Czułam się dobrze. Naprawdę, czułam spokój, pożądanie, ekscytacje. Kiedyś bym na to nie pozwoliła. W końcu to Neymar, ale alkohol robi swoje. Cóż, ciężko było mi przyznać to wcześniej, ale on mnie naprawdę pociągał. Odkąd go poznałam, coś mnie do niego ciągnęło, ale bałam się wchodzić z nim w jakiekolwiek relacje. Przerażał mnie. On, jego humorki, a w szczególności to, jak na mnie działał.
Gdy szliśmy tak po tych schodach, a ja mogłam poczuć jego ciepłe pocałunki na mojej skórze, kierując się do jednego z jego pokoi, chciałam więcej. Wiedziałam, że to było złe, ale nie obchodziło mnie to w tej chwili. Chciałam go, tu i teraz. Złapał mnie mocniej za uda, abym mu nie zjechała, a cichy pomruk wydostał się z moich ust.
Nagle wpadliśmy do jakiegoś pokoju. Nawet nie widziałam do jakiego, moja uwaga była skierowana tylko na nim i na jego ustach. Moje ręce trzymały za jego kark, a gdy lekko wbijałam paznokcie w jego skórę, czułam jak się spina, a lekki uśmiech wpada na jego usta. Rzucił mnie lekko na łóżko, a ja podparłam się na ramionach, obserwując jak ściąga z siebie koszulkę. Moim oczom ukazały się najróżniejsze tatuaże, które rozciągały się na prawie całej klatce piersiowej bruneta. On widząc, gdzie zmierza mój wzrok, uśmiechnął się w ten jego głupi sposób. Zaczął kierować się w moją stronę, po czym na mnie usiadł. Złapał za moje ręce, które ułożył nad moją głową i ciepłymi pocałunkami jeździł po mojej rozpalonej skórze. Wiłam się pod nim, a z każdym jego najmniejszym ruchem uczucie w moim brzuchu dawało o sobie znać.
Nagle przestał, a swój wzrok wlepił we mnie. Przygryzł wargę, jakby nad czymś myślał. Pokiwałam głową, żeby wiedział, że może ze mną zrobić co tylko chce. Zanim się obejrzałam, zostałam bez koszulki, a jego wzrok dokładnie lustrował moją figurę.
Wrócił na chwilę do moich ust, aby ściągnąć z siebie spodnie. Czułam jego ciepło bardzo dokładnie. Przestałam się czymkolwiek przejmować. Ja go chciałam. Stres odszedł, zostało tylko pożądanie, które widziałam też w jego oczach. Tych zielono brązowych tęczówkach, w które mogłam wpatrywać się godzinami. Były hipnotyzujące i jeszcze u nikogo nie widziałam, aby były one aż tak pociągające i piękne.
Przygryzł płatek mojego ucha, po czym zaczął szeptać moje imię.
-Jesteś piękna, Gray.
Złożył kilka pocałunków na mojej szyi.
-Gray...-Wymamrotał, a ja przymknęłam oczy.
Tak pięknie wymawiał moje imię.
-Gray! Do jasnej cholery, obudź się!- Zerwałam się z łóżka, w pierwszej chwili nie wiedząc gdzie jestem, jednak gdy światło przestało mnie razić, zauważyłam sylwetkę mojej przyjaciółki, stojącej nade mną z założonymi rękami. Zmrużyłam oczy, dokładnie analizując to, co przed chwilą się stało. Byłam cała spocona, a głowa zaczęła mi pulsować. Czy ja właśnie...
-Czemu jesteś cała spocona? I czemu nie odbierasz ode mnie telefonów od godziny?- Zasypała mnie pytaniami, a ja przymknęłam powieki, jednak gdy tylko to zrobiłam, obraz wiszącego na mnie Neymara od razu pojawiał się przed moimi oczami.
-Przepraszam, Vi. Miałam wczoraj ciężki dzień więc dzisiaj trochę przyspałam. Po co dzwoniłaś, coś się stało?- Zapytałam zachrypniętym głosem, chcąc od razu zmienić temat. Gdyby dalej ciągnęła to, że jestem spocona, odkryła by prawdę, a tego chciałam uniknąć za wszystkie skarby świata.
-Idziemy na miasto. Zjemy tam śniadanie z Navim. Idź się umyj, tylko szybko, będę czekać na dole.- Uśmiechnęła się promiennie, po czym opuściła mój pokój z trzaskiem drzwi. Runęłam na łóżko, przymykają oczy. Muszę jak najszybciej wziąźć prysznic.
CZYTASZ
Perfect Mess - Neymar JR
Teen Fiction~Nie wiem, czym tak bardzo zgrzeszyliśmy, nie mam pojęcia, czemu to wszystko się tak potoczyło, ale proszę kochanie, pamiętaj o mnie w piekle.~ Zdanie o nim można by było wyrobić sobie na podstawie jego gry na murawie. Gdy wychodził na środek, szcze...