Prezent

977 52 30
                                    

***
Hermiona

- Kocie, co się dzieje?

- O matko... - szepnęła, czując, jak serce zwalnia do dwóch uderzeń na godzinę. - To niemożliwe.

- Granger, do cholery, co się stało?

Przełknęła ślinę i wolno odwróciła wzrok od szyby.

- Widzisz tego misia?

- Tę pokrakę z zezem? - Spojrzał nad jej ramieniem w stronę domu, kładąc rękę na oparciu fotela, w którym siedziała. - Widzę i co?

- To prezent od Tomasa.

- Zajebisty - mruknął, nawet nie kryjąc niezadowolenia. - Paskudny jak on. To, co z nim?

- Wyrzuciłam go do kosza.

- Z tego, co widzę, to w koszu raczej go nie ma.

- Właśnie.

Malfoy zmarszczył brwi, nie spuszczając wzroku z pluszaka.

- Zdarzało się wcześniej coś podobnego lub dziwnego?

- Rósł.

Przeskoczył wzrokiem z domu na nią.

- Słucham?

- No... powiększał się. Sam. Ja go zmniejszałam, bo przeszkadzał mi taki wielki, a on...

Spojrzała na niego pytająco, gdy zapalił silnik i ruszył wolno przed siebie.

- Malfoy, mój dom...

- Zmienisz lokalizację na tę noc, kocie.

- Co? Dlaczego?

Nie odezwał się przez dobre pięć minut, a gdy w końcu łaskawie się do niej zwrócił, mówił dziwnie oschle.

- Czemu nie powiedziałaś wcześniej?

- O czym?

- O pierdolonym prezencie od Silvy, Granger! - Walnął dłonią w kierownicę, dość mocno przyspieszając, aż wcisnęło ją w fotel.

- Ale...

- Nie przyszło ci do głowy, że jest zaczarowany?

Hm...

- No tak. To znaczy, przecież zmieniał wielkość, więc musiał być zaczarowany, tak?

- Dziewczyno! - Trzasnął się dłonią w czoło. - Gdzie jest Granger, która ogarniała każde zaklęcie, nawet takie, którego nie było w podręcznikach?

- O co ci chodzi?

- Silva dał ci prezent, który SAM Z SIEBIE SIĘ POWIĘKSZAŁ! Nie zaciekawiło cię dlaczego?

- Miałam inne sprawy na głowie - mruknęła cicho, czując się naprawdę głupio.

Miał rację. Powinna zaświecić jej się lampka, a zupełnie to zignorowała.

- Ciekawe, jakie? - warknął, przyhamowując i dość ostro skręcając. Wjechali z przedmieść do Londynu.

- Ciebie - szepnęła, mając nadzieję, że nie usłyszy, ale ten spojrzał na nią szybko.

- Mnie?

- Po prostu mnie rozpraszasz, Malfoy! - wyrzuciła z siebie.

- Czyli chcesz powiedzieć, że przeze mnie przestałaś logicznie myśleć?

No tak.

Tak jakby tak.

- Możliwe.

- No to nie widzę innego wyjścia, jak przestać się spotykać.

Twój ruch / DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz