Rozdział 17

786 27 3
                                    

Gdy wszyscy sporzyliśmy posiłek, tata wraz z Gavim poszli do góry po swoje torby treningowe za to ja wzięłam mały skurzany plecaczek, do którego spakowałam ciuchy na przebranie, dyzodorant, dwa małe proteinowe batoniki i duży bidon lekko gazowanej wody.

Kiedy cała nasza trójka była już gotowa do wyjścia, wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę stadionu. Całą drogę przesiedzieliśmy w ciszy, choć nie przeszkadzało mi to, ponieważ wpatrywałam się za okno ciąglę rozmyślując nad relacjami z matką a szczególnie co jest między mną i  Gavim...

Dojechaliśmy na miejsce docelowe, dotarliśmy szybciej niż myśleliśmy, ponieważ nikogo  oprócz mnie,Pabla i Xaviera nie było.

Z powodu, że brunet był już przebrany odrazu poszliśmy na sam środek boiska. Tata znikł z naszego pola widzenia, bo musiał załatwić sprawy w swoim biurze na temat meczu odbywającego się jutro.

Chłopak w między czasie zaprosił mnie do zagrania w piłkę. Ja oczywiście ciągle zaprzeczałam, lecz Gavi nie odpuszczał, w końcu się zgodziłam.

Ciemnooki zaproponował, na początek proste kopanie do bramki, Pablo stanął na bramce, za to ja miałam kopać piłkę do siatki za nim.

Przyznam, nie potrafię grać w ten sport, ledwo umiem kopnąć piłkę do bramki.

Rzuciłam raz pierwszy, nie udało się...

Drugi... Również nie trafiło...

Chłopak był załamany moimi umiejętnościami, gdy miałam już spróbować kopnąć piłkę po raz trzeci, Gavi do mnie podbiegł i zaczął mi pokazywać jak powinno się to robić.

Po jego naukach wychodziło mi lepiej, ciemnooki wrócił na bramkę a ja próbowałam strzelić ostatnie trzy razy do siatki.

Chyba nikt się nie spodziewał, że moje ostatnie rzuty zostaną wbite prosto do bramki.

Chłopak sam się zdziwił na ten widok. Podbiegł do mnie złapał mnie w talii podnosząc do góry, po czym zaczął mnie podrzucać delikatnie do góry.

Teraz był mój czas, aby zostać tymczasowym bramkarzem.

Pablo wszytkie pięć rzutów, trafił bez problemu. Nie potrafię bronić ani kopać piłki, może sie jeszcze nauczę. Zaśmiałam się sama do siebie pod nosem wiedząc, że pewnie wcale tak nie będzie.

Podbiegłam do Gaviego udając zdenerwowanie, z powodu jego zdobytych goli.  Rzuciłam się na niego, przez co oboje upadliśmy na sztuczną trawę. Chłopak leżał na niej, za to ja znajdowałam się na jego torsie.

Pablo po chwili się podniósł do pozycji siedzącej, na co zrobiłam to samo przed jego osobą.

Oboje wpatrywaliśmy w swoje oczy głęboko, widziałam w jego tęczówkach spory blask...

Niespodziewanie ciemnooki pocałował mnie lekko w usta, co zamieniło się w bardzo krótki lecz namiętny pocałunek...

Gdy oderwaliśmy się od siebie, parę metrów dalej od chłopaka zobaczyłam posturę mężczyzny, wpatrywałam się w niego jak wryta w ziemię, gdy brunet zobaczył ten gest, odwrócił się, aby ujrzeć na co tak intensywnie się wpatruje.

Oboje zobaczyliśmy mojego tatę, który z niedowierzaniem patrzył na naszą dwójkę.

Czy tata widział wszystko, co stało się między mną a Gavim w przeciągu paru minut...

Will I love you? | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz