Na obrzeżach miasta jest stary pub/ klub… jak zwał tak zwał. Nie wyróżniał się specjalnie. Miał tak samo jak inne neonowy napis z nazwą lokalu.- Ten świecił na fioletowo- w oknach była czarna siatka z dużymi oczkami.
Remus wszedł tam ze zmęczonym wyrazem twarzy i opadł na siedzenie przy barze z łokciami na blacie.
-Reeemi! Ledwo studia zrobione, a ty już wyglądasz jakbyś był jednym z tych co są lekarzami już dziesięć lat i się rozwodzą…
Przywitał go barman, z którym zna się bardzo dobrze od zawsze. Mężczyzna jest ogromny. Ma długie, gęste włosy i brodę upięte nisko rzemykami.
-Nie.. Jest zupełnie inaczej Hagrid… wywalili mnie.
-ZA CO?!
-Nie krzycz tak i nalej mi trochę coli.. Autem przyjechałem.
Mężczyzna nalał mu napoju gazowanego do szklanki na whisky.
-Snape coś im powiedział i… nagle okazało się, że idealnie przeprowadzona operacja… zabiła człowieka.
Powiedział bardzo ponuro nie wiedząc co myśleć.
-O cholibka… prosze ciebie ja ciebie Remus.. To co teraz? Masz kłopoty?
-Nie… byłem na stażu na tygodniu próbnym. Wina za skiepszczoną operacje spada na mojego mentora… ale nie wydaje mi się, żeby on poniósł tego konsekwencje… tyle lat poszło sie…
-Jebać?
-Dokładnie przyjacielu.
-Too może pora wrócić do korzeni?
-Nieee nie nie nie. Nie nie. Nie. Nie ma nawet takiej opcji.
Nieoczekiwanie do barku podbiegł facet w okrągłych okularach, zdyszany. Jego włosy były w całkowitej burzy mimo starannego układania ich zapewne kilka godzin wcześniej. -Hagrid masz jakąś apteczkę? I lodu… bo ten idiota wyjdzie kolejny raz.. A..
-A TAK dobrze się składa prosze ciebie ja ciebie Potter, że siedzi tutaj w zasadzie lekarz, chirurg.
-Hagrid.. -Upomniał go cicho Remus, ale ten nieznajomy już zwrócił się do niego.
-Nie masz czegoś? Weź mi pomóż.. Proszę.
-Czekaj.. Mam w aucie apteczkę. -Lupin wstał i poszedł do auta, gdy wrócił od razu został zaciągnięty pod lokal, gdzie odbywały się walki w różnych stylach dla freaków, amatorów…
Pachniało tam krwią i potem. Nie było najlepszego oświetlenia. Jasno było tylko przy oktagonie w centrum.Lało sie właśnie w boxie dwóch czarnoskórych facetów bez rękawic. Jedynie w bandażach na pięściach.
On nie patrzył na nich. Podszedł szybko do kanapy na której siedział facet z rozwaloną wargą, spuchniętym okiem, rozcientym łukiem brwiowym i wieloma siniakami na umięśnionej klatce. Miał on czarne włosy spięte w kucyk… Ale twarz była nie do poznania. -Co jest do cholery, on w ogóle sie broni, czy zbiera wszystkie ciosy na twarz?!
Skomentował Remi nachylając sie nad nim- Dobrze, że zębów co nie ukruszyli, bo bym nie pomógł.
-Rogacz kto to? -Zapytał kwazimodo.
-To jest eee.. Lekarz.
-Jestem Remus. Byłem… chirurgiem. Ty chcesz jeszcze dziś wyjść?
-Nie twoją sprawa. I tak wyjdę…
-No już. Uspokój sie kwazimodo.
-Nie obrażaj mnie, bo ci..
-Spróbował byś.. Siedź cicho i nie przeszkadzaj.
Lupin wziął sie do pracy. Miał dobre maści zmniejszające obrzęk, na siniaki też miał. Zaczął się nim zajmować dokładnie i nawet zszył mu brew- Ostatnia walka na dziś i chroń głowę, bo szwy pękną i po robocie jasne?
-Łapo… on ma rację. Ostatnia walka dziś i uważaj na siebie.
Potter się wtrącił, na co ten tylko kiwnął głową i gdy nastała jego kolej wyszedł na arenę. Lupin z ciekawości został przy Rogaczu.
-A.. Jestem James. Dzięki za pomoc stary.
-Niema sprawy.. Długo walczy?
-Długo.. Filozoficznie rzecz ujmując całe życie… a tak tutaj to długo.. Rzadko kiedy przegrywa.
-Dlatego jest pyszny… pokory mu trzeba więcej… i techniki.. Co on robi?!
-No… napierdala…
-Macha rękami jak młotami. Jutro będzie leżał w łóżku i umierał z bólu stawów. Garda jak z dennego filmu…
-Znasz sie na tym..
-Jestem tylko zwolnionym chirurgiem.
-Mhm… czyli szukasz roboty? Co ty na to, abyś zajmował sie ranami tego idioty? Zapłace.. Może to nie stawka jaką dostawałeś wcześniej.. Alee są to jakieś pieniądze..
Lupin westchnął- Daj telefon.
Gdy jego prośba została spełniona wpisał swój numer chłopakowi- Zadzwoń do mnie jutro. Trzeba będzie zająć się nim… i na pewno założyć nowe szwy.
-Dzięki..
-Do zobaczenia.
CZYTASZ
Fighter [WOLFSTAR]
FanfictionRemus Lupin jest świeżo upieczony chirurgiem. Jednak jego życie komplikuje sie, gdy nie jedna z operacji nie powodzi sie... w sposób podejrzany... Syriusz Black to fighter, wojownik, pięściaż i zawodnik jakich mało. Jest dobry, ale brakuje mu do d...