rozdział 14

26 4 0
                                    

Minął dokładnie księżyc od dnia, w którym Szczurzy Ogon została zaatakowana przez lisa. Kotka od tamtej pory każdy dzień spędzała przy Żwawym Ogniu. Przez pierwsze trzy dni po tym wydarzeniu, gdy kocur leżał u medyka, ona odwiedzała go kilka razy dziennie. Stali się bliskimi przyjaciółmi. A właśnie, co do medyka, to Sosnowa Kora z powrotem stała się jego uczennicą.

Tego dnia Błotnista Łapa wrócił właśnie z treningu. Mentorka ciągle była dla niego miła, z czego nawet się cieszył. Zobaczył rozmawiających ze sobą przy stosie zwierzyny Szczurzy Ogon i Żwawego Ognia. Ten widok go nie zdziwił, bo takie sytuacje miały miejsce niemal codziennie od dnia tamtego wypadku. Już wiele kotów zaczęło tylko odliczać dni do dnia w którym ta dwójka zostanie parą.

— Musimy pogadać… trudno mi to mówić, ale denerwujesz mnie od kilku dni. — powiedział niespodziewanie Żwawy Ogień. Błotnista Łapa zobaczył strach w oczach młodej wojowniczki.

— Czym, Żwawy? — zapytała Szczurzy Ogon, a jej głos był niespokojny. 

— Ciągle mówisz, że chcesz mieć kociaki, a nawet ten kocur z którym chcesz je mieć nie będzie ich chciał.

— No bo tak jest. — odparła szara wojowniczka.

— Ale co to za kocur? — zapytał niski rudy wojownik. W jego oczach Błotnista Łapa dostrzegł dziwny błysk. 

— To jesteś ty. — powiedziała drżącym głosem młoda wojowniczka. Starszy od niej samiec się zdenerwował i to mocno. 

— AHA, CZYLI CHCIAŁAŚ MNIE WYKORZYSTAĆ  DLA POSIADANIA KOCIĄT? — warknął machając ogonem. — Żałuję, że zakochałem się w takiej kotce, jak ty. — wysyczał po chwili.

— ZAKOCHAŁEŚ SIĘ?! 

— TAK.

— JA TEŻ!

Przez chwilę patrzeli na siebie, a następnie rudy kocur polizał wojowniczkę po pysku.

***

Nie wiedział, dlaczego chciał jej to zrobić. Podczas udawanej walki z Wrzosową Łapą, przez chwilę chciał wysunąć pazury. Z trudem się powstrzymał przed tym. Uznał, że musi… skończyć treningi z Ciemną Pręgą. To przez niego prawie zabiłem Wrzosową!

~ Przemyśl to.

Już przemyśliłem. 

*** 

Kocur czuł się jakoś lepiej po zakończeniu treningów w mrocznym lesie. Tym razem wrócił do obozu ze spaceru, na którym był z Wrzosową Łapą i jedną z jej sióstr, Wierzbową Łapą. Na tym spacerze odkryli, że nie ma już tych śmieci, które… zabiły Kruczą Łapę. Co do brata Błotnistej Łapy, do ucznia dopiero teraz zaczynało docierać, że mu go brakuje. W każdym razie kocur zaczął rozmawiać z Wrzosową Łapą, bo Wierzbowa Łapa zajęła się pogawędką z innym wojownikiem, a dokładniej z Żmijową Pręgą.

— Wrzosowa, a wiesz, że niedługo zostanę wojownikiem?! 

— Wiem, Błotnista Łapo. — nałożyła nacisk na ostatnie słowo. Jakby chciała zaznaczyć, że wkrótce będzie nazywać go inaczej.

— Jak myślisz, jakie imię dostanę?

— Błotnisty Ogon… tak jak Czarny Ogon. — tu się zamyśliła, a kocur mógł patrzeć jej prosto w oczy przez krótką chwilę. Po chwili kotka kontynuowała. — Albo Błotniste Pióro.

— Czemu to drugie?

— Bo kruki mają pióra. — powiedziała spokojnie kotka, słodkim głosem. Jak ona może?!

— ZAMKNIJ SIĘ! — krzyknął i odbiegł. W tym momencie nie chciał kotki widzieć ani przez chwilę.

Nagle wyczuł zapach klanu rzeki.

472 sl

SKR SE: Ścieżka Błotnistej Gwiazdy ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz