Rozdział 19

545 24 0
                                    

- Dobrze zrozumiałem, że chcesz być szefową? - blondyn unosi zdziwiony brwi i spogląda na mnie oniemiały.

- Tak. - odpowiadam zawstydzona. Co w tym takiego dziwnego? Nie jednej osobie marzy się własna firma. Wiadomo, że niektórzy pozostają na etapie marzeń, a pozostała część wprawia je w ruch. Chce należeć do tej drugiej grupy. Tym bardziej, jak mam do tego idealną okazje i finansową pomoc.

- Jak się ma nazywać ta cała pracowania? - pyta, upijając łyk gorącej kawy, którą dla nas przygotowałam. Severusa oczywiście nie ma, ale do pomocy zostawił mi Draco, który wedle jego słów ma dużo czasu.

- Jeszcze nie wiem i liczę, że mi pomożesz. -  odpowiadam i szczerze się do niego głupio.

- Chcesz mnie wykorzystać, ale nie ma nic za darmo. - kwituje, ale ani trochę mnie to nie wyprowadza z równowagi. Przygotowałam dla niego coś, po czym nie będzie mógł odmówić. - Niedługo zadzwonię do Pansy i poproszę ją, aby przyjechała tutaj na kilka dni.  - blondyn spogląda na mnie zaskoczony i zainteresowany. - Napewno się zgodzi. - nie mówię mu, że razem z nią przyjedzie Ginny, do której mam taką samą prośbę. Dziewczyny są mi potrzebne i to jak najszybciej.

- Jeszcze się głupio pytasz. Oczywiście, że ci pomogę Hermiono! - zapewnia mnie ochoczo.

- Świetnie to myśl blondasku nad nazwą. - ponaglam go i upijam łyk napoju. - Myślałam, żeby brzmiało to mniej więcej: Pracownia.... i tu brakuje mi odpowiedniego słowa bądź słów.

- Może Pracownia Pani Snape? - wysuwa pierwszą propozycję. Nie jest ona złe. Jest całkiem dobra i kusząca, ale też ma swoje minusy. Ludzie pomyślą, że chce się wybić na nazwisku swojego przyszłego męża i osiągnąć sukces dzięki niemu. To nie tak ma wyglądać, ale nie ignoruje jego propozycji. Zapisuje ją w zakupionym niedawno notesie.

- A co powiesz na pracownia perfekcyjne szycie?

- Dobre, ale nie robi takiej furory, jak moja. - ignoruje jego słowa i zapisuje drugą opcjonalną nazwę. - Skoro nie chcesz posługiwać się jego nazwiskiem to, może zastąp je inicjałami? - unoszę na niego zaciekawiona spojrzenia. - Pracownia Pani H.S.

- Podoba mi się, ale opcja numer jeden jest najbardziej kusząca. - podsumowuje, zapisując ostatnią z możliwych opcji na nazwę. Skoro to już mamy już prawie za sobą możemy przejść dalej.

- Chcesz wykupić czy wynająć budynek?

- Najlepiej wykupić, żebym potem nie miała problemów z dalszym wynajmem. Poza tym bardziej opłaca mi się coś wykupić, niż płacić przez kilkanaście lat za wynajem. - koszty wynajmu mogłyby mnie w przyszłości zjeść. Wole tego uniknąć. W mojej głowie pracownia ma funkcjonować przez kilka najbliższych lat, a najlepiej do końca życia.

- Przyszłym pracownikom musisz zapewnić pokój socjalny i toaletę. Będziesz też potrzebowała niewielkiej recepcji, gabinetu, pracowni i magazynu. Łącznie w budynku muszą znajdować się cztery pomieszczenia, ewentualnie poszukajmy takiego do niewielkiego remontu. - Jak tylko Severus wróci, muszę go wycałować za fachową pomocą, którą mi zapewnił. Draco to mądry chłopaczek. Trochę złośliwy, ale mądry.

- Chciałabym coś w centrum miasta albo jego okolicach. Tak, żeby klienci łatwo dotarli do pracowni i polecali ją innym.

- Chodź tutaj. - woła mnie obok siebie. Zabieram upitą kawę i siadam obok. Chłopak włącza laptopa, a potem przechodzi do ofert wynajmu bądź wykupu pustych pomieszczeń na ulicach Madrytu. - Na głównej ulicy może być problem z wynajem, ale znajdziemy coś obok. - chłopak przewija mnóstwo ofert. Jedna po drugiej. Pokazuje mi układ pomieszczeń, wymiary i cenę za wykup albo wynajem. Momentami mam ochotę złapać się za głowę i zapytać, czy kogoś nie powaliło. Ceny są urwane z kosmosu i zawyżone.

Powiew Świeżości [Sevmione] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz