Wieczór był pełen krzyków przerywanych dzwonkiem ringowym. Wokół areny było pełno ludzi oglądających walki.
Tylko Remus stał z Jamesem oddalony na podwyższeniu.-Zaraz wychodzi.. Wiem, że on dostaje po mordzie…
-Ale?
-Nie szkoda ci auta.
-Nie dostanie go. Dlaczego on w ogóle. Hm. Bije się jak gówniarz za szkołą?
-Noo jakby nie patrzeć to tam nauczył się bić.
-Rozumiem. I co? Nigdy nie był na zajęciach, treningu z kimś kto sie na tym zna?
-Syriusz sam sie na wszystkim najlepiej zna.
-Mhm.. Dobra ide do kibla.
-Ale zaraz sie zacznie.
-To mi opowiesz jak było. Nie bardzo chce mi sie oglądać te błazenadę.
Remi zniknął, a Syriusz był już gotowy w swoim narożniku. Czekał tylko na godnego przeciwnika. Już sie widział w samochodzie swojego medyka.
Nagle na arenę wszedł wysoki mężczyzna, miał dosyć szczupłą budowę, ale jednak rozbudową. Coś co przykuło najbardziej uwagę to jego tors pełen starych blizn. Ubrany był w dresowe spodnie, na rękach miał stare bandaże, a na twarzy zwykłą kartonową maskę.
-A to co? Wiesz, że ci to spadnie zaraz?
Zaczepił go Black. Przeciwnik nie odpowiedział. Rozgrzewał mięśnie w swoim narożniku. Miał nadzieje, że tyle mu wystarczy.
Ktoś uderzył w dzwonek i zaczęła sie pierwsza runda.Mężczyźni zaczęli zbliżać się do siebie. Na pierwszy rzut oka było widać pełnie kontrastów między nimi.
Syriusz był wyprostowany na nogach. Jego ręce były uniesione w luźniej bardziej na wysokość szczęki, a nogę z tyłu ciągnął za sobą.Natomiast nieznajomy był na ugiętych w kolanach nogach, lekko pochylony co dawało mi stabilną postawę. Zamiast ciągnąć mogę to robił kroki obiema. Ręce miał uniesione w gardzie jednak jedna jego pięść była na wysokości nad uchem z łokciem blisko i wysuniętym do przodu. Druga podobnie, ale na wysokości ucha/kości policzkowej.
Syriusz zaatakował energicznie, ale jego cios został skutecznie zablokowany i uniknięty. Następnie przeciwnik wykorzystał sytuację i położenie ciała mężczyzny, które nadal szło za ciosem i kopnął go z kolana brzuch. Co poskutkowało upadkiem Łapy na deski.
Black sie jednak nie poddał mimo bólu wstał i spróbował ponownie. Parę cisów wymierzył w twardy brzuch nieznajomego, ale nie trzymał gardy więc dostał cios na odsłoniętą głowę.
Zdeterminowany zapragnął zobaczyć zakrytą twarz. Męczył sie niemiłosiernie, kiedy jego uderzenia i kopnięcia były cały czas skutecznie blokowane.
Obaj byli już mokrzy od potu. Nieznajomy uznał, że pora kończyć. Teraz on zaatakował perfekcyjnym kopnięciem z półobrotu na głowę, której ten nie zdążył zasłonić i padł.
Odliczanie… i było po walce. Nieznajomy uciekł z ringu.Potter wskoczył na arenę i wyjął przyjaciela, który. Był strasznie wymęczona.
-No jesteś wreszcie. Ile można siedzieć w toalecie?!-Byłem jeszcze na papierosie.. A temu co? Nazbierał ciosów?
-Przegrał..
-Zam.. Zamk. Nij się- Wysapał łapa.
-Umowa to umowa. Jego stan jest stabilny. Do auta z nim. Zajmę sie nim w domu.
CZYTASZ
Fighter [WOLFSTAR]
FanfictionRemus Lupin jest świeżo upieczony chirurgiem. Jednak jego życie komplikuje sie, gdy nie jedna z operacji nie powodzi sie... w sposób podejrzany... Syriusz Black to fighter, wojownik, pięściaż i zawodnik jakich mało. Jest dobry, ale brakuje mu do d...