𝕏𝕏𝕏
ℙ𝔸𝕀ℕ
𝕏𝕏𝕏Issalvia była wściekła. Ból po stracie Saula zszedł na dalszy plan. Ciało, umysł, zbolałe serce dziewczyny wypełniała wściekłość. Nienawiść, podsycana rozczarowaniem. Zawodem.
Przemierzała Skrzydło Specjalistów niczym burza. Trzaskała drzwiami, zupełnie nie przejmowała się uczniami, którzy widząc dziewczynę w takim stanie, schodzili jej z drogi. Nawet nie przywiązywała wagi do tego, że jej oczy błyszczały błękitem.
Pojedyncze kropelki wody, które zebrała od mijanych roślin, krążyły wokół jej dłoni. Była tak wściekła, że nie liczyło się nic innego poza zemstą.
Zemstą za zdradę, za oszustwa. Za ból, którego doświadczyła. Za niesprawiedliwość.
Wpadła do pokoju Rivena i Sky'a. Wzrok natychmiast skierowała na stojącego przy otwartym oknie bruneta.
— Ty — syknęła.
Riven był co najmniej zszokowany obecnością Issalvii. Odwrócił się powoli przodem do dziewczyny, nie rozumiejąc jej nagłego napadu. Mogła być ewentualnie wkurzona o to, że ostatnio nie spędzali ze sobą czasu, jednak... przyglądając się Vii wątpił, że chodziło tylko o to. Wyglądała, jakby miała ochotę go rozszarpać.
Biedny Riven nie brał pod uwagę tego, że aktualnie właśnie to chciała zrobić.
Iss była wróżką niecałe pół roku. Domyślała się tylko, do jakiej katastrofy mógł doprowadzić wybuch mocy większy niż ten, do którego doszło w lesie, gdy znalazła w pół martwego Silvę. Emocje, które czuła wtedy działały na nią negatywnie, ale pochodziły od dobrego. Brały się z miłości. Tym razem było inaczej.
Widząc Rivena, uświadamiając sobie jego zdradę, Iss czuła tylko nienawiść. Chłopak miał jej zapłacić za to, co zrobił. Cierpieć. Cierpieć jak ona, jak Saul.
Rozprostowała dłonie, a jej oczy zajaśniały silniejszym blaskiem.
Riven nawet nie zdołał zapytać, co się dzieje. Woda, którą Issalvia zdołała przywołać ze stawu, znajdującego się za otwartym oknem, otoczyła Rivena, zamykając go w kuli.
Chłopak nie mógł złapać powietrze. Wierzgał się, uwięziony w środku, bez tlenu, bez możliwości uwolnienia się.
Issalvia patrzyła na chłopaka, lecz jego desperackie próby uwolnienia się z kuli wody nie robiły na niej wrażenia. Nienawidziła go w tamtej chwili tak bardzo, jak nikogo innego na świecie.
Zabrał jej wszystko. Zabrał jej Saula, zabrał jej prawdziwą miłość, o którą walczyła tak długo. Zasługiwał na cierpienie. Nieważne psychiczne, czy fizyczne.
— Nienawidzę cię! — załkała Via. Dłonie zadrżały jej tylko na chwilę, gdy Riven zaczął wierzgać się jeszcze bardziej. — Zabrałeś mi go! TO TWOJA WINA!
— Issalvia, co ty robisz?! — Drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem, wpadł przez nie Sky, tuż za nim Stella.
— Via zabijesz go... — wydusiła Stella, patrząc przerażona to na siostrę, to na Rivena.
— I dobrze... — szepnęła Via, pozwalając kolejnym łzom płynąć po policzkach. Niech cierpi... niech cierpi, jak ja...
— Issalvia, tak go nie odzyskasz... — Stella wysiliła się na spokój. Położyła dłoń na ramieniu siostry, gładząc je lekko. Współczuła Issalvii straty Saula. W końcu zdołała zrozumieć, jak wielkim uczuciem brunetka darzyła nauczyciela. Wiedziała jednak, że to nie sposób na odzyskanie Silvy. — On by tego nie chciał...
CZYTASZ
Unexpected || Saul Silva
FanfictionIssalvia nie była tak wyjątkowa, jak jej siostra Stella. Nie została obdarzona magią, według poddanych nie powinna nosić tytułu. Iss trafiła do Alfei, gdzie została jednym z najlepszych Specjalistów. Wszystko zaczęło się komplikować, gdy Stella pon...