Tydzień przed obozem treningowym dla klasy pierwszej „A" dyrektor postanowił zrobić specjalnie dla nich wolny weekend. Uczniowie mogli spędzić parę dni ze swoimi rodzinami, przygotować wszystkie najpotrzebniejsze ubrania i narzędzia na wyjazd. Oczywiście Mari nie pozwoliła na to, aby siostra pozostała na terenie akademiku sama, więc zagroziła dyrekcji, że jakimś cudem będzie powódź w łazience budynku mieszkalnego klasy ogólnej i wtedy Nezu zgodził się bez zbędnych słów. Aizawa nie pozostawił tego bez komentarza – Tanaka otrzymała kolejną reprymendę, ale z drugiej strony obydwoje cieszyli się, że w domu będą wreszcie wszyscy domownicy.
Zbliżała się godzina dziewiętnasta. Ayame właśnie wróciła do pokoju po długiej kąpieli. Włosy wciąż miała mokre. Nie chciała wycierać ich o ręcznik, więc pozwoliła im ociekać na swoją piżamę. Na łóżku leżała już Mari z telefonem w dłoniach.
— Nie odzywaj się do mnie — mruknęła urażona Mari, obracając się twarzą w stronę ściany. Ayame od razu parsknęła cichym śmiechem. — Nie mogę w to uwierzyć, że nie zapytałaś mnie o pomoc tylko tego Króla Debili!
— Ale to nie był mój pomysł Mari... — westchnęła młodsza i usiadła obok bliźniaczki. — Tata to zaplanował. Nie miał czasu, więc wymyślił, że Bakugou-san będzie najlepszym rozwiązaniem... — Ayame poklepała siostrę po plecach. — Jakby nie było to on jest jednym z najmądrzejszych uczniów w waszej klasie... Tym bardziej z fizyki czy chemii... Zna się na tym... Ma korelację ze swoją indywidualnością...
— Ale ja też to umiem!
— Też nie umiałaś mi tego wytłumaczyć... On poświęcił na to naprawdę dużo cz...
— Nie mów mi tylko, że się w tym człowieku zakochałaś — jęknęła Mari, odwracając się w stronę Ayame, której twarz przybrała czerwoną barwę. — No nie wierzę! Popłaczę się chyba! Mieć takiego debila za szwagra!
— Nie będzie twoim szwagrem! — krzyknęła Ayame, machając rękami. — T-To wcale nie jest tak... Naprawdę!
Starsza wróciła do przeglądania telefonu, natomiast bliźniaczka usiadła za biurkiem z ogromnym rumieńcem. Zakryła twarz rękoma. Czyżby Mari miała rację? Zakochała się w Bakugou? To było szaleństwo! Przecież nawet z nim nie rozmawiała!
— Nie masz go w znajomych — odezwała się przyszła bohaterka.
Ayame odwróciła niepewnie wzrok w kierunku siostry. Od razu ujrzała tajemniczy uśmiech na jej twarzy. Młodsza przełknęła głośno ślinę. Rozpoczęła się prawdziwa gonitwa i bitwa o telefon Ayame. Mari nie szczędziła środków, aby posiąść elektroniczne urządzenie ukochanej siostrzyczki. Używała wody niczym kajdanek, aby skrępować ciało bliźniaczkim. Z ogromnym uśmiechem odblokowała ekran telefonu Ayame i włączyła Facebook'a. Zaraz wyszukała Bakugou Katsuki i z triumfującą miną wcisnęła przycisk „Dodaj znajomego".
— Oszalałaś! — krzyknęła młodsza załamanym głosem.
— Oo! — odparła Mari i przybliżyła ekran telefonu do twarzy siostry. — Patrz jak szybko zareagował! Już przyjął twoje zaproszenie!
— Oddaj mi telefon!
— Miłość rośnie wokół nas! — zaśpiewała.
✯✯✯
Dom rodziny Todoroki był wybudowany i urządzony według klasycznego, japońskiego stylu. Posiadał kilka sypialni i ogród, mała świątynie i niewielka sale do trenowania. Nie było w nim zbędnych dodatków, czy ozdób. Wszystko z uwagi na upodobanie do minimalizmu głowy rodziny.
Pokój Shouto był przestronny i ciemny. A ponieważ rolety były w połowie zasłonięte, panował w nim półmrok. Znajdowało się w nim miejsce do spania i niewielkie biurko. Jedyna szafa przepełniona była kilkoma koszulkami i spodniami, a naprzeciw niej, wisiała półka, na której ułożone były stosy książek pokryte kurzem i pyłem.
CZYTASZ
ɪɴᴅɪꜱᴘᴜᴛᴀʙʟᴇ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴄᴇ || ʙᴀᴋᴜɢᴏᴜ x ᴏᴄ, ᴛᴏᴅᴏʀᴏᴋɪ x ᴏᴄ
FanfictionPozwól mi choć raz, na moment, uratować cię przed stroną zła... Dobro i zło. Bohaterowie i złoczyńcy. W samym centrum kraju Kwitnącej Wiśni znajduje się Akademia U.A. Kształci ona obdarzonych indywidualnościami nastolatków do walki z czyhającym ze w...