-𝟙𝟘-

1.5K 74 13
                                    

𝕏𝕏𝕏

𝕂𝕀𝕊𝕊

𝕏𝕏𝕏


Issalvia poczuła, jak ktoś szarpie ją za ramię. Pokręciła głową, mrucząc coś niewyraźnie. Resztkami świadomości tkwiła jeszcze w głębokim śnie i było jej tak dobrze, że nie chciała opuścić wyśnionej krainy. Tam wszystko było proste. Żadnego zagrożenia, żadnych Spalonych. Po prostu kolejny, wymarzony dzień w Alfei.

— Via pobudka! — Terra była urocza, ale jej piskliwy głos mógł wybudzić ze snu nawet zalanego w trupa Rivena.

Via mruknęła coś, po czym przetarła powieki. W końcu odważyła się otworzyć oczy, jednak zaraz je zasłoniła, bo stojąca przy oknie Musa odsłoniła zasłony, wpuszczając do pomieszczenia światło.

— Wyłącz to — jęknęła księżniczka, obracając się tyłem do okna i swoich gości. Niechcianych gości.

— Mogę dużo, ale wyłączyć światło słoneczne, to ewentualnie Stella — odpowiedziała Musa, zakłądając ręce na piersi.

Empatka stanęła obok Terry i obie dziewczyny wpatrywały się we wciąż leżącą Issalvię. Wyglądała jak siedem nieszczęść. Dosłownie.

— Kąpałaś się wczoraj? — zapytała Terra, marszcząc nos.

— Tam są drzwi — odpowiedziała Iss, wygrzebując rękę spod kołdry. Wskazała Harvey wciąż otwarte drzwi.

Wróżka wywróciła oczami. Postanowiła jednak zlitować się nad przyjaciółką i wyszła z pokoju, by przynieść jej trochę wody.

Musa postanowiła wykorzystać okazję i otrzeźwić trochę Iss.

— Skup się — zażądała, ściągając z głowy Iss poduszkę, którą uparcie trzymała.

Via spojrzała nieprzytomnie na Musę.

— Ona nic nie wie o Silvie, pamiętaj. Nie zdradź...

— Może to cię trochę orzeźwi — powiedziała Terra, wchodząc do pomieszczenia. Podała Issalvii szklankę z wodą i uśmiechnęła się uroczo. Via wyprostowała się, plecy oparła o ramę łóżka. Wyglądało na to, że z jej snu nici. Szkoda, ostatnimi czasy spała naprawdę paskudnie. Jeśli przespała choć cztery godziny w ciągu nocy, było to święto.

— Czemu zawdzięczam tę nieproszoną wizytę? — zapytała w końcu Via, odkładając naczynie na stolik nocny. Wlepiła jasne spojrzenie we Wróżki.

— Via, musimy w końcu o tym porozmawiać! — zawołała wyraźnie rozemocjonowana Terra. Usiadła na brzegu łóżka, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że przygniotła nogę Iss. Dla niej fakt, że Via odkryła u siebie moc, był czymś niewiarygodnym. Miała ochotę rozwrzeszczeć o tym całej Alfei.

Ludzie często śmiali się z Iss, przez jej brak mocy. Okazało się, że zupełnie niesłusznie. W końcu wszyscy będą musieli się zamknąć i przyznać, że się mylili. Issalvia Eurestia także posiadała magię. Uśpioną, która wybuchła z niewyjaśnionych przyczyn, ale jednak!

— To wprost niewiarygodne! Rozmawiałam z tatą... oczywiście nic mu nie powiedziałam, pytałam tylko tak hipotetycznie. Powiedział, że rzadko zdarza się, aby moc objawiała się około dwudziestego roku życia. Jeszcze nigdy nie spotkał się z takim przypadkiem i chętnie by nad nim popracował, więc jeśli będziesz chciała dowiedzieć się czegoś więcej, jestem pewna, że ci pomoże... przy okazji...

— Terra, stop — powiedziała Musa, która od dłuższej chwili przyglądała się Iss.

Mina Solarianki zdradzała tylko jedno - była totalnie w tym wszystkim zagubiona. Musa czuła wyraźny chłód, bijący od Iss. Zdołąłą zrozumieć tyle, że dziewczyna nie była zbyt wielką fanką magii, a jej własne, dopiero odkryte moce, napawały ją niechęcią. Żeby nie powiedzieć, nienawiścią.

Unexpected || Saul SilvaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz