Rozdział 6 ⭐

1K 51 7
                                    

Nasza rozmowa rzeczywiście mi pomogła. Ciężar opuścił moje ciało, a razem z nim zmęczenie. Gdybym wiedziała wcześniej, że to jest lekarstwo które tak desperacko potrzebowałam - już dawno bym uciekła. Wino i przyjaciółki potrafią zdziałać cuda. Sprawić, że wszystko co złe odejdzie w zapomnienie i nie wróci więcej. Delikatny uśmiech rozciąga się na moich ustach, a oczy z przyjemnością powracają do kolejnego poranka. Rozciągam się, wybudzona ze snu. Podnoszę się do pozycji siedzącej i odrzucam kołdrę na bok. Dziewczyny smacznie śpią, ale miałyśmy iść dzisiaj na zakupy. Jest już dziewiąta, więc musze je obudzić, żebyśmy zdążyły.

- Pansy. - ostrożnie wchodze na jej łóżko i dotykam ją po ramieniu. Dziewczyna mruczy niczym kotka, ale nie ma zamiaru mnie słuchać. Przekręca się na bok i rozciąga, spychając mnie z łóżka.

-Pansy skarbie. - powtarzam, nachylając się na jej uchem. - Idziemy na zakupy. - oznajmiam, odsuwając się na bok. Dziewczyna otwiera oczy i pośpiesznie wyskakuje z łóżka. Pędzi w kierunku łazienki, ale nim się w niej zamknie - kopie Ginny w stopę.

- Weasley wstawaj! - wydziera się, jak nieokrzesana i trzaska drzwiami. Ruda nie rusza się nawet o centymetr. Widząc, że drastyczna metoda mojej koleżanki nie zadziałała, przechodze do tej delikatniejszej. Nachylam się nad jej uchem i szepcze. - Ginny obudź się... - szturcham ją delikatnie. - Ktoś do ciebie przyszedł. Mówił, że byliście umówieni. Stoi, jak kretyn pod drzwiami, w samych bokserkach.

- Już ide-ee. - mruczy żywo i w amoku pędzi do drzwi. Nie przejmuje się, że jest ubrana tylko w bielizne.

- Jestem! - wydziera się, ale po odzyskaniu świadomości rozumie, że to tylko brzydki żart.

- Zabije cię Granger! - krzyczy rozgniewana. Łapie za poduszkę i z nienawiścią nią we mnie rzuca. - Wiesz ile tego nie robiłam.

- Ostatniego chłopaka miałaś dwa miesiące temu.

- Właśnie! Czuje się, taka naładowana!

- Gdyby nie twój krótki celibat pomyślałabym, że jesteś nimfomanką.

- Na szczęście nie zaliczam wszystkiego, co ma śmigło między nogami. Jeszcze bym trafiła na takiego idiote jak Will albo Ron. - śmieje się, zabierając wszystkie potrzebne rzeczy. Wchodzi do łazienki, jako druga i spędza w niej najwięcej czasu. Wychodzi po ponad godzinie i zostawia mi zaledwie trzydzieści minut. Myje się, układam włosy i maluje się w tak ekspresowym tempie jak nigdy. Dobrze, że nie będę musiała długo zastanawiać się nad ubiorem. I tak nie mam nic ładnego w szafie. Zakładam bieliznę i zwiewną sukienkę w kwiaty na cienkich ramiączkach. Nie mam dużego biustu, a fakt że moje sutki prześwitują totalnie mi nie przeszkadza. Całość uzupełniam sandałkami na koturnie.

- Gotowa? - kiwam głową, a one wyciągają mnie na kolejny dzień z pokoju.

- Wiecie, gdzie idziemy?

- Jesteśmy mózgiem tej operacji, a więc mamy już przygotowaną listę sklepów. Nie mam tylko pojęcia, czy jest ona aktualna, ale to sprawdzimy. Główny pasaż ze sklepami znajduje się na Gran Via. Przy okazji tam coś zjemy. - informuje Pansy zapatrzona w telefon. Do naszego celu postanawiamy dojść na piechotę, aby zobaczyć trochę miasta. Po drodze robimy sobie zdjęcia, aby mieć jakieś pamiątki.

**

Wchodzimy pierwszego sklepu i każda z nas znika w osobnych alejkach. Mam tylko nadzieje, że one też sobie coś kupią, a nie będą szukały rzeczy dla mnie.

- Musisz to przymierzyć! - wracają do mnie z garścią ciuchów i kierują się w stronę przymierzalni. Wybieram kilka swoich propozycji, a potem posłusznie znikam za kotarą. Mierze wszystko co mi przyniosły, a potem się im w tym pokazuje. Wspólnie wybieramy biały top z krótkim rękawkiem, satynową rozkoszowaną spódniczkę w tym samym kolorze i skórzane spodenki z paskiem. W następnym butiku decyduje się na dwie letnie sukienki, dwa kombinezony i dwie pary szpilek oraz nowe adidasy, gdybym potrzebowała czegoś na szybkie wyjście. Jednak to nie wszystko. Musiałam naprawdę zainwestować w to dużo pieniędzy, dlatego odwiedziłyśmy jeszcze kilka innych miejsc. Dopiero po zakupie topów, dopasowanych bluzek i jeansów - czułam się spełniona. Dziewczyny nie zostały w tyle i również zainwestowały w swoją garderobę. W mniejszym stopniu, niż ja bo ogarniały ją na bieżąco.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz