chapter III

2K 56 43
                                    

Praktycznie całą drogę do mieszkania wykłócałam się o to żeby zostać w domu, ale moje jęki na nic się zdały, ponieważ już po godzinie siedziałam z powrotem w samochodzie Ethana ubrana w czarną, satynową sukienkę i sandałki na słupku w tym samym kolorze.

-Gratulację, Ethan. To miejsce naprawdę robi wrażenie- poklepałam chłopaka po ramieniu patrząc na duże, przestronne wnętrze klubu, który niedawno otworzył chłopak Mindy. Ogólnie Ethan zajmuje się nieruchomościami i bardzo dobrze mu to wychodzi, jest starszy od nas o dziesięć lat, ale Mindy to nie przeszkadza, a skoro jej nie przeszkadza to mi tym bardziej.

Klub był po brzegi wypełniony ludźmi i  każda loża była zajęta, więc usiedliśmy przy barze, od razu zamiawiając kolejkę szotów.

-Zdrowie Pięknych Pań!- krzyknął Ethan po czym uniósł kieliszek do góry.

-Może jeszcze przyjdą- zaśmiałam się i wypiłam całą zawartość kieliszka.

Ogólnie nie przepadam za alkoholem, ale czasami go potrzebuję, szczególnie na takich imprezach gdzie trzeba tańczyć.

-Idziemy na parkiet?-spojrzałam na Mindy, która zaczęła ciągnąć mnie za rękę w skutek czego już po chwili tańczyłam ocierając się o jakiegoś napakowanego typka. Tak minęły mi jakoś dwie piosenki jednak jego ruchy były zbyt odważne, lub ja byłam zbyt mało pijana (jedno z dwóch) i uciekłam z parkietu udając się do baru.

-Ładnie wyglądasz, choć nie ukrywam, że w mojej koszulce wyglądałaś jeszcze lepiej- podskoczyłam czując czyjś oddech na swojej szyi. Odwróciłam się nerwowo i ponownie ujrzałam bruneta, który jeszcze kilka godzin temu wręczał mi koszulkę.

-Ładnemu we wszystkim ładnie, piłkarzyku- wzruszyłam ramionami -a tak poza tym to śledzisz mnie czy co? Wiesz, że stalking jest zabroniony?- zapytałam podnosząc jedną brew, a uśmiech bruneta tylko się poszerzył.

-Słonko, a to nie przypadkiem Ty przyszłaś na MÓJ mecz w dodatku w MOJEJ koszulce?-szepnął nachylając się tak że ustami dotykał mojego ucha przez co przeszły mnie ciarki -Pomyśl kto tu kogo śledzi- uśmiechnął się jeszcze raz po czym odszedł zostawiając mnie samą. Za kogo on się ma...

Wypiłam przy barze jeszcze trzy aperole i ruszyłam na parkiet w poszukiwaniu Mindy. Oczywiście znalazłam ją bawiącą się w najlepsze z kolesiem, który jak się okazało nie jest Ethanem.

-Mindy, możesz mi powiedzieć, co Ty odpierdalasz?-warknęłam wyszarpując przyjaciółkę z objęć jakiegoś randomowego chłopaka. -W ogóle gdzie jest Ethan?- spojrzałam na nią, ale ona była w swoim świecie. -Mindy, co brałaś? Halo? Ziemia do Mindy?- próbowałam jakoś na nią wpłynąć jednak bezskutecznie, dlatego powolnym krokiem trzymając ją pod rękę, zaprowadziłam ją do baru by uregulować rachunek za dzisiejszą noc, jednak barman oznajmił, że rachunek już został uregulowany. Z początku myślałam, że to Ethan zapłacił za wszystko jednak moje wątpliwości rozwiał barman podając mi paragon, na którym widniał napis 'mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy K.M'. Moja złość sięgnęła zenitu i w tym momencie żałowałam, że w ogóle dałam się namówić na to wyjście. Była czwarta nad ranem, zaczynałam trzeźwieć, na głowie miałam nawaloną przyjaciółkę w dodatku jej chłopak nie odbierał telefonu, a najbliższy uber mógł przyjechać za  pieprzoną godzinę.

