Rozdział 8

7K 223 87
                                    

Clara

Od Pan Walker: Jutro o siedemnastej.

Przełknęłam ślinę, gdy czytałam wiadomość od nauczyciela. Prawie zdążyłam zapomnieć, że jesteśmy umówieni na jutro.

- Co ty dzisiaj taka roztrzepana? – Spytała Nina, gdy szłyśmy do naszej ulubionej kawiarni.

- Roztrzepana? – Uniosłam brew.

- Cały dzień żyjesz w swoim świecie. – Wyrzuciła ręce do góry. – Wiesz o co mi chodzi.

Zaśmiałam się.

- Wydaje ci się. – Mruknęłam. – Po prostu się stresuje jutrem.

Przyjrzała mi się ze niezrozumieniem. Od razu pojęłam, że nie wspomniałam jej o korepetycjach z panem Walkerem. Miałam się odezwać, ale gdy weszłyśmy do kawiarni, Nina stanęła jak wryta i zmarszczyła czoło. Podążyłam za jej wzrokiem, napotykając grupkę roześmianych dziewczyn.

W tym Maye Wellington.

- Zajebiście. – Powiedziała blondynka. – Nie dość, że musimy znosić je w szkole to jeszcze poza nią.

- To miejsce publiczne. – Wzruszyłam ramionami.

- I co z tego. – Zajęłyśmy nasz ulubiony stolik w rogu kawiarni, przy kominku, który rozpalają w zimie.

Pomieszczenie było przytulne, w ciepłych kolorach. To jest jedno z tych miejsc do którego wchodzisz i od razu czujesz się jak w domu.

- Nie ważne. – Machnęła ręką. – Co jest jutro?

Przegryzłam wargę.

- Mam korepetycję z panem Walkerem.

Zapanowała cisza. Nina przyglądała mi się szeroko otwartymi oczami, w których błyskało współczucie.

Cóż, większość uczniów bała się pana Walkera. Bywał surowy, ale sprawiedliwy. Wiedziałam, że prywatne lekcje będą wyglądać inaczej niż te w szkole. Całą godzinę będzie skupiony jedynie na mnie i obawiałam się, że może stracić cierpliwość.

- Oh. – Tylko tyle zdołała z siebie wyrzucić. – Wspominałaś coś.

- No. – Mruknęłam, przeglądając menu. – Boję się.

- Niepotrzebnie. – Posłała mi promienny uśmiech, ale wiedziałam, że chce mnie jedynie pocieszyć. – Walker cię lubi, więc nie będzie tak źle.

- Lubi? – On kogokolwiek lubi?

- No jasne! – Natychmiast się ożywiła. – Każdy to zauważył. Jesteś jedyną osobą na którą się nie wydziera.

- To...

- Prawda. – Spojrzała na mnie znacząco. – Poza tym po tej akcji ze zdjęciami bardzo się o ciebie martwił. – Puściła mi oczko.

- Przesadzasz. To nasz nauczyciel.

- I co z tego? – Zrobiła minę jakby nie wiedziała w czym problem. – Mówię ci tylko, że Walker ma do ciebie słabość. Nikomu innemu nie zaproponował korepetycji.

Musiałam przyznać jej rację, Walker nikomu innemu tego nie zaproponował. Wątpliwości dotyczące spotkania z nim się nasiliły. Poczułam skurcz w żołądku.

Pan Walker nie jest nim – spróbowałam się pocieszyć.

- Myślisz, że powinnam je odwołać? – Spytałam niepewnie.

- Nie. – Ściągnęła brwi. – Nie miałam niczego złego na myśli. Pan Walker potrafi być czasem nawet za ostry i mnie przeraża, ale jest dobrym nauczycielem. Uważam, że powinnaś spróbować.

Beauty and the Beast Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz