Remus podtrzymywał trochę Syriusza, bo jednak ze spuchniętą nogą ciężko mu było chodzić. W dodatku bez buta, którego Black trzymał w wolnej ręce.
-Tam jest łazienka. Umyj se stopy.. I daj mi te mordujące stopy skarpety..
Powiedział gospodarz. W czasie, gdy gość siedział w łazience, on szukał maści na stłuczenia i zmniejszającej opuchliznę.
-Już. Pachnę fiołkami. -Zameldował kuśtykając do salonu. Walnął się na kanapie jak u siebie.
Remus usiadł przy jego nodze i bez ostrzeżenia nałożył maść na czerwoną opuchliznę.
-Aaa zimne! -Pisnął.
-Masz swój masaż- Lupin nie miał zamiaru sie z nim patyczkować. Zaczął wsmarowywać lekarstwo w bolące miejsce.
-A au! Remi złotko to boli!
-Poboli i przestanie. To ma działać, a nie pachnieć.
-Dałabyś chociaż buzi, aby się zagoiło szybciej. Taki z ciebie lekarz, a podstaw nie pamiętasz.
Gospodarz podniósł wzrok na niego. Przestał go "torturować". Zwilżył lekko usta i nachylił się nad nim muskając jego usta lekko. Gdy zczaił co robi chciał się odsunąć jak poparzony, ale Syriusz nagle złapał go za policzki, oddawał pocałunek nie dając mu uciec.
*+18*
Przeniósł dłonie na jego szelki i wciągnął go na swoje biodra, aby ten siedział na nim. Nie przerywał tej przyjemności.
Remus położył jedną dłoń na jego klatkę, a drugą na kark plątając sobie palce w jego włosach.
Obściskiwali się kilka minut nawzajem badając dłońmi na ile mogą sobie pozwolić.
Lupin się trochę krępować więc nie zszedł dłońmi specjalnie daleko. Włożył je pod koszulkę gościa i po prostu go dotykał.
Natomiast Black ostrożnie zniżał się do niego pośladków i gdy był już na miejscu, nienawidząc żadnej przeszkody czy protestu ścisnął je.
Remi jęknął mu w usta z przyjemności, totalnie się tego nie spodziewając.
-Syriusz.. -Sapnął odsuwając od niego usta pomału. Nitka śliny łączyła ich wargi jeszcze zanim pękła.
Patrzyli sobie w oczy dobrze wiedząc czego obaj chcą.-Gdzie masz sypialnie? -Przerwał ciszę, chcąc działać.
-Tam…
Poszli razem do wspomnianego pokoju. Gość pchnął gospodarza na poduszki. Zdjął z siebie koszulkę i rozpiął tylko spodnie, gdy ten pozbył się już swojej bluzki. Sam w końcu wszedł na łoże i zawisł nad nim, między jego nogami. Zamiast zacząć go rozbierać złapał za szelki i podciągnął mu je maksymalnie tak, że spodnie mocno go opinały i wcinały się. Syriusz zaczął go dotykać po klatce dłonią. Czuł jak przechodzą chłopaka ciarki. Całował go w usta i po szczęce. Schodził ustami po szyi do obojczyków.
Gdy zniżał się do klatki muskając każdą bliznę, dłonią schodził do jego napiętych spodni. Jeździł palcami po jego kroczu i pośladkach.
Gospodarz nie mógł się powstrzymać od cichych stęknięć. Zwłaszcza, gdy ustami drażnił jego sutki.
Trzymał go za włosy mając zamknięte oczy i zagryzając wargę.
Black pomału podniecał go coraz bardziej przy tym samemu nie nagrzewając.
-Masz prezerwatywy? -Mruknął mu do ucha już normalnie masując go dłonią po kroczu przez materiał.
Lupin słodko stękał. -Tak.. W szufladzie..
Syriusz zaprzestał czynności, ale naparł na niego biodrami sięgając do półki. Wyjął z niej paczkę gumek. Złapał zębami za ochronną folijkę i zdjął z siebie spodnie.
Otworzył zabezpieczenie i nałożył na siebie.
Następnie złapał za szelki i strzelił nimi w Remusa. Ten jęknął zaciskając dłonie na pościeli.
Czarnowłosy rozpiął go i pozbył się ostatnich ubrań. Nastawił się odpowiednio i zaczął pomału wchodzić w niego. Lupin sapnął zamykając oczy i zaciskając mocniej palce na kołdrze.
Syriusz zaczął się pomału poruszać na co ten złapał się jego ramion i pojękiwał. Zaczęli się znowu całować, gdy czarnowłosy pomału z każdym pchnięciem wchodził głębiej.
Wtedy to Remus zaciskał mocniej palce na jego ramionach.
Black się praktycznie na nim położył. Posuwał go powoli, delikatnie. Ocierał się o całego jego ciało stękając.
Remi czuł się jak w raju. Obejmował go lekko wbijając paznokcie w jego plecy. -Mocniej trochę.. -Jęknął mu w ucho. Nie musiał czekać na spełnienie prośby, bo została ona wykonana od razu i cały pokój wypełnił nagły jęk mężczyzny. Zaczął robić mu ślady na łopatkach. Wszystko trwało w spokojnym tempie. W romantycznej atmosferze pocałunków i cmoknięć.
Przy samym końcu Remus zaczął głośniej pojękiwać z każdym ruchem.
Syriusz z resztą też.
Najpierw on doznał spełnienia, a zaraz po nim gospodarz. Wyszedł z niego. Zdjął i zawiązał prezerwatywę, aby nie nabrudzić bardziej między innymi. Położył się obok Remusa i przyciągnął do siebie tuląc mocno jego spocone ciało. Oboje kleili się od potu i nie tylko. Było im straszenie gorąco.*-18*
Remus trzymał dłonie na lekko obrośniętej klatce Syriusza i tulił nad nimi policzek do niego. -Proszę bądź tu rano.. -Mruknął cicho. Może trochę płaczliwie przez chrypkę.
-Będę kochanie… będę. -Wysapał z równie zdartym głosem.
Zasnęli tak razem. Gdy słońce zaczęło z rana muskać ich ciała, obudził się Lupin. Spojrzał na nagą sylwetkę śpiącego i na swoją złączoną z nim nogami. Uśmiechnął się zarumieniony i okrył ich kocem. Pocałował go w policzek i mostek. Przymknął oczy.
-Dzień dobry kochanie.
Mruknął zaspany czarnowłosy.
-Dzień dobry
Odpowiedział nieśmiało Remus.
-Jak było?
-Co?
-Jak ci się podobało? Wczoraj…
-A Aaa.. Było miło..
-Tylko miło?
-I romantycznie. Syriusz błagam. Wiesz, że ja tak mówić nie umiem. Nie jestem taki bezpośredni jak ty.
-No już już nerwusie.. Chciałem tylko wiedzieć czy cie nie zawiodłem.
-NIE! No co ty…
-To się cieszę. Możemy jeszcze pospać?
-Myślę, że możemy.
-To dobranoc.
-Dobranoc..
Syriusz jeszcze pocałował go krótko, a potem docisnął do siebie tuląc go zadowolony.
CZYTASZ
Fighter [WOLFSTAR]
FanfictionRemus Lupin jest świeżo upieczony chirurgiem. Jednak jego życie komplikuje sie, gdy nie jedna z operacji nie powodzi sie... w sposób podejrzany... Syriusz Black to fighter, wojownik, pięściaż i zawodnik jakich mało. Jest dobry, ale brakuje mu do d...