Równo o siedemnastej uczniowie czekali na parkingu, a po chwili ukazał im się autobus, którym mieli wrócić do liceum. Powoli wsiedli do środka i zajęli miejsca. Tym razem obyło się bez kłótni, Mari zajęła tylne miejsce, a Bakugou obok Ayame. Młodsza starała się ukryć wychodzące na twarz rumieńce, a starsza odwróciła głowę, nawet tego nie komentując. Szybko włożyła do ucha słuchawki i odpaliła spotify. Miała ochotę posłuchać czegoś nostalgicznego, więc wpisała odpowiednie słowa i po chwili cieszyła się kojącą muzyką. Nie mogła pokazać, że od rana była niespokojna, a wsiadając do autobusu miała dziwne przeczucie, że stanie się coś złego.
Jeśli zapłakana powiem, że to trudne, czy naprawdę będzie mi lepiej?
Komu wtedy będzie trudno, jeśli zacznę narzekać, jakie to bolesne?
Wszystko będzie dobrze.
Zamknęła oczy i wsłuchiwała się. Chociaż od jakiegoś czasu starała się wszystkim pokazać jaka jest silna, widok siostry w szpitalnym łóżku, wewnętrznie ją załamał. Wszystkim dawała znać, że nic się nie stało. Że Mari Tanaka jest silna. Miała nadzieję, że Ayame nie domyśli się prawdy. Przez dzień unikała siostry lub sprawiała wrażenie opanowanej i radosnej, Uśmiechała się szeroko, pocieszała i ganiła. Pospieszała, kiedy zostało im tak niewiele czasu. Pomogła wziąć torbę i zmusiła do wzięcia lekarstw na wzmocnienie. W dodatku pomogłaby siostrze dostać się do autobusu, gdyby Katsuki nie wtrącił się między nie. Ostatecznie się poddała.
Ayame spuściła głowę, czując na sobie wzrok Bakugou. Chłopak od samego początku wyprawy wpatrywał się w nią bez słowa. Pocieszeniem dla dziewczyny był fakt, że mało kto zwracał na nich w tym momencie uwagi. Cieszyła ją myśl, że nikt poza zbiegłą Michiko nie interesował się ukochanym pod względem romantycznym. W gruncie rzeczy zaczęło jej zależeć na klasie pierwszej „A" i nie wyobrażała sobie już powrotu do ogólniaka, gdzie czekał miał na nią kuzyn Idai.
— Martwisz się czymś? — zapytał Katsuki, przerywając jej rozmyślenia.
— Zastanawiam się... Co będzie, gdy wrócimy? — odparła pytaniem, a chłopak podniósł prawą brew.
— A co ma być?
— N-No wiesz... — szepnęła i rozejrzała się po twarzach kolegów, którzy nie zwracali na nich uwagi. — Nie będziemy w tej samej klasie... Przynajmniej przez jakiś czas jeszcze na pewno nie...
— No i?
— Nie będziemy się widywać... — westchnęła, a on chwycił jej dłoń i złączył ją ze swoją. — K-Katsuki...
Chłopak przewrócił oczami, po czym odsunął rękę urażony. Oparł się o rączkę przy siedzeniu i spojrzał na przejście w autobusie. Ayame nie wiedziała przez chwilę co zrobić, więc przygryzła dolną wargę i złączyła ich dłonie.
— Boję się powrotu — powiedziała, ściskając mocniej palce. — Nie chcę wracać do ogólniaka... Kuzyn Michiko... Pewnie go nie pamiętasz... On...
— Wiem — wtrącił Bakugou. Ayame spojrzała na niego z uniesionymi brwiami, a w tym samym momencie na jego twarzy pojawił się rumieniec i podrapał się po policzku. — Nie musisz się o to więcej martwić.
— D-Dlaczego?
— Po prostu znów się z nim policzę — wzruszył ramionami.
— Znów? — zapytała zdziwiona, a on otworzył lekko usta.
— No wiesz...
— No właśnie nie wiem! — Podniosła delikatnie głos, ale zaraz się ogarnęła. — Możesz mi to wyjaśnić?
CZYTASZ
ɪɴᴅɪꜱᴘᴜᴛᴀʙʟᴇ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴄᴇ || ʙᴀᴋᴜɢᴏᴜ x ᴏᴄ, ᴛᴏᴅᴏʀᴏᴋɪ x ᴏᴄ
FanfictionPozwól mi choć raz, na moment, uratować cię przed stroną zła... Dobro i zło. Bohaterowie i złoczyńcy. W samym centrum kraju Kwitnącej Wiśni znajduje się Akademia U.A. Kształci ona obdarzonych indywidualnościami nastolatków do walki z czyhającym ze w...