnie nienawidzisz i doskonale to rozumiem. — zaczęła mówić kotka, mimo wszystko. — Byłam okrutną mentorką, czego żałuję. Mogłabym teraz ci powiedzieć, dlaczego taka byłam, ale nie chcę byś uznał, że szukam usprawiedliwienia za to, co zrobiłam. Ja wiem, że zrobiłam źle cię tak traktując… — kontynuowała Szczawiowy Błysk. — Jednak chcę, żebyś wiedział jedno - nigdy cię nie nienawidziłam.
Po tych słowach kotka wróciła do legowiska wojowników.
563 slowa o kogo chodzilo czarnej??
i szczaw... czy mowi prawdr?
![](https://img.wattpad.com/cover/308918403-288-k653152.jpg)
CZYTASZ
SKR SE: Ścieżka Błotnistej Gwiazdy ✅
Fanfictionsuperedycja skr @slonecznika autorka okładki