-Zajebiście- warknęłam i próbowałam ocucić jakoś Mindy jednak na marne. W dodatku zauważyłam, że z klubu wychodzi Mbappe ze swoimi kumplami i zmierzają w naszym kierunku. Odruchowo przytuliłam Mindy do siebie jakby co najmniej miała się jej stać krzywda.

-Dziewczyny chodźcie z nami na afterek, będzie zajebiście, obiecuję- skrzywiłam się słysząc te prześmiewcze słowa padające z ust jakiegoś blondyna. Jednak Kylian coś mu powiedział i cała grupa udała się do samochodów. Cała z wyjątkiem bruneta.

-Potrzebujesz podwózki?- zapytał, a we mnie coś pękło.

-Odpieprz się ode mnie, rozumiesz? Daj mi święty spokój! Myślisz, że przekupisz mnie kilkoma aperolami? Gościu kim Ty myślisz, że jesteś? - chciałam mu jeszcze nawtykać, ale usłyszałam Mindy, która zaczęła zwracać wszystko z dzisiejszego dnia i od razu do niej podbiegłam. Gdy się odwróciłam usłyszałam tylko pisk opon.

Szłyśmy już jakieś dziesięć minut, gdy zauważyłam samochód, który zatrzymał się tuż przed nami. Rozpoznałam tę markę i wiedziałam, że to nikt inny tylko Mbappe.

-Możesz mnie nie lubić, może źle zacząłem, może wcale nie powinienem zaczynać, ale kurwa spójrz na nią!- wskazał na Mindy, która ledwo trzymała się na nogach, a właściwie trzymała się na nich dzięki mnie. -Ona jest prawie nieprzytomna. Odwiozę Was i dam Ci spokój, obiecuję!- przewróciłam oczami słysząc jego słowa jednak już było mi wszystko jedno, co się stanie po prostu chciałam być w mieszkaniu dlatego z pomocą bruneta usadowiliśmy Mindy na tylnym siedzeniu, sama zajęłam miejsce z przodu i ruszyliśmy pod wskazany przeze mnie adres.

-Um, mógłbyś mi pomóc wnieść ją do środka? Mieszka na czwartym piętrze, a winda jest zepsuta- spojrzałam na bruneta z nadzieją w oczach.

-Jasne, wezmę ją na ręce, a Ty znajdź klucze do mieszkania- skinęłam głową i zaczęłam szukać kluczy w torebce Mindy. W tym czasie brunet zaniósł ją na górę i wspólnymi siłami położyliśmy ją do łóżka. -Jeżeli chcesz to mogę Cię odwieźć - zaproponował wychodząc.

-Dziękuję, ale lepiej będzie jak z nią zostanę. - oznajmiłam -W ogóle to był ciężki dzień i jeszcze cięższa noc- zaśmiałam się - Przepraszam za to jak Cię zwyzywałam przed klubem, możemy udać, że widzimy się po raz pierwszy?-zaproponowałam czując jak moje policzki przybierają purpurowy kolor -Jestem Alice- wyciągnęłam dłoń, którą brunet od razu uścisnął.

-Miło mi Alice, jestem Kylian- uśmiechnął się i dopiero wtedy dostrzegłam jakie ma słodkie dołeczki w policzkach.

-Mekambe?- zapytałam zachowując powagę

-Mbappe tak właściwie- dodał zakłopotany drapiąc się w tył głowy.

-Żartowałam, wiem jak się wymawia Twoje nazwisko- roześmiałam się szturchając go w bok.- Dobranoc piłkarzyku- pomachałam mu na pożegnanie i wróciłam do mieszkania.

_____________
Jest i trzeci rozdział ❤️ Jeżeli się podobał to zostaw coś po sobie ❤️ zapraszam również na tiktoka: wattpadowahistoria

Die For You K.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz