Była godzina 8:45, do lotniska miałam około 10 minut, szybko wykrzyczałam do taty, że musimy już jechać. Oboje ubraliśmy buty i kurtki po czym poszliśmy do auta po 9 minutach byliśmy już na miejscu. Nie widzieliśmy jeszcze moich przyjaciół, ale nie musieliśmy długo na nich czekać, bo wręcz odrazu się pojawili. Najszybciej jak mogłam wysiadłam z auta i rzuciłam się im w ramiona. Mimo, że nie było mnie tylko 3 tygodnie we Francji, to ogromnie za nimi tęskniłam. Wyjątkiem była Olivia, dalej czułam przeszkodą między nami, tak jakby chciała się na mnie odegrać, nie wiedziałam dlaczego, ponieważ jej nie odbiłam chłopaka ani przyjaciółki. Nic, totalnie nic jej nie zrobiłam a ona probóje uczynić moje życie jak najgorszym. Będę ją uważnie obserwować przez ten czas kiedy jest w Hiszpanii, najwyżej po jakimś czasie z nią porozmawiam.
- Cześć, tęskniłam za wami! - wykrzyczałam do nich.
- My za tobą też - wszyscy mi odpowiedzieli z wyjątkiem, Olivi, no kto by się tego spodziewał.
- Chodźcie już do auta, to pójdziemy do mnie - odezwałam się i ruszyliśmy w stronę auta mojego taty.
- Cześć dzieciaki - uśmiechnął się Xavier do moich przyjaciół.
- Miło pana widzieć po tak długim czasie - odpowiedziała Vanessa, Lucas, Sophie i Marcus znali mojego tatę, ponieważ znałam ich od przedszkola, a Olivie poznałam dopiero w 8 klasie szkoły podstawowej.
- Mi również - odpowiedział rodzic i ruszył samochodem w stronę naszego miejsca zamieszkania. Dotarliśmy na miejsce i całą ich trójkę oprowadziła po całym domu, aby mniej więcej wiedzieli co gdzie się znajduje, nie opuściłam żadnego pomieszczenia, nawet pokazałam im mój ogromny basen na polu, który znajdował się w ziemi i małe boisko do grania w piłkę na końcu ogródka.
- No bogaty masz ten dom - odezwał się Lucas. Spojrzałam na chwilę na Olivie, która po słowach chłopaka tylko przekręciła oczami z zażenowaniem.
- To ja może pokażę wam pokoje w których będziecie spać - w moim domu znajdowały się 3 pokoje gościnne obok siebie, więc było idealnie. Najbliżej mojego królestwa znajdował się pokój Lucasa, później był Vanessy a na końcu Olivi.
Przyjaciele poszli rozpakować rzeczy do swoich tym czasowych pokoi. Ja przez ten czas poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, usłyszałam powiadomienie na telefonie był to kto inny jak, Pablo Gavira.
Gavi: Cześć piękna, chcesz się może ze mną teraz spotkać?
Maddi: No tak trochę słabo, bo przyjechali do mnie moi przyjaciele.
Gavi: To może przyjadę z Pedrim do ciebie i wszyscy coś porobimy?
Maddi: Dobry pomysł, to weźcie stroje kąpielowe to pokąpiemy się w basenie u mnie.
Gavi: Dobrze piękna, to za około 30 minut będziemy u was.
Maddi: To papa słodki.
Poszłam poinformować moich przyjaciół, że przyjadą moi przyjaciele.
- Czyli kto? - zapytała znudzona Olivia.
- Gavi i Pedri, pewnie znacie - odpowiedziałam.
- Uuuuu twój chłopak przyjeżdża - Vanessa zaczęła się ze mną droczyć.
- Weź to nie jest mój chłopak - walnęłam dziewczynę lekko w ramie. Ujrzałam na twarzy Lucasa zazdrość, o co mu chodzi, czy on się we mnie zakochał?
CZYTASZ
Will I love you? | Pablo Gavi
Teen FictionPo przeżyciach wydażonych się w przeszłości, zdołam być taka jak dawniej? Czy wjazd do ojca w Barcelonie odmieni moje życie? Mogłam zadawać sobie wiele pytań, na których nie znałam odpowiedzi, ale czy to się zmieni?