Rozdział 25

467 20 0
                                    

- Dostałaś koperte? - detektyw bombarduje mnie pytaniami bez przywitania.

- Ymm... tak.

- Zalogowałaś się?

- Tak. - koperta przyszła do mnie dwa dni po naszym spotkaniu. Nie widniały na niej dane nadawcy, na środku znajdowało się tylko moje imie i nazwisko, a wewnątrz login i hasło do fałszywej poczty. Zalogowałam się na nią, a potem wrzuciłam wszelkie ślady naszej współpracy do niszczarki. Kartki rozeszły się na cienkie paseczki, a moje serce w tamtym momencie znacznie się uspokoiło.

- Zniszczyłaś ją? - pyta dla pewności. W odpowiedzi twardo przytakuje głową.

- To dobrze. - dodaje, jakby kamień spadł mu z serca. Nie wiem, czy jest tak samo przerażony, jak ja czy bardziej. Jego stres udziela się mi, a mój jemu. W takiej atmosferze daleko nie zajedziemy. Musimy się uspokoić, bo wszystko szlag jasny trafi. - Rozpracowywałem nie jedną grupe przestępczą, ale w porównaniu z twoim facetem to mierne osiągnięcia.

- Wiem, że to nie jest łatwe zadanie, ale masz doświadczenie... Chce tylko wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi i czy mnie zdradza. - zrezygnowana siadam na łóżku w hotelowym pokoju.

- Dlaczego wzięłaś z nim ślub? - mężczyzna zakłada ręce na klatke piersiową i podchodzi do okna. Opiera się plecami o parapet i spogląda na mnie zaciekawionym.

- Bo się zakochałam. - odpowiadam zgodnie z prawdą.

- To całkiem dobry powód, ale powinnaś się domyślić, że w jego otoczeniu nie będziesz jedyną kobietą. Na skinienie palca ma każdą, której zapragnie.

- Dzięki. - przerywam mu zirytowana.

- Nie chciałem cię urazić. - wystawia rece w geście obronnym. - Prowadzi klub ze striptizem. Wokół niego codziennie kręcą się pół nagie kobiety Hermiono. - niby nie chce mnie urazić, a dalej wypomina moją głupote. Związałam się z mężczyzną wokół, którego codziennie chodzą skąpo ubrane kobiety. Związałam się z diabłem, który może korzystać z ich uroku i wdzięku codziennie, a w domu będzie zgrywał kochającego męża, pieprząc mnie dla niepoznaki.

- Chce tylko wiedzieć, czy mnie zdradza. Jeśli tak to z kim i ile razy w czasie twojego śledztwa! - unoszę się wściekła.

- Przepraszam. Chyba za bardzo się stresuje całym tym śledztwem, a jeszcze nie zaczęliśmy. - pociera w zakłopotaniu kark i posyła mi przepraszające spojrzenie. Kiwam głową na znak zgody i spuszczam wzrok.

- Musimy się uspokoić. - dodaje po chwili. - Nerwy szkodzą.

- Gdy już zaczniemy będziesz musiała zachowywać się normalnie. On nie może się zorientować, że coś jest nie tak. - upomina mnie Lopez.

- To trudne. Wszystko popsuło się przed naszym ślubem, a teraz jest chyba jeszcze gorzej. Poślubił mnie i znika co noc. - wypluwam z żałością. Jestem pieprzoną idiotką.

- Co takiego stało się przed waszym ślubem? Rozumiem, że wcześniej było cukierkowo i nagle wszystko legło w gruzach.

- Jego była. - sycze.

- To znaczy? - dopytuje.

- Powiedział mi, że próbowała zniszczyć nas ślub i się mnie pozbyć. Chciał ją powstrzymać, dlatego znikał.

- Zrobił jej coś?

- Powiedział, że mu uciekła.

- Wierzysz mu? - mężczyzna unosi zaciekawiony brew.

- Z początku wierzyłam. - nabieram głośno powietrza i po chwili je wypuszczam. Przygotowuje się przed wypowiedzeniem słów, które potwierdzą mój brak zaufania do Severusa. - Ale jak sobie teraz o tym pomyśle, to uważam, że nie był ze mną szczery.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz