— Zaginiona osoba to ktoś, o kim nie wiemy, gdzie aktualnie przebywa — komisarz podszedł do Eraserhead'a. — Osoba taka pozostaje zaginiona do chwili, gdy ustali się jej miejsce pobytu, stan fizyczny i psychiczny.
Aizawa stał na uboczu razem razem z komisarzem i tłumaczył to, co przed chwilą zaszło. Starał się być opanowany i sztucznie miły. W rzeczywistości gotowało się w nim i chciał jak najszybciej ruszyć na pomoc córce.
— Ona została porwana — wtrącił.
— Zaginiona osoba to ktoś, o kim nie wiemy, gdzie aktualnie przebywa — powtórzył. — Bez względu na okoliczności zniknięcia.
— Tak, Mari Tanaka jest zaginiona — powiedział wychowawca. — Jednak okoliczności możemy spokojnie ustalić. Na autobus napadło kilka złoczyńców. Wracaliśmy z obozu.
— Czy w ostatnich dniach wydarzyło się coś podejrzanego?
— Jedna z uczennic uciekła — odparł Aizawa. — Sprawa została zgłoszona na lokalny komisariat.
— Dlaczego dziewczyna uciekła?
— Wcześniej zaatakowała koleżankę.
— Czyli nie możemy wykluczyć jej udziału w tym zdarzeniu.
Komisarz zadawał kolejne pytania, a Eraserhead zastanawiał się, co może zrobić w tej chwili. Najważniejsza była teraz chłodna głowa, lecz z całej siły pragnął odnaleźć córkę.
Eraserhead został skierowany do szpitala, poniewaz odnóiósł kilka obrażeń w walce ze złoczyńcami. Nie były wielkie, lecz musiał zostać opatrzony. Zakropili czerwone oczy i nastawili zchwichnięty nadgarstek. W dodatku opatrzyli kilka ran i zadrapań.
Policja wszczęła dochodzenie, a w telewizji ukazały się sylwetki zaginionych. Uczniowie siedzieli w salonie dormitorium i oglądali wiadomości. Shouto wściekle patrzył na odbiornik, zaciskając pięść.
— Dlaczego tak się nią przejmujesz? — zapytała Yaoyorozu, przytulając się do piersi narzeczonego.
— To nasza koleżanka — odparł ze złością Todoroki. — Każdy mógł być na jej miejscu. Nie wiadomo gdzie przebywa, ani czy jeszcze żyje.
— Pan Aizawa bardzo to przeżywa — powiedziała Asui, która siedziała naprzeciwko pary.
— Podobno to jego córka — wtrąciła Mina.
Praktycznie wszyscy rozszerzyli oczy w zdumieniu, zszokowani informacją przekazaną przez Ashido. Z wyjątkiem Todorokiego, który przecież od nocnego biegu wiedział to wszystko.
— Jesteś tego pewna? — wtrącił Iida.
— Przypadkiem słyszałam, jak rozmawiał z komisarzem — wzruszyła ramionami. — Mari i Ayame są jego przybranymi córkami.
— Teraz wiemy, dlaczego ta wariatka jeszcze nie wyleciała z tej szkoły — powiedziała bez ogródek Momo.
— Ale przecież zawsze pan Aizawa traktował je normalnie — wyszeptała Uraraka. — Bez żadnej taryfy ulgowej.
— To dlaczego po tylu wyskokach jeszcze jest w tej klasie?
— Bo jest dobra i ma zadatki na superbohaterkę — wtrącił wkurzony Shouto i wstał z kanapy. Nie miał ochoty na pieszczoty Yaoyorozu. Nie chciał w ogóle jej widzieć, zwłaszcza po tym co mówiła.
Shouto wrócił do pokoju. Zamknął drzwi i jednym krokiem położył się na łóżku. Wyciągnął telefon przeglądał i zaczął przeglądać wiadomości. Na klasowej grupie już nie wrzało, tak jak zaraz po porwaniu. Zignorował wiadomości od ojca i odpisał siostrze, że wszystko z nim ok. Obecnie surfował po internecie, w poszukiwaniu wzmianki o złoczyńcach. Facet z którym walczył miał dwa metry wzrostu, krępej budowy, łysy. Jego supermocą były eksplodujące balony z gumy do żucia. Eksplozje przypomniały umiejętność bojową Bakugou.
CZYTASZ
ɪɴᴅɪꜱᴘᴜᴛᴀʙʟᴇ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴄᴇ || ʙᴀᴋᴜɢᴏᴜ x ᴏᴄ, ᴛᴏᴅᴏʀᴏᴋɪ x ᴏᴄ
FanfictionPozwól mi choć raz, na moment, uratować cię przed stroną zła... Dobro i zło. Bohaterowie i złoczyńcy. W samym centrum kraju Kwitnącej Wiśni znajduje się Akademia U.A. Kształci ona obdarzonych indywidualnościami nastolatków do walki z czyhającym ze w...