I know you will

151 13 29
                                    

Wszyscy zebrali się w piwnicy domu Wheelerów. Jak dawniej, kiedy byli dziećmi. Ale kiedyś było inaczej. Kiedyś nie byli przestraszeni i zagubieni. Spotykali się i grali w DnD, rozmawiali albo oglądali jakiś film. Wszystko było przyjemne. Teraz żyli w wiecznym niebezpieczeństwie.

Od kilkunastu minut wszyscy wpatrywali się w milczeniu na podłogę lub ściany. Will czuł na sobie wzrok czyiś wzrok. Podniósł głowę i od razu wychwycił wzrok brązowych oczu. Błyszczały, mimo że wokół panowało przygnębienie. To spojrzenie sprawiało, że w sercu chłopaka rozlewała się fala ciepła. Uwielbiał to spojrzenie. Było niezmienne od lat. Ten sam wzrok za każdym razem, kiedy na niego patrzył.

Spojrzenie, którym przyjaciel obdarza przyjaciela. 

Mike przysunął się bliżej Will'a, tak, że ich kolana stykały się ze sobą. Brunet odwrócił wzrok. Czuł się niepewnie, kiedy był tak blisko chłopaka. Nie potrafił zrozumieć, ani nazwać tego, co wtedy czuł. 

,,Chcesz się czegoś napić? Wyglądasz jakbyś miał zaraz zemdleć."-Mike zwrócił się do chłopaka, próbując sprawić, aby ten na niego spojrzał.

,,Nie, dzięki. Ja po prostu, no ten, trochę się stresuje."-Will przygryzł wargę.

,,Powiedz mi, jeśli coś będzie się działo, dobrze?"-chłopak ściągnął usta w wyrazie zaniepokojenia.

,,Naprawdę wszystko okej."-odparł brunet. Mike zmierzył go badawczym spojrzeniem, po czym bez słowa wstał i rozejrzał się po pomieszczeniu. 

,,Ktoś chce szklankę wody?"-nikt nie odpowiedział, więc chłopak odwrócił się i zaczął wchodzić po schodach.

Will ze zdziwieniem spostrzegł, że wszyscy w pokoju obrzucili go spojrzeniem, którego nie umiał rozszyfrować. Starał się nie utrzymywać kontaktu wzrokowego z żadnym z przyjaciół. Uporczywie wpatrywał się w sznurówki swoich butów, do momentu, kiedy wrócił Mike. Przyniósł dwie szklanki do połowy wypełnione wodą. Jedną postawił na stoliku, a drugą wręczył Will'owi. 

,,Przecież nie prosiłem, żebyś..."

,,Wiem. A ja cie nie posłuchałem."-odparł Mike i usiadł obok bruneta. 

Znowu zapadło milczenie.

~~~~~~~~

Przez godzinę, którą spędzili w domu Wheelerów,  prawie się nie odzywali. W obliczu zaistniałych sytuacji byli bezsilni. W końcu byli tylko zwykłymi nastolatkami. Mogli tylko domyślać, co stało się z Nastką i Max i gdzie teraz są. Jednego byli pewni. Zniknięcie ich obu było związane z Vecną. Problem tkwił w tym, że nie wiadomo jak powiązać ich zaginięcie z drugą stroną.

Pierwszy z piwnicy wyszedł Lucas. Przeżywał to najbardziej ze wszystkich, choć ciężko porównywać emocje jakie czuli wszyscy w związku z tymi wydarzeniami. 

Dustin wymienił uprzejmości z pozostałymi i też ruszył po schodach do wyjścia. W piwnicy zostali tylko Mike i Will. Wraz z odejściem dwójki pozostałych chłopaków napięcie, które panowało w pomieszczeniu trochę zelżało. 

Mike'a w ostatnich dniach przytłaczały podstawowe czynności, jak na przykład rozmowa z kimś. Ale z Will'em było inaczej. Chciał z nim rozmawiać cały czas, albo milczeć. Nie ważne. Tak robią najlepsi przyjaciele, prawda?

,,Mogę ci zadać pytanie? Ale obiecaj, że mnie nie okłamiesz."-Mike wyrwał Will'a z zamyślenia i spojrzał mu w oczy.

,,To trochę dramatyczne."-chłopak uniósł brwi.

,,Obiecaj."

,,Dobrze, obiecuję. Pytaj."

,,Co się naprawdę dzieje? I nawet nie próbuj mówić, że nic, bo widzę, że coś jest nie tak."-brunet wodził wzrokiem po całym pokoju, unikając spojrzenia Mike'a.

I wonder why ||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz