28 - DZIEŃ 7

151 12 4
                                    

* Erwin Knuckles *

Ten plan, który wymyśliliśmy przez te 10 minut nie miał prawa się udać. Był aż tak udawany, że tylko głupi by się nabrał na takie coś. Miało to wyglądać mniej więcej tak, że miałem przekonać do siebie Grossa, żeby z nim porozmawiać, David i Speedo mieli specjalnie wdać się w bójkę, aby odciągnąć uwagę ochroniarzy, a Dia, Vasquez i Carbonara przez ten czas wejść do biura Conrada aby wydobyć hasła do wyjścia. Mówiłem że idiotyczny plan...mówiłem.

- To nie ma prawa się udać - mówiłem cały czas do siebie, mając nadzieję że Gross nie zabił jeszcze Montanhy

* Conrad Gross *

Czekałem na ten moment od kiedy pierwszy raz usłyszałem o Erwinie Knucklesie. Miałem ochotę go wykończyć psychicznie i fizycznie oraz zabić tych, którzy są mu bliscy, oczywiście zaczynając od jego kochasia Gregory'ego.
Z szafki w moim pokoju wyjąłem nóż, nasączony wcześniej arszenikiem. Idealnie wykończył San'a to i go również zabije.
Wyszedłem z mieszkania, po czym udałem się, z maską w rękach do szpitala w którym dowiedziałem się że znajduje się Montanha.

* Hank Over *

Wróciłem na komendę załamany odpowiedzią lekarzy, bo sądziłem że czegoś dowiem się od nich na temat arszeniku. Na dodatek przyszło nam kolejne śledztwo zaginięcia ordynatora szpitala. Było to dla mnie podejrzane że akurat wtedy gdy dzieje się akcja ratowania Knucklesa z rąk porywaczy, inne osoby z tym związane muszą znikać. Jednak jako policjant musiałem przydzielić tą sprawę, lecz najpierw moim obowiązkiem było ustalenie to z Nelsonem, gdyż szef już nie żył i to on przejął jego posadę za namową Lincolna.

- Czego się dowiedziałeś? - zapytał Cezary, akurat będąc w biurze

- Niczego, tyle że ordynator znikł a Gregory z Rozalia czują się w miarę dobrze - skomentowałem - A jak tam wasze jednostki na Paleto?

- Wysłaliśmy kilka grup policjantów na przeszukanie całej dzielnicy jednym słowem mówiąc DOKŁADNIE - oznajmił Tommy

- Co teraz zrobimy? - zapytałem - Nie mamy dalszych poszlak

- Mamy jeszcze to miejsce gdzie była wcześniej całą grupa Knucklesa - rzekł ciemnoskóry

- Myślisz że będą jakieś odciski palców porywaczy? - stwierdził Cezary - Raczej nosili rękawiczki, więc nic z tego..

- Hmm.. zostaje nam szukanie na Paleto, reszty dowiemy się w czasie a poza tym musimy poczekać aż Gregory się wybudzi i nawiąże jakoś kontakt z tym co chciał się z nim spotykać - odrzekł Tommy - Narazie, wracamy do normalnych partoli..

* Conrad Gross *

Wszedłem tylnym wejściem dla personelu do budynku szpitala. Udało mi się ogłuszyć jednego z pracowników, akurat palącego sobie papierosa, więc wziąłem jego kartę dostępu i przyłożyłem do czytnika. Na początku udałem się do szatni, aby przebrać się za lekarza, po czym z plakietką dostepu na szyi, udałem się do sali, w której leżał Greogry Montanha.

Niestety napotkałem przeszkodę. Razem z nim w pomieszczeniu leżała ta kurwa Rozalia. Wyjąłem swój nóż, popatrzyłem się na niego. Chwile później wszedłem do środka i zacząłem niebezpieczne podchodzić do kobiety. Zauważając mnie zaczęła piszczeć, lecz zatkałem jej buzię ręką i wbiłem nóż centralnie w brzuch i szybko go wyjąłem. Krew sączyła się po całej pościeli, a potem.. sparaliżowało ją i zamknęła oczy.
Chcąc już robić to samo z policjantem, usłyszałem otwierające się drzwi od sali. Odwróciłem się i zobaczyłem kilka lekarzy, patrzących się na mnie z szokiem. Nie mając innego wyjścia ich również zaatakowałem tym nożem, robiąc im rany cięte na ciele, po czym, aby nie zostać bardziej zauważonym, wyszedłem w pośpiechu tylnym wejściem ze szpitala, biorąc wcześniej swoje ciuchy.

* 30 minut później - Tommy Nelson *

Zostałem na komendzie gdyż jako nowy szef policji, musiałem wykonać parę spraw, których nie zdążył zrobić Alex. Zacząłem od dokumentacji na temat nowych akademii policyjnych. Musiałem wstawić datę rozpoczęcia następnego szkolenia tych, którzy chcą służyć w policji. Wystawiłem je gdzieś na początek wakacji, bo szczerze, teraz nie chciało mi się jej robić ze względu na akcje jaka prowadzę z Hankiem i Czarkiem.
Mając już odkładać kartki na miejsce, zadzwonił telefon biurowy. Niechętnie podniosłem słuchawkę i przyłożyłem ja do ucha.

- Komenda policji w Mission Row, w czym moge służyć? - zadałem znaną mi już formułkę

- Panie Nelson, proszę przyjechać z innymi, stała się jakaś rzeź na szpitalu, ciała leżą, krew jest wszędzie.. - odezwał się któryś z lekarzy

- Dobrze, wzywam jednostki i za kilka minut będziemy - odpowiedziałem i odłożyłem słuchawkę - Ja pierdole.. co się w tym mieście dzieje...

Hejo, kolejny rozdział

Również przepraszam za mała aktywność, sprawy prywatne

Błędy - przepraszam

Papatki :)

"Złota Róża" (5city) //ZAKONCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz