Rozdział 23

665 25 6
                                    

Minął już jeden dzień od zdarzenia z Gavim, dobrze wiem, że zjebałam w stu procentach i to wszystko moja wina... Ale wiedząc, że Pablo wszędzie mnie zablokował i nie odzywa się do mnie słowem, wprowadza mnie w większy stan depresji. Od tamtego zdarzenia nigdzie nie wychodziłam poza mój pokój, jedynie do łazienki. Nic nie jadłam przez ponad dwadzieścia cztery godziny, ponieważ z powodu stresu nie potrafię połknąć ani małej ilości pokarmu.

                               ~~~~~
Jest godzina ósma rano, dzisiaj jest czas, aby wreszcie wstanąć na równe nogi i ponownie zacząć się cieszyć życiem.

Moja przyjaciółka Sira obchodzi dzisiaj urodziny, na których muszę się koniecznie pojawić, lecz niestety pojawi się tam Gavira...

Dobrze wiem, że to ja to wszystko spieprzyłam i to on ma do mnie żal o zdradę, choć nie potrafię mu spojrzeć prosto w oczy, czuję wtedy obrzydzenie do samej siebie...

Zjebałam...

Zeszłam na dół na śniadanie, gdzie czekał na mnie mój tato wraz z rodzeństwem. Dosiadając się na małe krzesło obrotowe przy wyspie kuchennej, mój brat siedzący obok mnie spojrzał na mnie jakby właśnie zobaczył potwora. Nie dziwię się mu ani trochę, ponieważ przez dużą ilość płaczu moje oczy były podkrążone a gałki oczne lekko czerwonawe.

Wszyscy miło się ze mną przywitali na co tylko im pomachałam leniwie ręką.

Tata podał mi talerz jajecznicy z dodatkiem warzyw. Odrazu wzięłam się za jedzenie posiłku, czując dalej stojącą co chwilę gólkę w gardle podczas przełykania, lecz w tym momencie nie zwracałam na to uwagi. Widziałam, że mój organizm potrzebuje energii na dzisiejszą imprezę.

Podeszłam do ekspresu, aby zrobić sobie kawę z bitą śmietaną.

Po zrobieniu ciepłego napoju, weszłam na górę do swojego pokoju, aby zacząć się powoli szykować na urodziny przyjaciółki.

Weszłam do łazienki, odrazu idąc wsiąść górący prysznic, po przyjemnej kompieli udałam się zrobić pielęgnację skóry, aby ją oczyścić, ale zarówno dodać życia mojej cerze, a dwu dniowa opuchlizna zeszła z mojej twarzy.

Po wykonaniu tej czynności udałam się do mojej toaletki, aby zacząć robić makijaż. Na całej twarzy, wolnymi krokami wklepałam podkład a odrazu po nim nałożyłam pod oczy sporą ilość korektora, żeby zakryć moje lekko fioletowe wory pod oczami. Dodałam później na policzki róż, rozświetlacz i puder, po czym wszytko przypudrowałam pudrem. Oczy pomalowałam lekko brązowawym cieniem dodając odrobinę zloto-srebnego błysku. Usta obrysowałam ciemną konturówką a po chwili wypełniłam je przezroczystym błyszczykiem. Na koniec wytuszowałam maskarą rzęsy a mój makijaż wyglądał idealnie.

Szybko udałam się do szafy, wybrałam białą sukienkę na cienkich ramiączkach, dostającą do połowy moich ud, która idealnie podkreślała moją mocno opaloną karnację. Ubrałam szpilki w tym samym kolorze a całość dopełniłam złotą biżuterią.

Była już siedemnasta godzina, impreza u Siry rozpoczynała się o osiemnastej, przez co jeszcze trochę czasu zostało mi na zrobienie włosów.

Wyciągnęłam z szuflady lokownice, szybko podłączyłam ją do gniastka i zaczęłam kręcić moje ciemne włosy, aby widoczny był lekki efekt fal.

Skończyłam robić włosy o siedemnastej trzydzieści. Wzięłam leżącą na lóżku białą skurzaną torebkę. Zeszłam na dół wołając tatę, aby zawiózł mnie pod dom Siry.

Piętnaście minut później byłam już pod miejscem zamieszkania dziewczyny.

Powoli zapukałam do drzwi, które odrazu otworzyła jubilatka.

Wręczyłam jej mój drobny prezent, z którego bardzo się ucieszyła.

Z powodu, że nie było jeszcze za dużo osób, pomogłam dziewczynie układać różne jedzenie i napoje w tym duże ilości alkoholu.

Zapowiada się duża zabawa...

Will I love you? | Pablo GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz