Rozdział 26

466 19 0
                                    

- Dlaczego mnie przeniosłeś? - szepcze z samego rana. Z tego, co pamiętam, zasnęłam na kanapie w salonie, a nie w sypialni i to w dodatku w objęciach własnego męża.

- Jesteś moją żoną. Naprawde myślałaś, że pozwole ci spać na kanapie? - jego ręce obejmują mnie w zaborczym geście, a bijące od umięśnionego ciała ciepło rozpala do czerwoności. Jest mi gorąco. Jest mi duszno i chyba właśnie robie się napalona. Czuje, jak moje uda drżą, a cipka prosi o poranny seks. Nie dziwie się jej. Mój mąż to niezłe ciacho.

- Tak szybko wczoraj wróciłeś? - marszcze brwi, a moje usta wykrzywiają się w bolesnym uśmiechu. Nie mam pojęcia, gdzie był. Mogę się tylko domyślać, że zeszłą noc spędził w klubie otoczony masą pięknych kobiet.

- Nigdzie wczoraj nie wychodziłem. - prycha rozgniewany.

- Nie rób ze mnie idiotki! - warcze niemal natychmiast i zadrapuje go boleśnie paznokciami. Czarnowłosy czuje, że nasza z pozoru niewinna wymiana zdań zakończy się sprzeczką, dlatego łapie mnie za nadgarstki obiema rękami i przekręca tak, że leże pod nim. Góruje nade mną, a jego rozbudzone i wściekłe ciało uporczywe wbija się w moje. Na udzie czuje, jak jego penis drga pod wpływem kontaktu z moją skórą i skomle, aby się we mnie zagłębić. Próbuje uniemożliwić mu droge do siebie, ale on wyprzedza mnie we wszystkim co postanowie. Wsuwa pomiędzy moje uda kolano i napiera nim na wrażliwy kwiat.

- Jeśli mówie ci, że nigdzie nie byłem to znaczy, że nie byłem. - warczy niczym dzikie zwierze prosto w moją twarz, a ja na chwile odpływam. Zastanawiam czy właśnie to pociąga mnie w nim najbardziej. Jego dzikość, furia i mrok, który go otacza. Spoglądam w jego czarne jak noc oczy i dochodze do jednego wniosku. Zdecydowanie to jest to, co zawróciło mi głowie. - Wyszedłem ochłonąć i zaraz wróciłem. Zabrałem cię z kanapy, rozebrałem i zasnąłem obok ciebie. - wyjaśnia o wiele spokojniej. Jego silne dłonie nie puszczają, a ciało nie ustępują. Powiedziałabym, że szuka sobie coraz więcej miejsce i lepszej pozycji, aby się łatwiej do mnie dobrać. Czuje, jak nabuzowany penis pociera moje udo i powoduje gęsią skórke.

- Pewnie i tak zaraz będziesz zbierał się do wyjścia. - wyjawiam przed nim swoją obawę.

- Nigdzie nie ide i ty też nie. - jego palce wędrują do mojego podbródka i ciągną go do góry. Przykłada usta do moich warg i składa na nich z pozoru niewinny pocałunek, który już po chwili zmienia się w zaciętą batalię. Język czarnowłosego atakuje moje policzki, podniebienie i zęby. Smakuje mnie od środka, a ja czuje jak znajome ciepło, rozkosz i bezpieczeństwo otulają każdy centymetr mojego ciała. Próbuje uwolnić ręce, które teraz trzyma jedną ręką, ale on ani myśli mi na to pozwolić. Trzyma mnie zdecydowanie, a drugą ręką wędruje w dół. Rozsuwa szeroko moje uda, łapie swojego penisa do ręki i naprowadza go na wejście do mojej cipki. Moje biodra zaczynają podskakiwać zniecierpliwione, a mokre płatki ocierać się o jego wilgotną główkę. - Czyżbyś była spragniona żonko? - kpi z zaciśniętymi zębami na mojej dolnej wardze. Przegryza ją do krwi, a z moich ust wydobywa się głośny pomruk. Wije się pod nim czym kotka i przyciskam spragnione piersi do jego twardego torsu.

- Prosze! - piszcze, a właściwie skomle mu prosto w twarz. Próbuje się poruszać, aby poczuć jego ruchy w sobie, ale on ani drgnie. Uparcie sterczy w moim wnętrzu, a jego uwydatnione żyły odciskają się na moich mięśniach.

- Uwielbiam, gdy mnie błagasz! - syczy nad moim uchem z przyśpieszonym oddechem. Łapie jego skrawek i mocno gryzie. Wyginam się w łuk, a porażający dreszcz sunie po całym moim ciele. Równocześnie z nim zaczyna się prawdziwa zabawa. Biodra mojego męża uderzają o moje. Jego penis uderza we mnie raz po raz, wpędzając nas w spazmy rozkoszy.

- Severusie! - wypowiadam jego imie i zaczerpując głęboko powietrze w płucach. Czarnowłosy nie odpowiada. Gna do przodu, a jego ruchy z każdą minutą stają się coraz brutalniejsze. Pieprzy mnie zaciekle, a z moich ust wydobywają się głośne wrzaski. Jęki przyjemności. Jestem już bliska orgazmu, ale mój mąż niespodziewanie ze mnie wychodzi.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz