część 37

20 1 1
                                    

- Jimin, możemy pogadać? - Młodszy Uniósł lekko głowę  w górę  a następnie  spojrzał na wpatrującego się w niego nauczyciela zajęć  fizycznych.

- Cześć  Hyung, pewnie coś się stało?

- Nie chciał byś może wyjść na kawę wieczorem.? Albo na jakiegoś drinka? - zapytał   Jimin rozejrzał się i spojrzał na wpatrującego się w niego oczekującego   Yoongiego który nie był zbytnio zadowolony z tego co słyszał.

- wiesz, z chęcią... Ale jestem nieco zajęty.  Muszę skończyć raport  oraz oddać dyrektorowi... zostałem  do tego wybrany.

- Min Yoongi  mógłbyś  to zrobić  sam?- zapytał mężczyzna.  Jimin zdezorientowany pokiwał  głową  na znak aby się nie zgadzał. Gdy Yoongi zauważył Machającego przecząco  głową Jimin'a momentalnie szybko Zaprzeczył.

-przykro mi Sam... Ale ja i Pan Jimin mamy  zrobić to razem chodź jimin musimy iść zrobić  wykład- podszedł chwytając jimina za dłoń.   A następnie  wyszli z pokoju nauczycielskiego..

- możesz już mnie puścić,  minęliśmy już drzwi  pokoju nauczycielskiego.. a tak że  cały korytarz w patrujacych się w nas uczniów.  - Mrugnął  młodszy   wyrywając energicznie rękę z uścisku starszego.

- Przepraszam - odchrząknął  a następnie  spojrzał  prosto w oczy Park'owi który nie wiedział jak ma się zachować.

- Czy... jest taka możliwość  aby porozmawiać   z tobą  tak szczerzę  ? - zapytał  Jimin kolejny raz stał zdezorientowany. Ostatecznie pokiwał  głową  przecząco.  Nie potrafił z nim rozmawiać  po tym co się pomiędzy nimi stało.

- tata! - Min wstrzymał oddech słysząc głos swojego syna. Oby dwaj spojrzeli na dziecko które biegło pierwsze,  matka dziecka szła nieco w tyle.

- witaj kochanie, przynieśliśmy ci obiadek - Odparła  całując  swojego  męża namiętnie.

Jimin widząc tą scenkę  zdał sobie sprawę  że  został drugi raz zraniony ale tym razem na oczach  uczniów i nauczycieli.

- Będę już szedł,  dzięki za informację panie Min- odezwał się przerywając  starszemu zabawę z  synem.

Min  także zdał sobie sprawę że  zapomniał o  jego stojącym obok nich byłym kochanku.

- Panie Park... czy ta piosenka jest dobra ? - Jak na szczęście  samego Jimina obok nich pojawił się Felix który zajął  czymś myśli  Jimin'a.

Oby dwaj skierowali się prosto do klasy gdzie ma się odbyć  lekcja dwóch połączonych klas.

- Pani Park... czy wszystko okej ? - zapytała uczennica siedzącą  w pierwszym rzędzie.  W momencie gdy Jimin  ledwo powstrzymał  się od wybuchnięcia  głośnym płaczem.

- Nie, znaczy tak jest okej -  uśmiechnął się lekko ale też fałszywie pokazując swój szereg zębów.

Oparł  swoją  głowę o  swoją  rękę którą leżała wygodnie na biurku a następnie zachlipał.

Po klasie rozniosł się szmer,  nikt nie przerywał  Parkowi  chcieli aby wylał  z siebie ten smutek który w nim gości.

Jimin  poczuł się lżej  gdy tak po prostu wybuchł płaczem przy uczniach.   Nie przestał płakać gdy poczuł jak ktoś wtula się w niego  a za nim poczuł jeszcze z  siedem  par rąk.

Czuł  duże  wsparcie w swoich uczniach.. I wierzył że  dzięki nim ma szansę się uspokoić.

- Ćśś... usiądźcie ale cicho - odezwał  się Chan   pokazując palcem aby uczniowie  z innej klasy byli cicho.

TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz