***
DracoCharlotte spojrzała na wszystkich zebranych, a na jej nienaturalnie bladej twarzy było widać przerażenie.
Wstała i był pewien, że próbowała powstrzymać łzy.
Miał ochotę, dosłownie, wypieprzyć ten cholerny telewizor przez okno, by nie widzieć parszywej mordy Kutafona, który jakby nigdy nic odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Całe szczęście Potter pomyślał i wyciszył głos, bo chyba szlag by go trafił, jakby nadal słyszał tego...
Znów zerknął na siostrę, która skryła się w ramionach Notta.
- Charlie, nikt, kto jest w tym pomieszczeniu, nie wierzy w to, co powiedział ten skurwiel - odezwał się spokojnie, chociaż wrzało w nim niczym w kociołku świętej pamięci Snape'a.
- J-ja nic n-nie u-ukradłam - znów próbowała się wytłumaczyć. - Ja...
- Lotte. - Granger wstała ze swojego miejsca i wyszła zza kanapy. - Wiemy, że nie. On... - Spojrzała w stronę telewizora i przymknęła oczy.
Wiedział, co chce powiedzieć.
- On po prostu próbuje nas znaleźć - dokończył za nią. - Wystarczy, że dowie się, gdzie jesteś, a potem po nitce do kłębka. Od ciebie do nas.
Chyba wszyscy byli w zbyt wielkim szoku, żeby rozmawiać, więc w pokoju zapanowała zupełna cisza, przerywana cichymi chlipnięciami Charlie.
Drgnął, gdy od strony kominka usłyszał dziwne buczenie. Zdziwił się, bo ten był wygaszony, więc wątpił, by ktoś chciał się nim tu dostać, poza tym tylko kominek w salonie był podłączony do sieci Fiuu.
Nie podobało mu się to. W jednej chwili znalazł się przed Granger, na wszelki wypadek osłaniając ją przed tym, co mogło wyleźć z tego cholernego komina. Nott osłonił Charlotte, a Potter i Weasley stali z wyciągniętymi różdżkami.
A potem coś małego wystrzeliło ze środka niczym z procy.
Małego i białego.
Wyciągnął rękę i przechwycił pocisk.
Koperta.
Zacisnął palce na białym papierze, klnąc w myślach, jeśli ten skurwiel jednak...
Odwrócił kopertę nadawcą do siebie.
Ministerstwo Magii w Londynie
A potem odbiorcą:
Panna Charlotte Calisto McClain
Wiltshire
Malfoy Manor
Piętro pierwsze
Pokój z telewizoremPotarł czoło wolną dłonią i spojrzał na siostrę.
- Do ciebie z Ministerstwa Magii.
Charlotte niemal do niego podbiegła, wyrwała list z ręki i wyszarpnęła ze środka złożoną kartkę.
Wszyscy milczeli, czekając, aż przeczyta wiadomość.
CZYTASZ
Twój ruch / Dramione
Fanfic- Ja? To moja wina? - spytał ochrypłym głosem. Przez ostatnie lata podróżował po świecie, wydając forsę na lewo i prawo - imprezy, dziewczyny, kilka mieszkań w największych, najbogatszych miastach, nie mówiąc o najnowszych modelach mioteł, a nawet m...