* Pov Erwin *
Po tym jak opowiedziałem wszystko dla swoich towarzyszy, na ich twarzach nie brakowało szoku. Patrzyli się na siebie, potem na mnie, a ja byłem jeszcze bardziej załamany i dalej ze spuszczoną głową w dół. Taka cisza trwała niespełna 3 minuty, potem jednak odezwał się Speedo.
- Ja też muszę się do czegoś przyznać... A bardziej ja i Vasquez - wypowiedział, na co niechętnie podniosłem głowę w górę
- Albert nie.. - zaprzeczył cicho Vas
- Nie możemy mieć przed sobą tajemnic i Erwin to udowodnił mówiąc nam wszystko co go spotkało - oznajmił - Jesteśmy razem..
- Że wy? - zapytał niedowierzając Carbonara
- Czego nie rozumiesz - wtrącił się Dia - Przed chwilą powiedzieli
- To i ja się do czegoś przyznam - odparł David - Bo, dzień przed porwaniem gadałem z Montanha bo... Chciałem numer do Over'a..
- Czemu? - dopytałem zaciekawiony
- Chciałem się dopytac jego jak to robi że wszystkie laski na niego lecą - odpowiedział niepewnie
- Kurwa... - westchnąłem zażenowany - Dobra, nie musiałeś się spowiadać..
- Erwin, co robimy? - zapytał Dia - Jak uciekniemy?
- Rozmawiałem z Kui'em - powiedziałem
- Czekaj, czekaj - przerwał ciemno skóry - Jak?
- Od pewnego czasu objawia mi się i gadamy - rzekłem - Tylko ja go widzę, nie wiem czemu i powiedział że wyjście jest zabezpieczone trzema hasłami..
- Myślisz że te klucze będą w biurze Grossa? - dopytał Speedo
- Mhm - przytaknąłem - Tylko musiałbym dokładnie przeszukać..
- Może ustalmy jakaś zmyślona akcje - zaproponował Vasquez
- Musimy się spieszyć, on chce zabić Montanhe - powiedziałem zdruzgotany - Pewnie dzisiaj to zrobi..
- Racja, panowie.. - odrzekł David - Narada kto co robi, mamy jeszcze 10 minut..
* Pov Tommy Nelson *
Jak zwykle rano z kawusią w ręku, sprawdzałem wyniki z laboratorium, które pobraliśmy ze zwłok. Okazało się że faktycznie ciało należało do San'a Thorinio, jednak najbardziej zastanawiały mnie te zmiany skórne które nie były przyczyną gnicia ciała.
Zjechałem wzrokiem w kartki, po czym zacząłem czytać. W tym samym czasie do pomieszczenia wszedł Hank i Cezary.- Słyszałeś że pogrzeb Alex'a ma być pojutrze.. - oznajmił posmutniało Over - Nienormalne..
- No a Purker pójdzie czy tak czy siak siedzieć lub będzie się krył od dzisiaj za zabójstwo - odrzekłem, biorąc łyka kawy
- Co wyczytałeś? - zapytał Wieczorek
- Na tym papierku to gówno wiadomo tak napisane jest że kurwa niezrozumiale - wyjaśniłem poddenerwowany
- Daj mi to - odparł, wyrywając mi kartkę z rąk i patrząc się na nią - No jak nie ma, jak jest.. - westchnął
- Ale co? - spytał Hank
- Arszenik - odpowiedział
- Arsze co? - powiedziałem zmieszany
- Arszenik* - powtórzył policjant - Znana bardzo trucizna, która właśnie powoduje zmiany skórne, ale i nie tylko.. zabija w przeciągu jednego dnia - oznajmił
- Czyli mamy to że posługują się jakimiś substancjami, które są nielegalne kupowane.. - objaśnił Over - Zapewne mężczyzna ma podgląd na to, gdzie sprzedają takie substancje, lub sam je produkuje..
