Rozdział 36

392 19 0
                                    

- Myślisz, że mi uciekniesz?! - jego krzyk roznosi się pomiędzy gęsto porośniętymi drzewami. Przyciskam sztywne, jak struna plecy do szorstkiej kory i zaciskam usta w wąską linię. Staram się stłamsić nieregularny oddech i pokonać jęk rozpaczy, który ciśnie mi się na usta.

- Znajdę cię, a wtedy pożałujesz głupia szmato! - krzyczy groźnie z oddali. Wychylam się niepewnie za drzewa i poszukuje jego sylwetki w ciemności. Musze ocenić szanse na ucieczkę, która swoją drogą jest nie za wielka. Goniący mnie mężczyzna ma przewagę w postaci naładowanej broni, którą w całej panice zapomniałam mu zabrać. Na moją korzyść przemawia fakt, że uszkodziłam mu oko. Nie wiem tylko jak bardzo, ale to moja ostatnia szansa. Musze uciekać i to właśnie teraz. Ostatni raz nabieram głęboko powietrza i liczę do trzech. Po wypowiedzeniu ostatniej liczy, moje stopy same ruszają. Rozpoczynam kolejny szaleńczy bieg o życie.

- Stój! - krzyczy i strzela. Nagły huk sprawia, że moje serce łomocze. Pocisk mnie nie dosięga. Uderza w jedno z drzew i na moje szczęście nie trafia. Moje minimalne zadowolenie natychmiast znika. Nie wiem, ile ma pocisków w magazynku, ale napewno więcej niż jeden. Przyśpieszam, a oddech w moich ustach robi się nieprzyjemny i zimny. Coraz trudniej mi oddychać, a moja klatka piersiowa nie nadąża. Płuca się poddają, a stopy z każdym krokiem coraz bardziej bolą. Wbijają się w nie maleńkie kamienie i ostre gałęzie. Opadam z sił i się potyka. Z jękiem bezradności upadam na ziemie, a ścigający mnie mężczyzna wykorzystuje okazje. Rzuca się na mnie i przewraca mnie na plecy. Boleśnie uderzam o ziemie i niemal czuje, jak moje kości zgrzytają.

- Mam cię! - krzyczy i uderza mnie z całej siły w twarz. Moja głowa opada na bok, a obraz przed oczami nagle się zamazuje. Próbuje go z siebie zepchnąć, ale brak sił daje się we znaki. - Teraz się zabawimy skarbie! - syczy obleśnie i próbuje dostać się ręką do mojego łona.

- Nie! - krzycze i łapie go za nadgarstek. Ciągnę jego rękę do góry, a kiedy jest w zasięgu moich zębów gryzę z całej siły.

- Puszczaj! - syczy boleśnie, ale nie odpuszczam. Zaciskam mocniej zęby. - Powiedziałem — puść! - bierze zamach i uderza mnie magazynkiem w głowe. Uderzenie jest tak silne, że moja głowa leci od razu do tyłu. Mroczki stają mi przed oczami, a świat dokoła zaczyna wirować.

- Waleczna jesteś! - syczy, spoglądając na swoją zakrwawioną rękę. - To dobrze, lubię na ostro! - zrywa cienkie ramiączka mojej halki, a potem sunie ręką w dół. Dociera do majtek, które nie stawiają mu żadnego oporu. Zaciskam resztkami sił uda i rozglądam się dokoła w poszukiwaniu czegoś, czym mogłabym go uderzyć. Nie wyrwe mu broni, ale kamień wystarczy, aby go ze mnie zepchnąć. Wyciągam rękę w bok, a kiedy udaje mi się złapać leżący obok głaz, biorę zamach i częstuje nim jego skroń. Mężczyzna łapie się za głowe i chwieje. Spycham go z siebie i serwuje mu kolejne uderzenie, tym razem kopie go w brzuch. Detektyw zatacza się do tyłu, a broń z jego ręki przedostaje się w moje ręce. Wymierzam lufę pistoletu wprost na niego i odsuwam się na drżących nogach do tyłu.

- Nie podchodź! - krzycze rozpaczliwie gotowa strzelić. Moje ręce drżą, a ciało trzęsie się z zimna i ze strachu.

- Głupia dziwka! - syczy poturbowany. - Myślisz, że ktoś cię uratuje?! - nieudolnie się podnosi i zaczyna się do mnie zbliżać. Po doznanych obrażeniach jego ciało niezdarnie do mnie kuśtyka.

- Nie zbliżaj się do mnie! - dodaje ostrzej, aby go powstrzymać. Jeszcze nigdy nie zabiłam człowieka, ale nie pozwole, żeby mnie więcej dotknął. Nie pozwole, żeby zrobił mi krzywde.

- Odsuń się od niej Lopez! - nieznajomy wrzask unosi się za plecami zranionego mężczyzny.

- No proszę! - kpi. - Kawaleria przybyła! - syczy i spogląda na dwójkę ubranych normalnie ludzi z naładowany pistoletami w ręku. - Pani komisarz was przekupiła czy może ten śmieć?! - domyślam się, że tym śmiecie jest mój mąż. Mężczyźni nie odpowiadają. Spoglądają na niego w pełnym skupieniu gotowi strzelić.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz