11

473 33 2
                                    

Syriusz zaprzestał dalszej walki. Spojrzał na chłopaka, którego twarz zalała fala rumieńcy. Nie chciał go jednak puścić. Szarpali sie chwile co wcale nie było na korzyść Lupina, bo przy tym ocierali się o siebie jeszcze bardziej. 
Black uniósł nieco swoją klatkę z niego, aby mieć cały obraz sytuacji. 

-Zej..Dź! Ze mnie- Wysapał obalony już widać, że spanikowany i bardzo zawstydzony. 

Syriusz czując coś dziwnego.. zjechał wzrokiem niżej i uniósł brwii wiedząc naciągnięty materiał spodni Remusa. 
Puścił go co ten od razu wykorzystał i zwiał do gabinetu. 
Black podniósł się z ziemi i ruszył spokojnym krokiem za mężczyzną. Nie chciał go wprawić w zakłopotanie. Mimo, że był nieco rozbawiony sytuacją. Otworzył pomału drzwi, które paskudnie zaskrzypiały. -Remi?

-Koniec na dziś. Idź sobie! 

-Remi posłuchaj mnie.. Sory. Nie chciałem by tak wyszło, ale przecież nic sie nie stało- Próbował łagodnie uspokoić kolegę.

-Daj mi spokój! 

-Wiem, że to trochę niezręczne, ale to.. To nie powód do wstydu. Nikomu nie powiem. 

-ZOSTAW MNIE PO PROSTU! IDŹ SOBIE! -Wrzasnął na niego siedząc tyłem na fotelu. W oczach miał łzy. 

-No, ale… jejku Remus przepraszam. Nie chciałem, żeby tak wyszło.. 

-Spierdalaj no! 

Widząc, że nic nie wskóra Syriusz westchnął i zostawił go samego. Zrobiło mu się bardzo głupio… 

ೋ❀❀ೋ═══❀═══ೋ❀❀ೋ

Wszedł do baru chcąc napić się czegoś mocnego. Cały czas męczyły go wyrzuty sumienia. W ogóle nie spodziewał się spotkać Remusa wgapionego w szlakne z niedopitym drinkiem. Podszedł do niego pośpiesznie. 
-Remi? - Od razu zauważył, że ten upojony alkoholen. 

-Ooo cześć. Napijesz sie czegoś śliczny? Ja stawiam. 

-Chętnie, ale kiedy indziej. Co ty robisz? 

-Aaa pije. Nie widzisz? -Podniósł na niego leniwie wzrok i uśmiechnął się. 

-Tobie już raczej wystarczy… -Odsunął od niego szklankę. -Remus serio cie przepraszam.. 

-Ćsiiiii ćsii cicho cit.. Nie szkodzi. O. Pijemy teraz? 

-Nie. Ty nie lubisz pić. Chodź wytrzeźwiejesz. 

-Ale ja nie chce. Tu mi dobrze. 

-Trudno… Gdzie masz kluczyki? 

-W. Dupie! 

Black podniósł go z miejsca i jakoś wyciągnął z lokalu. Wsadził do auta i sam usiadł za kierownicą. Pojechał do siebie, bo nie miał pojęcia gdzie ten mieszka. Oczywiście kluczyki wyjął z kieszeni na tyłku faceta… 

Położył go na kanapie. Remus śmiał się, ale zaraz zrobiło mu się niedobrze i zwymiotował na podłogę. 
Black już wiedział co czuje James, gdy musi go zbierać z imprezy. Wziął się za sprzątanie. 
Gdy wrócił z łazienki po sprzątaniu zobaczył Lupina jedzącego czekoladę, zmarnowanego, smutnego… trochę chyba mu się rozjaśniło w głowie. 

Fighter [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz