- to nie miało się wydarzyć, proszę zapomnij o tym. - pierwsze co Jimin usłyszał to słowa które go zabolały.
- nie rozumiem, jak mam zapomnieć? - pyta, nie chcąc schodzić ze swojego tonu.
- Cholera, Jimin jeżeli rozgadasz komuś że mnie pocałowałeś to będą kłopoty- warknął.
- kurwa co? Ja? Czy ty? Jesteś chyba nie poważny w tym momencie.
-nie wkurzaj siebie a przede wszystkim mnie. To był mój mały wybryk. To nic nie znaczyło. - bzdura. Znaczyło dla niego dużo. - po za tym mam narzeczoną i dziecko których kocham. - tu akurat nie kłamał. Miał kobietę którą kochał.
- człowieku, minęły dwa tygodnie od tamtego zajścia po za tym w ciągu dwóch tygodni oddałem ci się a ty śmiesz mi teraz powiedzieć że to chwila jebanej słabości?. Nie no ja zaraz ochujam. - zazgrzytał zębami po czym chwycił się za tył głowy.
- Jimin, nie wnerwiaj mnie. Tu chodzi o moje uczucia!!
- twoje? A co z moimi? - zapytał niemalże od razu.
- dzieciak z ciebie, więc ty możesz czuć się inaczej.
- a co ja kurwa jebany robot któremu uczuć brak? Za kogo mnie masz co? - zapytał drżącym głosem.
- Za od skocznie. To nic nie znaczyło. Idź do domu nie chcę na ciebie patrzeć. - warknął.
Jimin cholernie nie wiedział dlaczego mężczyzna w którym przez ten czas co tu jest zakochał się tak się zachowuję.
- wytł..... - Jimin nie mógł dokończyć gdy do sali weszli uczniowie innej klasy.
- wyjdź i mi się na oczy nie pokazuj najlepiej zniknij mi stąd! - szepnął starszy.
Jimin nie miał innego wybory jak zgodzić się z jego decyzją.
Czuł się jak tania dziwka... Oddał się mężczyźnie na dodatek swojemu nauczycielowi w którym się zakochał..
Pokiwał lekko głową po czym odszedł z zwieszoną głową.
Teraz nie wiedział gdzie ma się udać. Lekcje się zaczęły a on przez tą rozmowę zapomniał kierunek lekcji.
Czuł się jak nie warty niczego człowiek. Jak jebana odskocznia. Pierwszy raz, ale to pierwszy raz zrobił duży hałas na korytarzu. Uderzając pięścią o drzwi szafki szkolnej która się wgniotła.
Ostre zarysy drzwi wbiły my się w knykcie robiąc głęboką ranę z której sączyła się krew.
Wystraszeni nauczyciela od razu wyskoczyli z klasy, sprawdzając co się stało. A w tym był Min Yoongi sprawca stanu zdrowia swojego tymczasowego kochanka. Uderzał pięścią dość mocno nie zwarzając na ból.
Jeden nauczyciel a za nim drugi. Próbowali odciągnąć chłopaka od szafki.
W końcu im się udało gdy drzwi były wywalone z zawiasów.
- Co tu się dzieje? Jimin! - do chłopaka podszedł Kim NamJoon nie kto inny jak dobry kolega Yoongiego
- odejdź ode mnie. - pchnął starszego na szafkę po czym odszedł jak gdyby nigdy nic.
Rozładował swój gniew i to było najważniejsze.