- Myślisz że to któryś z medyków? - zapytałem - Oni mają jakieś tam substancje i związki chemiczne
- Po co medyk miałby porwać Erwina? - rzekł Cezary
- Może chciał się któryś z nich zemścić za te częste ich poddania na szpitalu i miał już dosyć tego że oni muszą im pomagać i tak się odpłacają - wyjaśniłem
- Pojedźmy i pogadajmy z ordynatorem - podsunął pomysł Hank - Albo zróbmy tak że ja pojadę a wy możecie zabrać jednostki i przeszukać Paleto żeby nie tracić czasu
- Tak, tak zróbmy - przytaknąłem, biorąc klucze z blatu - Chodź Wieczorek do organizacyjnej
* Time skip - Pov Hank *
Podjechałem na szpital po około 5 minutach od ostatniej mojej rozmowy z Nelsonem i Wieczorkiem.
Wszedłem do środka i zauważyłem że koło recepcji stoi kilku lekarzy, rozmawiających sobie i popijających poranna kawusie.- Dzień dobry panie Hank - przywitał mnie miło jeden z lekarzy - Znowu badania lekarskie?
- Nie, jeszcze nie trzeba - zaprzeczyłem - Przyszedłem w innej sprawie, jest ordynator? - zapytałem - Muszę z nim porozmawiać
- Niestety zaginął pare dni temu, chyba już tydzień go nie ma i wszyscy się martwimy - oznajmił
- Czemu nie złożyliście tego na komendzie? - spytałem
- Myśleliśmy że jest na urlopie, ale dzień przed jego zaginięciem dostał kartkę z napisem: "Będziesz nam potrzebny, jutro punkt 8"
- Dobrze, chciałbym zobaczyć tą kartkę - rzekłem - Wezmę ja do analizy pisma..
- Niestety, ten kto to napisał, pisał na komputerze - oznajmił
- A odciski palców? - zaproponowałem
- Dotykaliśmy tego papieru, więc się pewnie zmyły - odrzekł
- Kurwa.. - westchnąłem - Dobra, musimy mieć poszlak, z kim z was najlepiej się dogadywał? - zapytałem
- Najbardziej z wolontariuszami bo często z nimi gadał - odparł zmartwiony
- Dobrze, również porozmawiam - wyjaśniłem - A jak tam Greogry i Rozalia? - spytałem
- Dziewczyna niedługo wyjdzie a Montanha dalej w śpiączce, miał ostatnio jakiś atak ale już jest dobrze - rzekł
- Jaki atak? - zapytałem
- Nagle u niego pojawiło się strasznie wysokie tętno zagrażające jego życiu podczas śpiączki - oznajmił - Ale podaliśmy leki i już jest dobrze, czekamy aż lekarz przyjmujący go wybudzi - przytaknął, biorąc łyka kawy
- Mhm dobrze, a może jakiś termin wybudzenia? - spytałem
- Myślę że za 3-4 dni - odpowiedział - Możecie z resztą zapytać się le..
W tym momencie usłyszeliśmy dźwięk karetki i wychodzącej z niej dwóch ratowników medycznych, przenoszących na noszach jakiegoś pacjenta a bardziej pacjentów. Doktor z którym gadałem przeprosił mnie i poszedł za nimi na salę. Stwierdziłem że więcej się nie dowiem do czasu póki nie przyjdą wolontariusze na zajęcia. Wyszedłem więc ze szpitala i ruszyłem z powrotem na komendę.
Hejo kolejny rozdział
Coś nowego do śledztwa :)
Błędy - przepraszamPapatki :*
*Arszenik - faktycznie jest to trucizna ale nie powoduje zazielenienia skóry, jednak w mojej książce będzie, więc nie jest to błąd :)
CZYTASZ
"Złota Róża" (5city) //ZAKONCZONE//
Fiksi PenggemarOpowieść nie jest przeznaczona na czytanie na Twitchu! Chociaż mało osób to intereset Opowieść jest bardzo wzruszająca a zarazem wulgarna bo występują sceny 18+ i przekleństwa.. --------------------------------------------------- Piękny wieczór nast...