Rozdział 19

701 23 3
                                    

- Dlaczego Gavi poszedł, chciałem wam zaproponować obiad w restauracji - rzekł tata nierozumiejąc zachowania chłopaka tak samo jak ja.

- Wiesz co, może to nie najlepszy pomysł, żeby dzisiaj gdzieś iść, widzę, że Gavi nie czuje się najlepiej,  pójdę go poszukać.

- Dobrze, ale nie wracaj za późno - powiedział tata, na co przytaknęłam ze zrozumieniem głową. Ubierając kurtkę, pocałowałam mężczyznę w policzek na pożegnanie.

Wyszłam przed drzwi wejściowe, przy których jeszcze nie dawno stał Gavi, ale niestety już go tam nie było.

Gdzie on mógł się podziać... Co jeśli coś sobie zrobił... To wszystko moja wina...

W tamtym momencie przypomniała sobie o naszym ulubionym miejscu, w którym często przemywamy, aby zapomnieć o wszystkim do okoła... Plaża...

Jak najszybciej mogłam ruszyłam w stronę docelowego miejsca, od stadionu do plaży było piętnaście minut, więc mam nadzieję, że Gavi tam jest i nie zdąży pójść nigdzie dalej...

Byłam już przy wejściu na plażę, rozglądałam się w prawo i lewo szukając wzrokiem bruneta, którego nie mogłam nigdzie znaleźć.

Chodziłam po piasku 10 minut, dalej nie widząc ciemnookiego.

Nagle zauważyłam na ogromnej skale znajdującej się obok wody, pewnego chłopka, przypominającego Pabla.

Oby to był on, błagam...

Podchodziłam bliżej, bliżej i bliżej chłopaka, coraz bardziej rozpoznawałam rysy twarzy, które należały do Gaviego.

Kiedy byłam już obok bruneta, usiadłam koło niego na skalę, przytulając go z całej siły, popatrzyłam się w jego szczenięce oczy, które były zaczerwienione od płaczu...

Czy Pablo Gavira płakał? I to przezemnie...

Pov Gavi:

Poczułem na swoim ciele przyjemne ciepło, odwróciłem głowę w stronę, od której dochodziło ciepło, zobaczyłem tam zmartwioną, lekko płaczącą, lecz dalej piękną dziewczynę, którą była Maddison...

Wiem, że nie powiedziała tego specjalne, by mnie zranić, lecz po wypowiedzianych jej słowach coś we mnie pękło. Wiadomość w stronę jej taty ciągle chodziła mi po głowie i nie dawała mi ani chwili spokoju...

„jesteśmy tylko przyjaciółmi”, „jesteśmy tylko przyjaciółmi”...

- Gavi, czemu wybiegłeś ze stadionu, coś się stało? - zapytała troskliwe brunetka, doceniałem tą cechę u niej, wszystko doceniałem, nawet małą drobnostkę, zresztą jak każdy, nie miała wad, była tylko i wyłącznie jednym wielkim... ideałem...

- Nie, nic się nie stało - dziewczyna po moich słowach popatrzyła się na mnie marszcząc brwi, najwidoczniej dobrze wyczuła, że ani trochę nie jest dobrze, nie umiałem kłamać, a szczególnie jej...

- Pablo... Widzę, że coś cię gryzie, możesz mi wszystko powiedzieć, w końcu jesteśmy przyjaciółmi, przyjaciele się wspierają - powiedziała Maddison.

Jesteśmy przyjaciółmi, przyjaciele się wspierają... Przyjaciele...

- Wiesz co Maddison, nie mogę tego dalej ukrywać. Nie walce nie jest okej, zrobiliśmy sobie tymczasową przerwę przez, którą wogule się do siebie nie odzywaliśmy... Kiedy nastał czas rozmowy, wszystko doszło do normy i zostaliśmy PRZYJACIÓŁMI - dokładnie podkreśliłem ostatnie słowo a do moich oczu zaczęły ponownie napływać słone łzy. - Teraz ani trochę, nie zachowujemy się jak przyjaciele. Mam wrażenie jakbyśmy znowu byli razem, lecz niestety nie jesteśmy... Maddison, kocham cię i to nawet nie wiesz jak bardzo... Ale ty tego nie widzisz... Gdy mówisz, że jesteśmy przyjaciółmi coś we mnie pęka, tak samo było dzisiaj, kiedy rozmawiałaś ze swoim tatą, dlatego przyszłem tutaj... Nie potrafię żyć ze świadomością, że jesteśmy przyjaciółmi a zachowujemy się jak byśmy byli w związku... Robisz mi mętlik w głowie, nie wiem co mam już myśleć o naszej relacji... I chce ci zadać pytanie... Czy ty czujesz coś do mnie... - gdy skończyłem moją małą przemowę, spojrzałem na dziewczynę, która była totalnie zdziwiona... Widzę, że nie miała pojęcia co odpowiedzieć, na moje słowa... Najwidoczniej również, w tym momencie miała mętlik w głowie... - Przyjaciele nie patrzą na siebie w taki sposób... - dodałem cicho i nieswojo, lecz tak, aby dziewczyna miała możliwość usłyszenia dodanego zdania, który wyszedł z moich ust...

Will I love you? | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz