Szybkim krokiem, prawie zabijając się o własne nogi, wpadłam do biura Xaviego, z hukiem otwierając drzwi. Już miałam zamiar zacząć przepraszać za spóźnienie, ale gdy zobaczyłam, że nikogo nie ma w środku, miałam ochotę strzelić sobie w głowę.
-Japierdole. Kurwa.- Wydusiłam z siebie szeptem, szybko wychodząc z pomieszczenia i zaczynając kierować się na murawę, zaczęłam przeklinać się w myślach za moje spóźnienie. Nie mam pojęcia, co ostatnio się ze mną działo, ale bardzo nie podobało mi się moje roztargnienie. Całkowicie zapomniałam o meczu, który zbliżał się wielkimi krokami, a już kompletnie zapomniałam o tym, że miałam się dziś stawić u Hernandeza, aby omówić plan jakiegoś nowego Polaka, który już za niedługo miał do nas dołączyć. Albo jakiegoś Hiszpana? W każdym razie, ktoś miał dołączyć.
Z wściekłością wymalowaną na twarzy, popchnęłam wielkie drzwi, które prowadziły na murawę Camp nou. Słońce, którego w Hiszpani nigdy nie brakowało, zaczęło razić moje oczy. Pomrugałam kilka razy, a gdy obraz przede mną się wyostrzył, zauważyłam kilka sylwetek mężczyzn. Nie czekając za wiele ruszyłam w tamto miejsce, szukając wzrokiem Xaviego, który najpewniej mnie zabije, gdy tylko mnie zobaczy.
-Gray?! Co tu robisz?!- Spojrzałam w stronie machającego mi Dembele, uśmiechając się lekko. Nie łudząc się na przywitanie, na które napewno czasu nie miałam, podeszłam nieco bliżej chłopaka.
-Wiesz, gdzie jest Xavi?- Zapytałam, rozglądając się po całym stadionie.
-Wyszedł gdzieś chwilę temu. Coś się stało?- Wypalił od razu, pokazując palcem w stronę, w którą odszedł trener. Przeklnęłam w duchu, wracając wzrokiem do Francuza. Machnęłam ręką, mając serdecznie dość dzisiejszego dnia mimo, że była dopiero dziesiąta.
-Nie ważne. Jak wam trening idzie?- Zapytałam, spoglądając na resztę drużyny, która biegała z piłką wokół pachołków. Zauważyłam Raphinhe, który gdy tylko mnie dostrzegł, uśmiechnął się szeroko.
-Jak każdy inny.- Odparł słabo się uśmiechając i wzruszając ramionami.
-Co tam, Pani kierownik?- Usłyszałam nagle nad uchem, a zaraz po tym poczułam, jak czyjeś ręce lokują się na mojej talii. Zerknęłam przez ramię na Gonzaleza, który z szerokim uśmiechem udawał, że nie widzi mojego mierzącego spojrzenia.
Gdy już miałam skarcić chłopaka, że spóźnił się na trening, udając, że wcale sama się nie spóźniłam, usłyszeliśmy krzyk za nami. Wszyscy w trójkę spojrzeliśmy w stronę, z której dobiegł głos, a gdy moje oczy dostrzegły młodego Gavire, miałam ochotę parsknąć śmiechem.
-Kurwa jego mać!- Krzyknął, gdy wchodząc na murawę prawie wywalił się o własne nogi, przez nie zawiązane sznurówki.
-Słwonictwo, Gavi.- Burknął Pedri, ciągle trzymając swoje ręce na moim brzuchu. Gdy brunet podszedł jeszcze bliżej nas, zmierzył podejrzliwym spojrzeniem mnie i Hiszpana, po czym machnął na nas ręką i ruszył do reszty chłopaków.- I zawiąż sznurówki!
Młody piłkarz nawet nie patrząc na Gonzaleza, wystawił w jego stronę środkowy palec, po czym zaczął biec, dołączając do reszty.
-Ktoś powinnien nauczyć go manier.- Podsumowałam, patrząc na to, jak schyla się aby zawiązać rozwiązane sznurowadła. Po chwili wyswobodziłam się z objęć bruneta, na co mruknął coś pod nosem.- Muszę lecieć, miłego treningu!- Powiedziałam, po czym odwróciłam się i zaczęłam kierować się do wyjścia, nie czekając na reakcję mężczyzn.
Będąc przy drzwiach, wyjęłam telefon z kieszeni, z zamiarem napisania do Hernandeza, że przepraszam za spóźnienie i wymyśleniem jakiejś pierwszej lepszej wymówki. Zaczęłam wystukiwać litery, gdy nagle obok siebie usłyszałam czyjąś rozmowę. Uniosłam wzrok, zerkając w prawo, a gdy moje oczy dostrzegły dwóch chłopaków z drużyny, zmarszczyłam brwi. Nie lubiłam nie szanowania prywatności i pewnych granic, ale imię, które padło z ust jednego z zawodników mocno przykuło moją uwagę. Mężczyźni wydawali się bardzo pochłonięci rozmową, więc nie zwracali na mnie uwagi.
CZYTASZ
Perfect Mess - Neymar JR
Teen Fiction~Nie wiem, czym tak bardzo zgrzeszyliśmy, nie mam pojęcia, czemu to wszystko się tak potoczyło, ale proszę kochanie, pamiętaj o mnie w piekle.~ Zdanie o nim można by było wyrobić sobie na podstawie jego gry na murawie. Gdy wychodził na środek, szcze...