22 - DZIEŃ 5-6

255 16 4
                                    

* Hank Over *

Czekałem w samochodzie na połączenie od Nelsona, aby wiedzieć, czy chociaż żyje. Po kilku minutach, stwierdziłem, że najlepszym pomysłem będzie po prostu wparować z buta, skoro chłopak nie odpowiadał. Wysiadłem z auta i skierowałem się w stronę opuszczonej budowy, a bardziej budynku, który miał być odbudowywany. Mając już wyjmować broń, akurat ze środka wyszedł powolnym krokiem Tommy, spoglądając na mnie jak na totalnego debila.

- A tobie co?? - zapytał

- Myślałem że tobie się coś stało stary nie strasz.. - odetchnąłem z ulgą - Czego się dowiedziałeś??

- Pojedźmy na komendę i wszystko ci wyjaśnię przy szefie i Czarku, nie będę się powtarzać 100 razy na ten sam temat - wypowiedział i skierował się do swojego radiowozu

* Erwin Knuckles*

Gapiłem się w lustro, które specjalnie porywacze mi przynieśli, żebym mógł wpatrywać się w tatuaż na moim brzuchu z numerkiem "1". Całe miejsce w około było mocno zaczerwienione, bo wątpiłem że narzędzia były dobrze wysterylizowane, jak na takie pomieszczenie w którym byliśmy. Oczywiście prócz czerwono sinych plam, również dręczył mnie piekący ból, oraz ogólnie nudności. Od momentu kiedy wstałem z tego stołu, było mi tak niedobrze, że od razu moja głowa schyliła się nad koszem na śmieci, jednak nie zwymiotowałem. Z każdą minutą stawało mi się jeszcze bardziej słabo, przez co nie wytrzymałem i padłem na podłogę, mdlejąc..

* Gregory Montanha *

- Jak to?! - nie mogłem uwierzyć w to co powiedział lekarz

- Niestety, musimy tak zrobić, inaczej będzie pan cierpiał - oznajmił specjalista

- Nie możecie go wbić w śpiączkę - skomentował Czarek - To nielegalne..

- W kryzysowych sytuacjach możemy - wypowiedział - Została panu usunięta nerka, wdało się zakażenie i najlepszym sposobem będzie operacja na oczyszczenie oraz śpiączka na kilka dni - zalecił - Musimy się zbierać.. - powiedział zakładając rękawiczki na dłonie

- Grzesiu - odezwała się nagle Rosalia - Nie zostawiaj mnie, proszę...

- Nie zostawię - odpowiedziałem, wiedząc że nie będę miał szans w kłótni z lekarzem

- Spierdalam - stwierdził Pisicela, stojąc w drzwiach od sali - Idziesz Czarek na patrol? Czarek! - mówił do przyjaciela, jednak te dalej wykłócał się z ordynatorem szpitala

- Wieczorek, skończ pierdolić i jedź z nim - skomentowałem - Nic mi nie będzie, spokojnie.. - poinformowałem - Zakładaj mi ta maskę na ryj i jedziemy z tym koksem

* Vasquez Sindacco *

Chciało mi się strasznie spać, jednak nie mogłem zasnąć. Przytłaczające mnie myśli, cały czas ciążyły mi na głowie, przez co od momentu kiedy zostałem porwany, dostałem bezsenność. Przez ten czas nigdy nie wyspałem się porządnie.

Jednak bardziej zamiast się przejmować moim stanem zdrowia, który widać było że nie jest najlepszy, martwiłem się bardziej o Speedo. Od niedawna skapnąłem się że pomiędzy nami coś zaiskrzyło. Znaczy, ja tak uważam, nie wiem jak on.

Przekręcając się z jednego boku, na drugi, zauważyłem że w lustrze była jakaś czarna postać. Zdezorientowany wstałem i powoli podszedłem do niej, wyciągając rękę. Dotykając lustra, tajemnicza osoba również to zrobiła, w tym samym miejscu co ja. Wtedy wyłoniła się przerażająca część mnie. Natychmiastowo oderwałem dłoń, lecz nie odrywałem od niej wzorku. Chciałem dowiedzieć się to moje odbicie zrobi.
Niespodziewanie z ust osoby, zaczęła lecieć krew, a ona natomiast stała w pełnym uśmiechu, odsłaniając zakrwawione zęby. Chwilę później podeszła druga osoba.. sobowtór Alberta, który miał w ręku nóż, również w czerwonej cieczy. Cały obraz wyglądał przerażająco. Speedo odsłonił brzuch Vasquez'owi 2.0 i przejechał ostrzem po jego skórze. W tym momencie zrobiło mi się słabo. Zemdlałem.

* Rosalia Foster *

Patrzyłam się na Gregory'ego, leżącego, bez ruchu, bez jakiejkolwiek reakcji, bez chrapania. Leżącego jak kłoda, która została sama w lesie w mroźny dzień, z maską na twarzy i przymkniętymi oczami.

Nagle usłyszałam jakiś głos, dochodzący z korytarza szpitalnego, a chwilę później zauważyłam wchodzącego Nelsona razem z Hank'iem, obydwóch zmartwionych. Gdy spojrzeli na Grzesia, natychmiast podeszli do niego i zaczęli się wypytywać co z nim. Lekarz tylko odkrył jego brzuch, na którym była widoczna zakażona rana, a Tommy poklepał po ramieniu Over'a, któremu już leciały łzy z oczu. Był to bardzo dla mnie smutny widok, więc odwróciłam głowę, powstrzymując się od płaczu.

* Następny dzień *
* Erwin Knuckles *

Obudziłem się w innym miejscu, niż w tym, w którym zemdlałem. Było strasznie ciemno, a jedyne światło w tym pomieszczeniu wchodziło przez malutkie okno. W oddali dostrzegłem sylwetkę mężczyzny. Była odwrócona do mnie tyłem, przez co nie mogłem dokładnie określić kto to. Dopiero gdy powoli podszedłem, stwierdziłem, że był to Gregory Montanha we własnej osobie. Delikatnie się zaśmiał, w tym momencie gdy przytuliłem się do niego od tyłu.

- Cieszę się, że jesteś - odpowiedział - Bardzo.. - nagle postać policjanta zniknęła, a ja powtórnie się obudziłem

Tym razem było już normalnie. Leżałem na podłodze w pokoiku, przeznaczonym dla mnie. Nie wstawając, skuliłem się, chowając twarz w kolanach.

Hejo, przepraszam za nieaktywność, małe problemy ale już jest git

Błędy - przepraszam

Bay bay :*

"Złota Róża" (5city) //ZAKONCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz