Rozdział 22

246 25 1
                                    

 Nie sądziłam, że Cam i Liam potraktują moją propozycje na serio. A jednak. Na kolejnym treningu ogłosili spotkanie całego zespoły o 18, tego samego dnia.

Pokręciłam głową stojąc przed drzwiami do sali gimnastycznej. Spojrzałam na zegarek 18.05. Świetnie.

- Przypomnij mi dlaczego się zgodziłam? - zapytałam Liama.

- Mając na celu dobro swoje własne i zespołu wspaniałomyślnie zaproponowałaś pomoc ze swojej strony.

- Czyli teraz to ja to wymyśliłam?

- Statystycznie rzecz biorąc... - nie udało mu się dokończyć bo drzwi do sali otworzyły się.

- Idziecie? - odezwał się całkiem wyluzowany Cam.

Tego właśnie mu zazdrościłam. Zawsze i wszędzie potrafił być wyluzowany. Ja trzęsłam się ze zdenerwowania. Bałam się... Właśnie czego tak właściwie się bałam? Pokręciłam głową na swoją niewiedzę.

Pewniejszym niż wcześniej krokiem weszłam na salę. To co tam zobaczyłam, a raczej usłyszałam troszeczkę mnie zdziwiło.

Na sali panował gwar jak ich mało. Było gorzej niż podczas lunchu. Jakby ktoś wpuścił do pomieszczenia wszystkie moje koleżanki z dawnej szkoły. Jednym słowem głośniej niż w ptaszarni.

Spontanicznie podeszłam do stereo i włączyłam muzykę na całą głośność. Z doświadczenia wiem, że do uciszenia takiej zgrai ludzi potrzeba czegoś więcej niż zainteresowania. Potrzebny jest efekt zaskoczenia i takowy właśnie nastąpił.

Zdziwione spojrzenia skierowane na moją osobę paliły mnie w plecy. Wyłączyłam muzykę dałam znać Camowi, żeby zaczął mówić.

- Ludzie, słuchajcie. Nie będę obwijał w bawełnę i powiem prosto z mostu. Nie damy rady wygraćDance Macabre, i każdy z kolejna wie o tym coraz lepiej. Nasz trener nie jest w stanie nas przygotować. Nie wiem co on sobie myślał zgłaszając nas do zawodów tej kategorii. Ale jestem pewien, że w jednej sprawie się zgadzamy. Potrzebujemy trenera z prawdziwego zdarzenia. Nie osoby, która nie potrafi wymyślić choreografii na tyle dobrej, żeby sprawdziła się na zawodach tego typu. Nie wiem po co on się na to pisał skoro nie jest w stanie nas przygotować.

Zaraz się wkurzę. Mówiłam, że im pomogę, a nie, że będę nowym trenerem. To jakiś absurd!

- Więc nie wiem jak wy, ale ja postarałem się o zastępstwo, przynajmniej tymczasowe.

- Kto? - zapytała Swietłana - No, kto jest super tancerzem, że poradzi sobie lepiej od naszego trenera?

- Cóż... - powiedział Cam. - Jest ktoś taki i to wśród nas. Chelsea mogłabyś.

- To są chyba jakieś żarty! - wykrzyczała Swietłana kiedy wyłoniłam się z tłumu. - Dlaczego akurat ona?

Byłam przygotowana na to pytanie.

- Nie ukrywajmy tego, jestem z nas najlepsza, udało mi się już poznać grupę i... przede wszystkim dostałam się do Studia Tańca w Seattle. Uściślając, do grupy z przeważającymi zajęciami Hip Hop.

- I co z tego? - zapytała niczym nie zrażona Swietłana.

- I to z tego, że w tak krótkim czasie nie znajdziecie dobrego trenera, nie mówiąc już o tym , że musi was przygotować w 2,5 tygodnia nie znając waszych umiejętności.

Udało mi się ją uciszyć, jednak nie na długo.

- Wiesz co, ja wierze w naszego trenera i nie zamierzam go zmieniać.

- Nikt tu nie mówi o zmienianiu na stałe - odparłam. - Możecie mieć treningi ze mną jednocześnie ćwicząc z trenerem. To ze sobą nie koliduje. A przynajmniej będziecie więcej trenować.

- Dobra, powiedzmy , że na to przystaniemy, ale będziemy się uczyć dwóch układów, to bez sensu.

- Zrobimy tak...

Jest kolejny. Ostatnio naprawdę nie miałam czasu żeby cokolwiek napisać... myślę, że to rozumiecie, każdy ma swoje życie i czasami po prostu nie mogę zaniedbywać swoich innych obowiązków. Następny może jutro, zobaczę co da się zrobić.

Jeszcze raz proszę o komentarze, to motywuje, naprawdę :) Do następnego Klaudia



Taniec moim życiemWhere stories live. Discover now