Rozdział 15

696 30 0
                                    

Niechętnie unoszę powieki, a rwący ból atakuje moją głowę. Przykładam rękę do jej boku i przyciskam opuszkami placów skórę. Potwornie wręcz kurewsko boli mnie głowa. Nie mam pojęcia dlaczego. Próbuje przypomnieć sobie wydarzenia sprzed kilku godzin i ostatnie co pamiętam to, to jak wypiłam butelkę wody, którą podali mi zamaskowani porywacze. Czy to możliwe, że po zwykłej wodzie odczuwa taki ból? Nie. Oczywiście, że nie. Pamiętam też, że jeden z nich przed przyjazdem do magazynu uderzył mnie bronią. To pewnie od tego tak napieprza mnie głowa. Unoszę się ostrożnie do pozycji siedzącej, stawiam stopy na podłodze i z zaciśniętymi ustami wstaje. Wykonuje pierwszy krok, który kończy się głośnym jękiem. Zginam się w pół, a całe moje ciało przechodzi porażający ból. Ofiara porwania, która nie może nawet wykonać kroku. Co oni mi zrobili? Dlaczego bolą mnie mięśnie? Mam przez to problemy z chodzeniem. Rozglądam się dokoła w poszukiwaniu Severusa, ale sypialnia jest pusta. Dodatkowo jestem w samej bieliźnie! Nie mam pojęcia, kto mnie rozebrał, ale moja luka w pamięci, mówi, że mogli zrobić to nawet porywacze. Zawartość szykownej kolacji podchodzi mi do gardła. Zakrywam ręką usta i wbrew temu, co czuje moje ciało, pędzę do łazienki. Wyrzucam z siebie wszystko, co mam i zaciskam paznokcie na białej desce. Obrzydliwe. Jeśli to oni mnie rozebrali i coś mi zrobili to, nie wiem, jak to przeżyje. Sama myśl, że mogli dopuścić się czegoś... Jest okropna. Przecieram ręką usta, wstaje i podchodzę do wielkiego lustra. Mam wrażenie, że jedna połówka mojej twarzy jest spuchnięta. Dotykam ją ostrożnie i rzeczywiście pod palcami czuje zgrubienie. Mam nadzieje, że nie mam wstrząśnienia mózgu. Nie obraziłabym się, gdyby zbadał mnie jakiś lekarz albo gdybym została zabrana do szpitala. Ba nawet sama wskoczyłabym za kierownice byle oddać się w ręce personelu medycznego. Nie żartuje. Do tego czasu muszę się, jakoś schłodzić i odświeżyć. Jestem brudna i posiniaczona. Wchodzę do szklanej kabiny i ustawiam strumień na letnią wodę. Wmasowuje w ciało żel, a na koniec go spłukuje. Włosy myje z niebywałą ostrożnością. Nie przyciskam palców, nie ciągnę cebulek. Po spłukaniu szamponu zawijam je w beżowy ręcznik, a ciało nakrywam takim samym tylko, że większym.

- Wyglądam, jak ofiara przemocy domowej. - komentuje swój wygląd z kwaśną miną. Posiniaczone ramiona, spuchnięta głowa i pieprzona luka w pamięci. Może w tym domu jest ktoś, kto oświeci mnie, co się wczoraj dokładnie wydarzyło. Kieruje się do garderoby, z której zabieram długie obcisłe spodnie, białą zwiewną bluzkę i nowy komplet bielizny. Zakładam wszystko na swoje poturbowane ciało, a potem suszę i układam włosy. Dzisiejszego dnia rezygnuje z makijażu. Nie mam siły, aby stać przed lustrem godzinę i zrobić się na bóstwo. Opuszczam sypialnię i kieruję do kuchni, w której siedzi nie kto inny, a Draco.

- Cześć. - odpowiadam kwaśno. Nie spodziewałam się go tutaj i raczej nie jego osoby oczekiwałam w domu. Ciekawe gdzie jest Severus? Może on wie. - Gdzie twój wujek?

- Nie ma go. - informuje mnie z przepraszającym uśmiechem na ustach. Co mi po jego przeprosinach skoro chciała porozmawiać z facetem, który postanowił się ulotnić?!

- Kiedy wróci?

- Wieczorem. - kwituje. Postanawiam zrezygnować z dalszych pytań, ale tylko na chwilę Podchodzę do lodówki, z której wyciągam butelkę schłodzonej wody. Upijam łapczywy łyk i zapijam nieprzyjemną suchość w gardle.

- Dlaczego tutaj jesteś? - pytam po długiej ciszy i siadam po przeciwnej stronie stołu.

- Mam cię pilnować. - szczerzy się do mnie głupio.

- Mnie? Dlaczego? - pytam zaskoczona.

- Żebyś nie odwaliła nic głupiego. - odpowiada rozbawiony.

- Wiesz, co się stało prawda? - chłopak nie odpowiada, tylko z kamiennym wyrazem twarzy kiwa głową. - Opowiesz mi to, czego nie pamiętam?

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz