Clara
Zerknęłam na zegarek, który wskazywał kilka minut po siódmej. Z westchnieniem zwlekłam się z łóżka, marząc o tym, aby z powrotem się w nim znaleźć.
Do czarnych jeansów dobrałam czerwony golf. Moje włosy żyły dzisiaj własnym życiem, więc zdecydowałam się na zebranie ich w kucyka. Gotowa zeszłam na dół, ciesząc się chwilą samotności. Mama nie wróciła jeszcze z pracy, a tata już wyszedł.
W kieszeni zawibrował mój telefon. Uśmiechnęłam się na widok wiadomości od Niny.
Od Nina: Będę czekać pod szkołą.
Wzięła sobie za punkt honoru, trwanie przy mnie w szkole. Czułam jak żółć podeszła i do gardła na wspomnienie wczorajszego dnia. Najchętniej zaszyłabym się w pokoju i już z niego nie wychodziłam, ale pan Walker ma racje. Nie mogę im dać satysfakcji. Dlatego postanowiłam spędzić dzisiejszy dzień tak jak zawsze.
W drodze do szkoły, powtarzałam sobie w myślach, że jestem ponad to.
Tak bardzo chciałam w to wierzyć.
Chciałam wierzyć, że wszystko jest z jakiegoś powodu.
Że w końcu będzie lepiej.
Z daleka dostrzegłam złote włosy nowej przyjaciółki. Gdy do niej podeszłam, rzuciła się w moje ramiona, mocno obejmując. Zaciągnęłam się słodkim zapachem perfum, co pozwoliło mi się rozluźnić.
- Ślicznie wyglądasz, Claro. – Skomplementowała mnie. Uniosłam słabo kąciki ust, ponieważ nie przywykłam do komplementów. – Gotowa?
W jej głosie rozbrzmiała nuta zmartwienia. Pokiwałam głową, lekko speszona.
- Nie mogę wiecznie się chować. – Odparłam z pewnością w głosie.
- Moja dziewczyna! – Klasnęła w dłonie, a po chwili pociągnęła mnie w stronę wejścia. – Niech tylko jakaś szmata spróbuje cię obrazić, a przekona się kim jest Nina Maxwell.
Zaśmiałam się, rozbawiona jej bojową postawą.
- Już im współczuję. – Sarknęłam.
- W Chicago chodziłam na sztuki walki. – Puściła mi oczko.
- Ty?
- Tak! – Ucieszyła się. – Mój brat mnie zapisał kiedyś na samoobronę, żebym była wstanie się obronić, gdyby zaszła taka potrzeba. Na tym świecie jest dość szaleńców. – Przewróciła oczami. – I spodobało mi się to na tyle, że zapisałam się jeszcze na inne zajęcia.
Przez myśl mi przeszło, że również mogłabym spróbować.
- Tutaj jeszcze nie znalazłam żadnej szkółki, ale za miastem ponoć jest coś. Może, gdy dostanę samochód będę mogła tam się zapisać. – Wzruszyła ramionami.
- Mogłabym pójść z tobą? – Wypaliłam.
- No jasne! Razem będzie nam raźniej. – Uśmiechnęła się, gdy weszliśmy w zatłoczony korytarz.
Wszystkie pary oczu skierowane były na mnie. Przez moment miałam ochotę uciec stąd z płaczem, ale przegryzłam wargę, próbując zebrać się do kupy. Hardo uniosłam głowę, patrząc prosto w oczy, znienawidzonej przeze mnie grupce.
Maya, Adriana, Cole i Tyler, stali oparci o szafki i patrzyli na mnie szyderczo. Uniosłam kąciki ust, gdy spojrzenia moje i rudowłosej się zderzyły.
Byłam pewna, że to oni wpadli na ten obrzydliwy pomysł.
- Zaraz im... - Zaczęła Nina, czerwieniejąc na twarzy. Złapałam ją za ramię, gdy zrobiła krok do przodu.
CZYTASZ
Beauty and the Beast
RomansaClara Wilson miała idealne życie. Kochających rodziców, przyjaciółkę, każdy zabiegał o jej względy. Wszystko się zmieniło, gdy wyciekło do internetu nagranie z jej udziałem. Została ofiarą i nie potrafiła się przeciwstawić swoim oprawcom. Do czasu...