Rozdział 16

6.6K 182 82
                                    

CLARA

- A może płomienna czerwień? – Uniosłam spojrzenie na przyjaciółkę, która zamyślona wpatrywała się w ekran komórki. Przechodzi kryzys i planuje pofarbować włosy.

- Nie. – Odezwałam się. Spojrzała na mnie oburzona i prychnęła pod nosem. – Masz piękny kolor włosów, Nino.

- Znudził mi się. – Wzruszyła ramionami i przegryzła wnętrze policzka. – Potrzebuję zmian w życiu.

- To może zacznij od czegoś mniej drastycznego? – Zaproponowałam ostrożnie. Wiedziałam, że szybko pożałuje decyzji o zmianie koloru, ponieważ uwielbiała swój złoty blond.

- Nie wiem...

- Jeżeli nie zmienisz zdania i za dwa tygodnie nadal będziesz chciała zmienić kolor włosów, to pójdę z tobą do fryzjera.

- Okey. – Powiedziała z uśmiechem.

Za dwa tygodnie uzna, że ten pomysł był beznadziejny.

Wbiłam spojrzenie w plecy pana Walkera, który pomagał kierowcy włożyć nasze walizki do schowka. Powrót do rzeczywistości był cięższy niż sądziłam. Pan Walker nawiedzał moje myśli w każdym możliwym momencie dnia. Pomimo prób wyparcia wspomnień z oranżerii, nie potrafiłam tego zrobić. W głębi duszy nie chciałam zapominać.

To co się wydarzyło było namiastką naszej drogi do szczęścia.

Ostatnie dni minęły mi szybciej niż sądziłam. Dzisiaj wyjeżdżamy na dwudniową wycieczkę do LA. Uczestniczenie w tym wyjeździe było ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę, ale nie mogłam się już wycofać. Rodzice opłacili już wszystko, a Nina ucieszyła się na wspólny wyjazd. Mogłam jedynie udawać, że podzielam jej entuzjazm.

Pan Walker jechał z nami jako jeden z dwóch opiekunów. Czułam przyjemne ciepło na myśl, że spędzimy razem aż dwa dni. Przynajmniej dopóki nie uświadamiałam sobie jak zakończyły się nasze ostatnie korepetycję.

Ojciec był wtedy wściekły i wyżył się na mnie. Nigdy nie bił mnie po twarzy, ani w żadnych innych widocznych miejscach. Tym razem nie potrafił nad sobą zapanować i mnie spoliczkował. Od siły jego uderzenia przewróciłam się i wbiłam sobie kant stołu w plecy. Na szczęście nie zadał więcej uderzeń i skończyło się tylko na siniaku na policzku.

Chciałam odwołać piątkowe korepetycję, ale mimo wszystko i tak się na nich pojawiłam. Siniak nie był już tak bardzo widoczny i wystarczyło tylko trochę podkładu, aby go zakryć. Nie sądziłam, że Walker się zorientuje. Miałam jedynie nadzieję, że nie będzie drążył. Wiedziałam, że chciałby mi pomóc, ale nie było dobrego wyjścia z tej sytuacji. Gdyby zgłosił to do opieki społecznej, mogliby mnie umieścić w placówce, ponieważ miałam jeszcze siedemnaście lat. Wolałam przeczekać kilka miesięcy w spokoju i rozpocząć nowe życie daleko stąd.

- O czym myślisz? – Zagadnęła przyjaciółka.

- O niczym ważnym. – Wzruszyłam ramionami. Przegryzłam wargę i zerknęłam na nią kątem oka. – Nino...

- Tak? – Uniosła na mnie zaciekawione spojrzenie. Próbowałam w głowie obrać moje myśli w słowa, ale przerwał mi dźwięk wiadomości.

Od Lukas: Robisz coś w piątek?

Do Lukas: Nie, a co?

Od Lukas: Przyjeżdżam na weekend i pomyślałem, że wyjdziemy na obiecaną kawę.

Uniosłam kąciki ust, ponieważ pozytywnie zaskoczyła mnie wiadomość od chłopaka. Kilka tygodni temu razem z rodzicami był u nas na kolacji i umówiliśmy się, że się spotkamy. Byłam pewna, że o tym zapomniał.

Beauty and the Beast Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz