Jimin siedział w sali muzycznej od godziny.
Nucił pod nosem piosenki, które uwielbiał Jungkook, cholernie brakowało mu tego rozwydrzonego królika.
Na domiar złego dzisiejszy dzień był gorszy niż pozostałe.
A co się dzisiaj stało? Jungkook wraz z Hoseokiem wyśmiali Jimin'a na środku korytarza. Twierdząc iż Jimin zawsze był kujonem oraz śmieciem. A przyjaźnił się z nim dlatego że jest bogaty. Nazywając go jeszcze życiową porażką.
To był jedyny raz gdy przy wszystkich po prostu się rozpłakał. Nie ukrywał swojego smutku który mu towarzyszył.
Cichy dźwięk z jego gardła wydobył się dość czysto jak na chłopaka.
- Tak, dziękuję. Boże a nie miałem pomysłu - do Jimin'a podszedł nieznany mu chłopak który tylko podziękował Bogu za doskonały pomysł.
- Słucham - zapytał smutno.
- Nie znamy się, ale usłyszałem twój głos. Pomóż mi! - chwycił Jimin'a za rękę po czym uklęknął przy nim.
- wstań, i powiedz w czym mam ci pomóc. - szepnął. Pomagając wstać nieznajomemu.
- Moja dziewczyna, ona. Chciała abym zrobił jej ostatnia niespodziankę przed tym jak umrze, i cholera. Słuchając ciebie i twojego głosu. Proszę cię o pomoc, ona chodzi tutaj do szkoły. Boże nie umiem się wysłowić.
- jednym słowem chcesz zrobić ostatnią niespodziankę swojej ukochanej przed jej śmiercią. A jaką dokładnie.
- abyś zaśpiewał jej, jej ulubioną piosenkę. Proszę pomóż mi.
- W porządku, pomogę. To będzie dla mnie zaszczyt. - mężczyzna rozpłakał się ze szczęścia. Dziękując chłopakowi za pomoc.
- dziękuję, jesteś wielki. Wiesz jaki to ma być utwór? Nie mówiłem?
- nie. Nie mówiłeś. - uśmiechnął się.
- Oglądałeś może Julie and the Phantoms? - zapytał z nadzieją.
- Tak, oglądałem. To ten film co ci trzech początkujących piosenkarzy zmarło?
- tak, i on ma tam jedną piosenkę Unsaid Emily. To właśnie ulubiona mojej dziewczyny. Emily.
- twoja dziewczyna ma na imię Emily? Wybrała piosenkę pod swoje imię? - pyta Jimin. Na co chłopak przytaknął. - kiedy to mam jej zaśpiewać?
- jak najszybciej, bo chcę przy tej piosence się jej oświadczyć. - zachichotał szczerząc swoje zęby. Jimin'a zamurowało. Zawsze podziwiał osoby które chcą żyć z jedną osobą aż po grób.