29 - Dzień 7-8

127 15 9
                                    

* Tommy Nelson *

Podjechaliśmy we trójkę na szpital, gdzie przebywał również inny oddział policjantów DTU, których jeszcze wcześniej wysłałem.
Jeden z nich, wskazał nam miejsce akcji, a była to sala w której leżał Grzesiek oraz Rozalia. Natychmiast weszliśmy do środka i zobaczyliśmy istną rzeź. Na ścianach oraz podłodze krew, leżące już na łóżkach ciała pokrzywdzonych lekarzy, a obok Montanhy leżała martwa kobieta, która już powoli zaczynała zielenieć. Z moim zdziwieniem, Greogry został nietknięty. Czemu włamywacz oszczędził mu życie? I czy miał on związek z porwaniem Knucklesa?

- Panie Nelsonie, dobrze że pan jest - odezwał się medyk, który mnie poinformował

- Co tu się stało? - zapytałem rozglądając się wokoło

- Naprawdę nie wiem, usłyszałem wraz z innymi krzyk i postanowiliśmy pójść sprawić co się dzieje, a tam taki obraz.. - mówił zestresowany

- Dobrze, niech lekarze zajmą się rannymi, a my we trójkę zaczniemy badać ślady - oznajmiłem, po czym podeszliśmy do zaatakowanej Rozalii

* Erwin Knuckles*

Podejrzane długo nie wracał Conrad, co bardziej postrzegałem jako to, że poszedł zamordować Montanhe.
Zastanawiałem się nad dalszym sensem życia. Teoretycznie, gdybyśmy wyszli z tego, Zakszot nie byłby taki sam bez San'a, a gdym umarł, może spotkałbym Grzesia i byli byśmy szczęśliwi. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Dalej rozmyślając, usłyszałem stukanie do mojego ala pokoju w którym spałem i nie miałem dostępu do nikogo z grupy. Zdziwiłem się kiedy do pomieszczenia wszedł David. Wstałem więc z wyrka i podszedłem do niego. Był cały roztrzęsiony.

- Ja już tak nie mogę Erwin.. - odparł - Nie chce tutaj być, jest mi słabo i na dodatek dostaje klaustrofobii - tłumaczył

- Ja też nie chce, nikt z nas nie chce - pocieszałem go, przytulając

- Kiedy to się skończy? - zapytał

- Za 23 dni jest dzień ostateczny - oznajmiłem - Wtedy wszystko będzie zależeć od policji..

- Czy wytrwamy? - zapytał

- Nie wiem.. - odpowiedziałem - Naprawdę nie wiem...

* Pov Laborant *

Życie tutaj, uwięzionym pod ręką Conrada Grossa było straszne. Codziennie mieliśmy obawy co z nami będzie. Zabił Sana, gdyby nie Erwin zabiłby Carbonare, teraz planuje zabicie Montanhy, więc kto będzie następny.. Właśnie na te pytanie nikt nie znał odpowiedzi.
Przyznać musiałem że z całej grupy najbardziej narażonym jestem ja gdyż żyje dzięki masce. Jej brak powoduje moją śmierć. Gross nie musiałby się zbytnio wysilać aby mnie zabić, szczególnie gdy to on wyciągał ode mnie informacje na temat dobrych znajomych Erwina prócz nas.

- Wydaje mi się że Dia pójdzie następny - usłyszałem znajomy mi głos

Przestraszony automatycznie wstałem z łóżka, rozglądając się wokoło. Przy metalowych drzwiach zobaczyłem ducha Kui'a przyglądającego mi się. Miał na sobie to samo, kiedy umarł.

- Kui? - zapytałem niedowierzając

- Montanha ma trop.. - powiedział i rozpłynął się w powietrzu

Nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą się stało. Postanowiłem że spróbuje zasnąć, sądząc że to zmęczenie płata mi figle.

* Następny dzień - Tommy Nelson *

Z analizy badań, okazało się że lekarze jak i Rozalia Foster zostali otruci arszenikiem, ta substancją, co zabiła również San'a Thorinio. Mieliśmy już kolejny trop że główną bronią przestępcy jest właśnie arszenik. Niestety zaatakowanych medyków nie udało się uratować, bo substancja była zbyt silna, lecz na zapleczu wczoraj również znaleźliśmy człowieka, ale nieprzytomnego. Okazało się że pamięta wszystko co się wydarzyło. Powiedział nam że jakiś człowiek zaatakował go od tyłu gdy palił papierosa. Przeanalizowałem to i stwierdziłem że porywacz miał również umiejętności walki. Niestety w żadnym stopniu nie pomogło to do naszego śledztwa, dalej stoimy w miejscu.

* Erwin Knuckles *

Obudził mnie hałas otwierających się i zamykających drzwi metalowych. Leniwie otworzyłem oczy i zauważyłem zdenerwowanego Conrada, trzymającego strzykawkę w łapie. Nerwowo podszedł i złapał mnie za rękę. Zacząłem się szarpać, jednak byłem bez silny. Mężczyzna zdarzył mi wstrzyknąć substancje do żył. Po kilku minutach straciłem przytomność.

* David Glikenly *

Cała noc nie mogłem zasnąć, cały czas patrzyłem się w sufit i starałem się uspokoić. Nagle usłyszałem głośne kroki. Podszedłem do okienka w drzwiach i zobaczyłem że Gross ciągnie gdzieś ciało nieprzytomnego Erwina. Obawiałem się najgorszego gdy nagle drzwi się otworzyły a w nich zobaczyłem dwóch ochroniarzy. Jeden z nich złapał mnie mocno a drugi wstrzyknął w moje udo jakaś substancje przez co automatycznie poszedłem spać.

Hejo, kolejny rozdział

Mam nadzieję że się podobał

Błędy - przepraszam

Papatki :)

"Złota Róża" (5city) //ZAKONCZONE//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz