24 - Powrót

42 6 0
                                    


Następnego dnia, tuż o poranku, cała czwórka wróciła do ośrodka. Ayame była wyjątkowo radosna, pomimo bólu w okolicy kostki. Wsparta o ramię Mari i Todorokiego, podążała w kierunku wejścia do pensjonatu. Patrząc na swoich towarzyszy, cieszyła się, że zyskała przyjaciół, na których mogła polegać. Klasa „A" była fajna, nie tylko pod względem sportowym.

Ayame zauważyła, że Shouto co jakiś czas zerkał to na nią, to na Mari. Jednak zdecydowanie częściej było spojrzenie skierowane w stronę bliźniaczki. Uśmiechnęła się pod nosem, wspominając sytuację ze szpitala:

— Zabiję cię kiedyś — wkurzony Shouto pojawił się w sali i skierował wskazujący palec na Mari.

— O co ci znów chodzi?

— Przeszukałem wszystkie sklepy i kafejki w tej okolicy i nigdzie nie było ciepłych lodów!

— A skąd mogłam to wiedzieć? — prychnęła, zakładając dłonie na biodra.

— Poza tym, gdy zapytałem, czy ktoś tutaj lubi ciepłe lody, wszyscy patrzyli się na mnie jak na debila...

— Może po prostu patrzyli się tak jak zawsze?

— Tanaka! — warknął wkurzony Shouto. — Jeżeli lubisz ciepłe lody, to chętnie spełnię twoją zachciankę.

Todoroki chwycił za zapięcie paska, chcąc odpiąć spodnie. Mari przestała się śmiać i w szoku spojrzała na siostrę. Ayame szczerzyła się, kiwając głową na znak wygranej wojny. Mari zmierzyła ją wzrokiem, a zaraz potem wróciła do Shouto.

— Miłość rośnie wokół nas... — zaśpiewała młodsza.

— Zaraz urośnie, ale guz na waszych głowach — fuknęła zawstydzona Mari.

Todoroki wpatrywał się w nią jeszcze chwilę, by następnie zapytać, czy mogą już wychodzić. Ayame pokiwała głową i razem w trójkę wyszli z sali.

Młodsza z sióstr przekroczyła próg pensjonatu, ciągle mając w głowie nocne wydarzenie. Zastanawiała się, czy jej relacja z Bakugou też jest tak widoczna? Czy właśnie to widzi Mari?

Nim dziewczyna zdążyła nad tym dłużej pomyśleć, poczuła na sobie ciało Uraraki.

— Ayame-chan! — uścisnęła koleżankę. — Tak się o ciebie martwiliśmy!

— D-Dziękuję... — szepnęła zarumieniona.

— Dobra, dobra! — wtrąciła się Mari. — Ploteczki innym razem. Teraz musimy iść do pokoju, bo jak widzicie kostka mojej siostry — zaakcentowała dwa ostatnie słowa. — Jeszcze dochodzi do siebie.

Nim Ayame zdążyła przejść do pokoju, zatrzymała się w połowie drogi, aby złapać chwilę oddechu. Z powodu odczuwanego bólu szybciej się męczyła i musiała na chwilę odpocząć.

— Pomóc ci?

Tanaka podniosła wzrok na Bakugou, który stał tuż przed nią. Dłonie miał schowane w kieszeniach. Dziewczyna uśmiechnęła się na jego widok i niemal natychmiast kiwnęła w jego kierunku. Nie czekając dłużej, wziął ją na ręce i zaprowadził pod jej własny pokój.

— Kluczyki? — zapytał, a ona owinęła go wokół szyi, przytulając się tym samym do jego piersi.

— Mam — szepnęła i umocniła uścisk. — Zaraz ci podam, tylko chodźmy już do pokoju...

— Następnym razem zadzwoń do mnie z telefonu siostry — mruknął. — Choć najlepiej by było, gdyby następnego razu nie było.

Para pojawiła się przed pokojem dziewczyny. Bakugou odłożył koleżankę na ziemię, a ona znalazła w kieszeni kluczyki. Po chwili byli już w środku, ale Katsuki znów wziął ją na ręce i wygodnie ułożył na łóżku.

ɪɴᴅɪꜱᴘᴜᴛᴀʙʟᴇ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴄᴇ || ʙᴀᴋᴜɢᴏᴜ x ᴏᴄ, ᴛᴏᴅᴏʀᴏᴋɪ x ᴏᴄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz