- Pojedziemy w weekend na zakupy? – Zatrzymałam się w pół kroku, odwracając w stronę mamy. Uniosłam jedną brew do góry, spoglądając w jej oczy. – Spędzimy razem trochę czasu.
Zaskoczyła mnie tym. Nie pamiętam kiedy ostatni raz, kobieta chciała spędzić ze mną czas, porozmawiać. Chyba zdumienie było wypisane na mojej twarzy, ponieważ podeszła do mnie z lekkim uśmiechem i położyła dłoń na ramieniu.
- Będzie fajnie. – Namawiała dalej. – Kupimy ci jakąś sukienkę na urodziny ojca. Morganowie mają przyjść.
Niemal przewróciłam oczami. Oczywiście.
- To dopiero za dwa miesiące. – Uśmiechnęłam się blado. – Jest jeszcze dużo czasu.
- Minie szybciej niż myślisz. – Pogładziła mnie po włosach. – A znalezienie odpowiedniej sukienki może zająć trochę czasu.
- To tylko sukienka.
- To aż sukienka. – Zrobiła oburzoną minę. – Kiedyś lubiłaś się stroić. Może wróciłabyś do swojego starego stylu? Wyglądałaś ślicznie.
Patrzyła na mnie wyczekująco. Dobrze wiedziała, dlaczego zaczęłam się ubierać, chcąc zakryć swoje ciało.
- Lubię mój obecny strój. – Powiedziałam. Brunetka zrobiła naburmuszoną minę. – Ale jeśli tak ci na tym zależy, to możemy pójść poszukać razem tej sukienki.
- Świetne. – Humor jej się wyraźnie poprawił. Klasnęła w dłonie. – Umówię nas od razu do fryzjera!
Jęk niezadowolenia wyrwał się z moich ust.
- Była mowa tylko o zakupach.
- Masz piękne włosy, ale mogłabyś o nie zadbać, Claro. – Powiedziała. – Pogadamy o tym później. Idź do szkoły, bo się spóźnisz.
Wiedziałam, że i tak postawi na swoim. Niechętnie wyszłam z domu, nie wiedząc, że dzisiejszy dzień okaże się jednym z gorszych.
*
- Tutaj jesteś. – Nina objęła mnie, zrównując ze mną kroku. Posłałam blondynce, radosny uśmiech, zmierzając w stronę klasy od francuskiego.
- A gdzie miałabym być? – Spytałam, unosząc brew do góry. Dziewczyna przewróciła oczami.
- Zawsze jesteś pierwsza w szkole, a dzisiaj przyszłaś przed samym dzwonkiem.
- Mama mnie zagadała przed wyjściem. – Stwierdziłam.
- Mhm. – Mruknęła, przybierając minę, która mogła świadczyć o kłopotach. – Co robisz w sobotę?
- Idę na zakupy. – Skrzywiłam się, spoglądając na nią. – Czemu pytasz?
- A wieczorem?
- Nie wiem. – Nina uśmiechnęła się szerzej. – Nic nie kombinuj.
- Wiesz co. – Sapnęła oburzona. – Nic nie kombinuję!
Przewróciłam oczami, zajmując stałe miejsce w sali. Dziewczyna zrobiła to samo, nie spuszczając ze mnie uważnego spojrzenia.
- Mów. – Zaczynało mnie wkurzać to jak się mi przygląda.
- W sobotę jest impreza w starych magazynach.
- I? – Ściągnęłam brwi. Dziewczyna zmrużyła oczy. – Nie idę.
- Idziesz.
- Nie.
- Nawet nie próbuj. – Nakierowała na mnie czubek paca wskazującego. – Idziemy i już. Mam zamiar się świetnie bawić ze swoją nową przyjaciółką.
CZYTASZ
Beauty and the Beast
RomanceClara Wilson miała idealne życie. Kochających rodziców, przyjaciółkę, każdy zabiegał o jej względy. Wszystko się zmieniło, gdy wyciekło do internetu nagranie z jej udziałem. Została ofiarą i nie potrafiła się przeciwstawić swoim oprawcom. Do czasu...