Rozdział 6

1.1K 22 42
                                    

Była godzina 18:00, usłyszałam, że przyszło mi powiadomienie na smartfona, spojrzałam na ekran telefonu. Okazało się, że to grupa na messengerze z moimi przyjaciółmi Vanessą, Lucasem, OLIVIĄ, Sophie i Marcusem. Weszłam na nią, aby zobaczyć co na niej napisali.

Lucas💕: Maddi, mamy ci do przekazania coś bardzo ważnego...
              

          Maddi💕: No co tam chcecie mi powiedzieć?

Vanessa💕: Rozmawialiśmy z twoim tatą i naszymi rodzicami, czy możemy do ciebie przyjechać na jakiś czas do Barcelony. I się zgodzili!! Wszyscy jedziemy oprócz Sophie i Marcusa, bo rodzice im narazie nie pozwolili, ale powinni przyjechać do ciebie kiedy indziej.
 

   Maddi💕: CO?! NAPRAWDĘ?! A KIEDY PRZYJEŻDŻACIE I NA ILE?!

Lucas💕: Jutro już będziemy w Barcelonie o 9:00 a zostajemy na miesiąc!!!

Maddi💕: Ale się cieszę, to razem z tatą po was przyjedziemy!

Vanessa💕: Okej to papa!!
    

     Maddi💕: paaaaa!!

Już miałam wyłączać telefon, ale usłyszałam ponownie powiadomienie, był to nikt inny jak Pablo Gavira.

Gavi: Cześć piękna, chcesz dzisiaj do mnie przyjść?

   Maddi: Jasne, o której?

Gavi: Może o 19:00?

Maddi: Okej, to widzimy się.

Gavi: To o 19:00 będę czekał pod twoim domem.

   Maddi: Dobra papa

Popatrzyłam na godzinę była 18:20, zostało mi 40 minut szybko poszłam do łazienki i poprawiłam swój makijaż, był on bardzo delikatny nałożyłam tylko korektor, maskarę, róż, rozświetlacz i zrobiłam małe kreski. Ubrałam szare dresy i do tego biały krótki top.

Była już 18:55, zeszłam na dół ubrałam swoje biało szare Jordany i wyszłam z domu, pod bramą czekał na mnie już Gavi, wsiadłam do jego pokoju i się przywitałam. Ruszyliśmy w stronę jego domu, gdy byliśmy na miejscu wysiedliśmy z auta i weszliśmy do jego domu. Idąc do jego pokoju napotkaliśmy na jego mamę robiącą obiad w kuchni. Pięknie pachniało.

- O dzień dobry to ty jesteś Maddison? Gavi dużo mi o tobie opowiadał - odezwała się mama chłopaka promiennym głosem.

- Owszem, to zaszczyt słyszeć, że sławny piłkarz gada o zwykłej dziewczynie - zaśmiałam się wraz z jego rodzicielką.

- A gdybyś jeszcze słyszała co mówił, jedyne co mówi to Maddison i Maddison, ciągle ciebie chwali do nas, musisz być bardzo dobrze wychowana - uśmiechnęła się szeroko kobieta i wróciła do robienia obiadu.

- Bardzo mi miło, nie sądziłam, że Gavi był by zdolny mówić o mnie takie rzeczy haha - zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam na chłopca, najwidoczniej się zestesował.

- Mamo, przestań już - powiedział zarumieniony  chłopak a nasza dwójka zaczęła chichotać.

- Słodko wyglądasz kiedy się rumienisz - uniosłam kącik swoich ust. - Dobra choć, bo zaraz mi tu zemdlejesz - wzięłam Gaviego za rękę i poszliśmy w stronę jego pokoju.

Will I love you? | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz