-𝟠𝟝-

568 46 4
                                    

𝕏𝕏𝕏

𝕎 𝔼 𝔻 𝔻 𝕀 ℕ 𝔾

𝕏𝕏𝕏

— Kochanie, mam dla ciebie niespodziankę! — zawołał Saul, wchodząc do domu. Od progu rozglądał się za Issalvią, jednak nigdzie jej nie dostrzegł. Spodziewał się natomiast, że będzie siedzieć w pokoju.

— Jest w domu? — szepnęła Stella, podążając za Silvą.

— Mam nadzieję, że to coś, co spowoduje, że moje plecy nie będą tak bolały! — zawołała Via.

Silva uśmiechnął się pod nosem, wchodząc do salonu. Iss siedziała pod kocem, na brzuchu położyła miskę z popcornem i w tej pozycji już od czterech godzin oglądała nowy serial, który polecał Sky.

Saul podszedł i ucałował dziewczynę w czoło.

— Nie śmiej się. To ty mi to zrobiłeś. — Wskazała wymownie swój brzuch.

Saul w odpowiedzi wziął trochę popcornu i spojrzał na stojącą w drzwiach Stellę. Iss leżała tyłem do wejścia, więc nie miała szans dostrzec siostry.

— Chociaż muszę przyznać, że całkiem niezły z niego stoliczek... — dodała po chwili, poklepując brzuszek. — To co z tą niespodzianką?

— Musiałabyś wstać...

— A, to nie chcę. — Machnęła ręką i znów utkwiła spojrzenie w telewizorze.

Saul westchnął ciężko, odstawiając popcorn na stół. Spotkało się to z wymownym spojrzeniem Issalvii.

— Właśnie odjąłeś swojemu dziecku od ust! Wyrodny ojciec... — Pokręciła nosem.

Silva wciąż nie robił sobie zbyt wiele z naburmuszenia ciemnowłosej. Zabrał jej koc, po czym pochylił się i wziął ją na ręce.

— I wyrodny chłop... zostaw mnie... — jęknęła. — Wiesz jak długo kombinowałam nad tą pozycją?!

— Co jest ważniejsze film, czy siostra? — przerwała Stella, robiąc kilka kroków do przodu.

Dopiero wtedy Issalvia zauważyła, że nie są sami.

— Stella! — ucieszyła się, zeskakując z Saula. Natychmiast podbiegła do siostry, by się z nią przywitać. Zupełnie nie spodziewała się jej przyjazdu. — Tak się cieszę! Co ty tu robisz?

— Jak to co? — zdziwiła się blondynka. — Muszę was ożenić! I Leith mi w tym pomoże.

— Leith też tu jest?!

— Będzie wesoło... — mruknął Saul, siadając na kanapie. Sięgnął po popcorn i zaczął przeszukiwać kanały w nadziei, że znajdzie coś ciekawszego niż operę mydlaną.




Z początku Iss była nieco sceptycznie nastawiona. Sądziła, że wesele to miesiące przygotowań, masa nerwów i niekończące się sumy pieniędzy. Tymczasem Stella uświadomiła ją, że wszystko zależy od organizatora. A kto lepiej ogarniał imprezę, niż księżniczka Solarii.

Via naprawdę nie sądziła, że wszystko da się zorganizować w kilka dni, jednak zarówno Stella, jak i Leith, uświadomili ją, że cztery dni to aż za dużo czasu. Szybko okazało się, że blondynka rozpoczęła planowanie uroczystości, gdy tylko Iss zadzwoniła do niej z nowiną. Tak więc wszyscy goście, a było ich zaledwie kilkanaście, otrzymali zaproszenia z trzytygodniowym wyprzedzeniem. Ponadto Stella zdążyła zamówić dekoracje, które odebrała po drodze z pałacu. Ogarnęła także katering, prowadzącego ceremonię urzędnika. Właściwie poradziła sobie praktycznie ze wszystkim.

Unexpected || Saul SilvaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz