Rozdział 8

1.4K 43 5
                                    

- Chyba nie muszę ci mówić, jak powinnaś to zrobić skarbie. - warczy ostrym barytonem. Jego wytatuowana i piekielnie wielka ręka obejmuje mój kark, a opuszki placów ściskają wrażliwą skórę, zmysłowo ją masując.

- Chyba wiem, co ci się spodoba... - szepcze w odpowiedzi, ładując mu się na kolana. Suwam dłonie w dół i wbijam paznokcie w odznaczające się pod opiętą czarną koszulą mięśnie. Drapie go, mrucząc z uznaniem. Są twarde. Szalenie twarde.

Jego ręką przenosi się na moje włosy i ściska cebulki. Odchyla ją do tyłu i palącymi ustami dobiera się szyi. Jego śliski język wyznacza mokrą ścieżkę i kieruję się w dół. Obejmuje go w pasie, a następnie wyginam się w najbardziej seksowny sposób, na jaki mnie stać. Moje piersi szybują na pierwszy plan, a sterczące i spragnione sutki wiodą na pokuszenie jego czarne oczy.

- Jak ci na imię? - szepcze groźnie w moje ciało. Jego ciepła i męska dłoń obejmuje prawą pierś, a palce sutek. Masuje ją brutalnie, przez co liczne dreszcze przepływają po moim kręgosłupie. Moja cipka jęczy z pragnienia i zaczyna ocierać się o jego wybujałe krocze. Zostawia na nim mokre ślady, a jego metalowy rozporek podrażnia ją przez cienki materiał stringów.

- Hermionaa! - sapie z wyraźnie przyśpieszonym oddechem. Podniecenie przejmuje kontrolę nad moim ciałem, a mięśnie wewnątrz boleśnie pulsują. Potrzebuje go. W sobie... Jak najszybciej!

Nie odpowiada. Jego twarz zdobi pełen zadowolenia uśmiech. Nie mam pojęcia, co go tak ucieszyło, ale w tej chwili mało mnie to obchodzi. Chce go poczuć w sobie i na sobie. Niech mnie do kurwy nędzy pocałuje. Skomle błagalnie, oblizując przeraźliwie suche usta. - Potrzebuje cię...

Moja prośba działa na niego jak zapalnik na bombę. Wplątuje dłonie w moje włosy i przyciąga do zachłannego pocałunku. Jego zabójcze usta miażdżą mnie. Przejmują kontrolę, a jego język przenosi do raju. Jest zwinny i szybki. Ledwie za nim nadążam. - Poddaj mi się! - warczy rozkazującym tonem z zaciśniętymi zębami na mojej dolnej i opuchniętej wardze.

Zgadzam się. Gdybym teraz się wycofała, całe życie plułabym sobie w brodę, że zmarnowałam okazje na przeżycie nieziemskiego seksu. Za moją uległość dostaje nagrodę. Szybuje do góry i zaciskam uda na jego pasie. Klamra od spodni wbija się w mój brzuch, ale nie trwa to długo. Ląduje na drewnianym blacie, a moje ręce wędrują pod jego marynarkę.

- Co to? - mruczę, wyginając plecy w łuk. Moje palce dotykają czegoś ciepłego i wciśniętego za pasek eleganckich spodni. Nie wiem, co to jest, ale zaciekawiło mnie to do tego stopnia, że mój wzrok podąża za nieznanym przedmiotem, który z trzaskiem ląduje przy mojej głowie. - To broń! - jęczę, kiedy jego ręce pozbywają się cienkich ramiączek sukni i obnażają moje piersi. Nie odpowiada. Robi to, dopiero kiedy jego usta pieszczą jeden z wrażliwych sutków. - Brawo za dedukcję skarbie. - kpi.

Ma broń. Powinnam uciekać, ale moja wygłodniała cipka zajmuje pierwsze miejsce i kopie zdrowy rozsądek w tyłek. Wije biodrami i pomagam mu odsłonić kolejne fragmenty mojego ciała. - Mam ochotę pieprzyć cię w tej sukience całą noc! - warczy nade mną i nie pozwala na złapanie oddechu. Pieści moje usta, a palcami wędrują między uda. Zachowuje się jak dzikie zwierze. Głośno sapie, pocierając mnie z góry na dół. Torturuje i testuje moją wytrzymałość. Dostrzegam w jego oczach mrok i chorą satysfakcję. - Przy mnie one nie są ci do niczego potrzebne skarbie. - syczy i rozrywa skąpe stringi jednym ruchem. Wilgotny materiał podrażnia moją pachwinę. Rozsuwa władczo uda i wypełnia mnie palcami. Wpycha energicznie dwa palce i zaczyna mnie nimi posuwać. Przyśpiesza, a kiedy jestem blisko zwalania. Forsuje mnie z mrocznym i piekielnie pociągającym uśmiechem na ustach.

- Pozwól mi dojść! - jęczę przeładowana od nadmiaru wrażeń. Zaczynam wariować. Nie wiem co robić. Nie myślę rozsądnie. Niedbale odpinam jego koszulę, a moje napięcie i frustracją odnajdują ukojenie w umięśnionej klatce piersiowej.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz