Rozdział 20

558 21 0
                                    

Przelew został wysłany natychmiastowo. Umowa kupna i przekazanie kluczy odbyły się w ten sam dzień. Po wykupie budynku zajęliśmy się formalnościami, które zajęły nam kilka dni. Następnie  do wykupionego budynku wkroczyła ekipa i zaczęła remontować wnętrze. Remont pracowni zaczął się w poniedziałek i trwał przez tydzień. Po jego zakończeniu minął również miesiąc, od kiedy tutaj jestem. Cały miesiąc spędziłam w ramionach wymarzonego mężczyzny. Opowiedziałam mu o wszystkim, co ustaliłam z Draco, a on zaproponował, że pojedzie ze mną zobaczyć finalny efekt. Dotrzymał słowa. Właśnie przemierzamy ulice Madrytu do pracowni, która znajduje się niedalekiej odległości od centrum. Miejsca w centrum były zajęte, więc ulokowałam się w jego pobliżu. Palce czarnowłosego muskają moje udo, a wzrok utkwiony jest w krajobrazie za ciemną szybą.

- O czym myślisz? - pytam, przysuwając się do niego. Ciałem napieram na jego bok, a twarz wtulam w zgłębienie wytatuowanej szyi i napawam się najpiękniejszym zapachem na świecie. Jego zapachem.

- O niczym ważnym. - odpowiada natychmiast i wraca do żywych. Nie drążę tematu i odpuszczam. Jego palce przeskakują do moich i łączą je w romantycznym uścisku.

- Zatrudniłaś już kogoś? - pyta, zmieniając temat.

- Nie. Umówiłam się z kilkoma osobami w tym tygodniu.

- Mam nadzieje, że nie zatrudnisz żadnego faceta. - ostrzega mnie rozbawiony. Nie komentuje tego w żaden sposób i również pomijam fakt, że z dwójką mężczyzn jestem umówiona na rozmowę o prace. Jeśli, któregoś zatrudnię Severus dowie się o tym po fakcie i po podpisaniu przez obie strony umowy o prace.

- Dziękuje, że przysłałeś do mnie Draco. - zmieniam temat i w podziękowaniu całuje czule jego policzek. - Bardzo mi pomógł.

- Nie ma sprawy skarbie. - całuje mnie w czubek głowy i posyła pełne miłości spojrzenie.

Reszt drogi, a właściwie kilka minut spędzamy w kompletnej ciszy. Każde z nas pogrążone jest w swoim myślach. Nie mam pojęcia, co tak bardzo zajmuje głowę mojego mężczyzny. Nie próbuje się nad tym rozwodzić. Jestem za bardzo pochłonięta własnym myślami i zestresowana, czy wszystko udało się wykonać, tak jak tego oczekiwałam. Mam nadzieje, że już jutro będę mogła zacząć proces rekrutacyjni i nie będę musiała tracić czasu na minimalne bądź większe poprawki po ekipie remontowej. Samochód się zatrzymuje. Severus wysiada jako pierwszy i podaje mi rękę, którą przyjmuje. Z jego pomocą staję przed lokalem, nad którym rozciąga się napis: Pracowania Pani Snape. Nazwa pracowni rozciąga się na białym prostokącie, jest pochylona i napisana fikuśną, ale czytelną czcionką. Oczywiście kolor czcionki to czarny. Musiałam uwiecznić wkład mojego męża, a kolor czarny idealnie łączy go z resztą świata. Na końcu mojego przyszłego nazwiska umieszczona została mała grafika maszyny do szycia.

- Podoba mi się. - komentuje z uznaniem. Szczerze się do niego głupio i ciągnę go do przodu. Otwieram drzwi, wchodzę jako pierwsza, staje na środku pomieszczenia i pokazuje rękami na całokształt.

- Muszę przyznać ciekawie to, sobie wymyśliłaś aniele. - jego oczy świdrują pomieszczenie dokoła. Spoglądają na wymalowane na biało ściany, grafitową podłogę i czarne, jak jego oczy meble.

- To recepcja. - prócz podwyższanego blatu znajduje się tutaj również obszerna kanapa, fotel i mały stolik, na którym przyszli klienci będą mogli usiąść i poczekać na swoją kolej. Tuż przy wyjściu znajduje się drewniany stojak na płaszcze i metalowy kosz, w którym można zostawić parasol. Ozdoby w tym pomieszczeniu są ograniczone do minimum. Za ciemnym blatem rozciąga się ciemny połyskujący prostokąt przymocowany do ściany, dający złudną wizję obrazu obszernego obrazu. Po obejrzeniu recepcji zaprowadzam czarnowłosego do magazynu, w którym ściany są w kolorze szarości, a podłogę zdobią grafitowe kafelki. W pomieszczeniu rozstawione są również metalowe kosze na wielorakie tkaniny i kilkanaście manekinów, które przydadzą mi się do pracy. - Materiały mają przyjechać jeszcze w tym tygodniu. - informuje go, gdy jego oczy święcą opustoszały magazyn. Po zwiedzeniu tego prostego w układzie pomieszczenie zabieram go do pokoju socjalnego, w którym mieści się spory stół, kilka puf i kanapa.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz