Rozdział 21

771 24 17
                                    

Chłopak wstał ze skały na równe nogi i odszedł...

- Przepraszam Maddi, nie chciałem - rzekł Nathaniel, choć czułam nutkę kłamstwa, lecz nie miałam zamiaru w to wnikać, ponieważ jedyne o czym teraz myślałam to moja branzoletka oraz Gavi... Na słowa chłopaka nic nie odpowiedziałam. Nie potrafiłam, czułam żal i pustkę...
        
                         ~~~~~~~

Chciałam już odejść od blondyna, aby wrócić do domu, lecz coś mnie zatrzymało.

Był to Nathaniel, który położył swoją ciepłą dłoń na moim zimnym ramieniu.

Poczułam się przyjemnie...

Nie, nie tak nie może być... Maddison, opanuj się...

Odwróciłam twarz w stronę przyjaciela, który szeroko się uśmiechał.

- Mam propozycję, nie do odrzucenia - powiedział.

Z zaciekawieniem odparłam:

- No słucham.

- Może chcesz o dziewiętnastej wyjść do klubu? - zaproponował podekscytowany blondyn. Nie czułam się pewnie spotykając się z chłopakiem w cztery oczy, lecz był mi bliski, a po długim czasie rozłąki, nie potrafiłam odmówić...

- Jasne - odrzekłam krótko i zwięźle.

Czy to dobry pomysł, aby spotykać się sam na sam z Nathanielem w KLUBIE, miejąc z tyłu głowy świadomość, że Gavi go nie cierpi? Oczywiście, że nie, ale czy mogłam to odwołać... Nie... Przepraszam Pablo...

Wraz z chłopakiem zaczęliśmy się rozchodzić do swoich domów, choć zanim to zrobiliśmy blondyn wykrzyczał na cały głos, że o osiemnastej pięćdziesiątz będzie na mnie czekał pod moim domem.

                          ~~~~~~~
Właśnie na zegarze wynika siedemnasta godzina, nadszedł już czas, żeby zacząć się przygotowywać na spotkanie z przyjacielem.

Poszłam do łazienki, aby zrobić mocniejszy makijaż niż zwykle. Zamiast przezroczystego błyszczyka z brokatowymi drobinkami, postastawiłam na niudziakową pomadkę, którą pomalowałam dokładnie poje usta. Na moich oczach znajdował się już ciemno beżowy cień z dodatkiem złotego błysku. Domalowałam również nie wielkie czarne kreski, po czym rzęsy potuszowałam rzęsy maskarą. Dodałam trochę różu, roświetlacza oraz brązera.

Podeszłam do garderoby i ubrałam na siebie czarną sukienkę z niewielkim dekoltem, która dostawała mi do połowy moich ud,  która mocno przylegała do mojego szczupłego ciała, podkreślając moje kształty klapsydry. Cały mój ubiór przyozdobiłam złotą biżuterią.

Obejrzałam całą siebie dokładnie w lustrze wyglądałam... Idealnie...

                          ~~~~~~~
Była już osiemnasta czterdzieści, ubrałam swoje czarne szpilki ze sporym obcasem. Sięgnęłam po moją torebkę w tym samym kolorze i zeszłam na dół.

Tata właśnie oglądał telewizję, gdy usłyszał dźwięk odbijających się szpilek o podłogę Odrazu odwrócił swoją twarz ku mnie.

Na mój widok lekko rozszerzył swoje usta, po czym uniósł ich kącik do szerokiego uśmiechu.

- A gdzie ty się wybierasz, tak pięknie ubrana? - zapytał tata.

- Do klubu z moim przyjacielem Nathanielem - odrzekłam.

- A będzie tam Gavi? - spytał się Xavier, na co zabrakło mi lekko tchu.

- Nie, niestety nie będzie - powiedziałam.

- Dobrze, ale uważaj na siebie, jak coś to dzwoń do mnie, Pabla albo rodzeństwa w najgorszym wypadku - odezwał się ojciec.

- Nie musisz cię martwić - posłałam rodzicowi buziaka w powietrzu na pożegnanie i delikatnie pomachałam ręką.

W oknie ujrzałam samochód Nathaniela, szybko założyłam swoje czarne futro dostające do moich bioder i szybko wyszłam za drzwi, ruszając w stronę auta.

Przywitałam się z chłopakiem lekkim przytulasem, po czym odrazu pojechaliśmy w stronę klubu.

                         ~~~~~~~
Dojechaliśmy na miejsce docelowez bez żadnego problemu weszliśmy do środka budynku. Odrazu poczułam dużą ilość alkoholu,  dymu od papierosów i wszystkiego co szkodzi zdrowiu, lecz w tamtym momencie nie zwracałam na to uwagi.

Usiadłam z przyjacielem przy barze, zamówiliśmy po jednym sporym drinku. Chwilę później zaczęliśmy pić lampki czerwonego, soczystego wina, nie hamowaliśmy się ani trochę, piliśmy alkohol, jednego po drugi. Po trzydziestu minutach, już oboje byliśmy pijani, lecz chłopak trzymał się lepiej odemnie.

Nathaniel wyciągnął swojego smartfona i zaczął coś w nim przeglądać, ja w tym czasie poszłam na wielki parkiet, gdzie znajdowało się sporo pijanych ludzi.

Nagle zauważyłam wchodzącego Gaviego przez drzwi klubu, odrazu do niego podeszłam i mocno przytuliłam. Chłopak zdziwił się na mój widok, lecz oddał uścisk.

- Co ty tutaj robisz Maddi? - zapytał Pablo.

- Przyszłam się trochę zabawić - odpowiedziałam. - Idź się bawić zaniedługo do ciebie dojdę, ale najpierw muszę iść do łazienki.

Chłopak przytaknął w zrozumieniu głową a ja poszłam do toalety.

Podeszłam do kranu, nad którym wisiało nie wielkie lustro, zaczęłam poprawiać delikatnie swoje włosy i po chwili ponownie pomalowałam moje usta niudziakową pomadką, która i tak nie została na nich długo, ponieważ zobaczyłam płeć przeciwną wchodzącą do damskiej łazienki, był to...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam do was pewne pytanie, czy założyć konto na Instagramie, na którym czasem pędą się pojawiać jakieś spojlery do tej opowieści? Dzisiaj trochę dłuższy rozdział niż zazwyczaj. Co sądzicie o Nathanielu?

 

Will I love you? | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz