Prolog

137 6 2
                                    

~POV Sana~

Od końca wojny minął miesiąc. Wszyscy teraz na zmianę odpoczywamy i odbudowujemy miasta, które zostały można dotknięte przez wszystkie bitwy. Cieszyłam się, że to piekło już się skończyło.

Razem z Sonic'iem odbudowaliśmy nasz dom, a Shadow się wyprowadził. Znalazł sobie jakieś mieszkanie. Gdy mówiliśmy, że nie musi sobie iść on nam odpowiadał, że jest już pełnoletni i powinien mieszkać sam. Postanowiliśmy go nie zatrzymywać i teraz mieszkamy całą rodzinką - ja, Tails, Sonic, Sonia, Manic i oczywiście Melody. Jest wesoło.

Teraz szłam sobie przez park z Tails'em. Byliśmy na lodach, jakimś obiadku, a jutro mieliśmy pomoc w odbudowie naszego miasteczka. Gdy tak szliśmy moją uwagę przykuła jedna dziewczyna. Na oko 19-22 lata. Wilczyca z zielonymi oczami i niebieskimi pasemkami. To ją spotkałam na cmentarzu jakiś miesiąc temu! Ta dziewczyna mocno zapadła mi w pamięci. Nie umiałam sobie przypomnieć, kim ona jest. Wiedziałam, że skądś ją znam. Przyglądała mi się zszokowana, a ja posłałam jej zakłopotane spojrzenie.

- Co jest? - spytał mój chłopak widząc moją zaniepokojoną minę.

- Ta kobieta ciągle się na mnie gapi. Nie wiem o co jej chodzi. Wygląda, jakby zobaczyła ducha. - wyszeptałam kiwając lekko głową na dziewczynę. Lis obrócił się w jej stronę i zmarszczył brwi.

- Rzeczywiście. Chodźmy. Trzeba to wyjaśnić. - stwierdził, po czym wziął mnie za rękę i pociągnął w stronę wilczycy. - Przepraszam, czemu ciągle przyglądasz się mojej dziewczynie? Czego od niej chcesz, hę? - spytał zielonookiej zirytowanym głosem. Ta jednak otworzyła szeroko oczy i przeleciała nas wzrokiem.

- Jesteście razem? - zapytała z niedowierzaniem. Zmarszczyłam brwi. Ten glos... możliwe, że kiedyś ją spotkałam. Przed przeteleportowaniem do lasu. Niestety przez odizolowanie zapomniałam w nim wygląd wielu osób.

- Tak. Masz coś do tego? Kim ty w ogóle jesteś? - spytał. Dziewczyna spojrzała na niego widocznie zaskoczona.

- Nie pamiętacie mnie? - zapytała smutnym głosem.

- Wyglądasz bardzo znajomo, ale przez jeden... wypadek zapomniałam wiele twarzy. - stwierdziłam. Ta pokiwała głową.

- Dam wam trzy słowa, a wy zgadnijcie kim jestem. Lód, szkoła, przyjaciółka. - oznajmiła po czym wpatrywała się w nas z nadzieją.

Zamknęłam oczy i zaczęłam łączyć te w ogóle nie mające ze sobą nic wspólnego słowa. Na pewno było to przed przeteleportowaniem... chwila. W wieku ośmiu lat chodziłam do szkoły. Poznałam tam przyjaciółkę, która panowała nad lodem. Tez była wilczycą o niebieskich pasemkach i zielonych oczach. Uchyliłam powieki i wyszłam lekko przed lisa. Popatrzyłam w oczy dziewczyny ze szczęściem i totalnym szokiem.

- Shelie. - wyszeptałam a do moich oczu naleciały łzy. Ta się uśmiechnęła po czym mnie przytuliła. Oddałam uścisk do którego natychmiast przyłączył się Tails.

- Hej Sani. Hej Tails. - powiedziała ze śmiechem. - Wiedziałam, że będziecie razem.

- Dzięki. A tak w ogóle, to kiedy wróciłaś do miasta? - zapytał mój chłopak, po czym zakończyliśmy grupowego przytulasa.

- Tydzień temu. Podczas wojny walczyłam w moim mieście, ale ponieważ tutaj były największe szkody to postanowiłam wrócić i pomóc, a potem studiować. Nie spodziewałam się was tu. - stwierdziła, na co prychnęłam.

- Dziewczyno, to nasza mieścina. I w ogóle cię nie poznałam! Tak się zmieniłaś!

- Nosisz ciagle moje pierścienie! - zauważył lis wskazując na biżuterię dziewczyny. Ta jedynie cicho zachichotała.

Inny światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz