1

925 42 13
                                    

Operacja w sali doskonale oświetlonej przebiegała bezproblemowo pod czujnym okiem ordynatora chirurgii. Młody, świeżo upieczony lekarz prowadzący nią był zestresowany, ale pewny. Dawał radę, kiedy odbywał praktyki. Teraz też musiał. 
Operacja nie była skomplikowana, ale monotonna. 
Po wielu godzinach w końcu zakończyła się ona, na ten moment sukcesem młodego chirurga. -Możesz być z siebie dumny. 

Usłyszał od mentora i taki też wrócił do swojego mieszkania. Wykończony, ale zajebiście dumny. 

Niestety… rankiem gdy tylko zjawił się w pracy nie zobaczył swojego pacjenta w sali, a sam został wezwany do gabinetu dyrektora szpitala wraz z ordynatorem swojej profesji. 

Tam dowiedział się, że pacjent zmarł na skutek niepoprawnie zszytych naczyń krwionośnych przez co sie wykrwawił. Świeży chirurg nie mógł w to wierzyć. 

-Ale to niemożliwe. Na pewno nie… ja.. Ja pamiętam, że wszystko było jak należ. Ordynatorze. Był pan przy tym! 

Starał się bronić. Był pewien swojej racji. Teraz dopiero był zestresowany. 

-Panie Lupin proszę się uspokoić. W dokumentacji wyklucze pana winę. To nie jest problem, ale pod warunkiem, że bez problemów spakujesz swoje rzeczy i odejdziesz z naszego szpitala. 

-Ale?! 

-Żadnych "ale". Jest pan dorosły. Proszę to przyjąć do wiadomości i zniknąć z naszego szpitala. 

-Oczywiście Dyrektorze. Dziękuję za.. Możliwość praktyk i za to jak wiele się tu nauczyłem… 

-Widać jak sie nauczyłeś. No już. 

Remus kiwnął głową i wyszedł. Poszedł do szatni, gdzie usiadł przy swojej szafce i włożył dłoń w swoje jasne miękkie włosy zaciskając na nich palce. Jego zielone oczy zaszły się łzami, ale żadnej nie wypuścił. Zaczął się przebierać pośpiesznie w ciemnozieloną bluzę z kapturem, brązową kurtkę, jeansy i trampki. Zaczął pakować swoje rzeczy. Przy wyjściu stał jego rywal, którego  pokonał ostatecznie wygrywając staż w tym szpitalu. 

-Wiedziałem, że długo tu nie posiedzisz… to było do przewidzenia. 

-A ty co tu robisz Snape? 

-Zaczynam staż… jestem jednak tym lepszym. Kogoś takiego jak ty jasne, że nie będą tu chcieli. 

-Kogoś takiego?.. Co im powiedziałeś?! 

-Prawdę Lupin. Prawdę. 

-Ty gnoju… ale wiesz co? Dobrze. To tylko świadczy, że trzymali cie na WSZELKI wypadek, a  nie bo byłeś lepszy. Bo nie byłeś. 

-Pff. Idź z tą swoją zazdrością gdzie indziej. 

-Od kiedy mówisz do siebie? Ja bym to przebadał. Nie wiem czy możesz być chirurgiem ze schizofrenią... 

Remus poprawił w rękach swoje rzeczy i minął go wkurzony, kierując się do swojego roweru. Zapakował co się dało i ruszył do domu. Jechał drogami rowerowymi, aż znowu przeszedł przez drzwi swojego mieszkania. 

****

WITAM! Nowe wolfstar. Już kolejne. Mam nadzieję, że ta historia wam sie spodoba. Zapraszam do dalszego czytania.

Swojay drogą zmieniamy trochę wygląd okładek.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Fighter [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz